Jak mówi pewne dobrze znane przysłowie, co kraj, to obyczaj. Dużo w tym prawdy, bo wiele krajów czy narodów ma różne (nierzadko unikatowe) tradycje i zwyczaje odnoszące się do przeróżnych sfer życia. Wśród nich znajdują się również i takie zwyczaje, które dotyczą sposobu przyrządzania i picia/spożywania herbaty. To właśnie one będą głównym tematem dzisiejszego wpisu. Pozwólcie, że wypunktuję te najciekawsze (moim subiektywnym zdaniem ;)) i nie będę zbytnio zagłębiać się w szczegóły (bo o tych zwyczajach można by równie dobrze napisać traktat :P):
- Buriaci (naród mieszkający w pobliżu jeziora Bajkał) przygotowują napar z czarnej herbaty w postaci tabliczek, do którego dodają sól oraz popiół z huby brzozowej.
- Tybetańczycy traktują herbatę nie jak napój, a potrawę. Narodowa potrawa Tybetańczyków to czambu, czyli połączenie suchej i sprasowanej zielonej herbaty w postaci cegiełek z mąką z uprażonego ziarna jęczmienia, masłem z mleka jaka i solą. Tybetańczycy wykorzystują herbatę również do przygotowania czasumy, czyli mocnego naparu z zielonej herbaty w postaci cegiełek z dodatkiem stopionego masła z mleka jaka i soli.
- Mongołowie i Kirgizi (naród zamieszkujący głównie Kirgistan, ale nie tylko – również m.in. Chiny i Uzbekistan) przyrządzają herbatę z podobnych składników, co Tybetańczycy przygotowują czasumę – do zagotowanej w wodzie zielonej cegiełkowej herbaty dodają mleko, masło lub stopiony barani łój, mąkę i sól, Główna różnica tkwi w tym, że Mongołowie i Kirgizi dodają jeszcze czarny pieprz.
- Specjalnością Birmańczyków i Tajlandczyków jest herbata kiszona. Odpowiednio przygotowane liście herbaty kisi się przez okres od 10 dni do 6 miesięcy (czas kiszenia zależy od masy herbacianej i warunków przechowywania). Następnie, bezpośrednio przed spożyciem, gotuje się je przez jedną minutę lub dwie minuty we wrzącej osolonej wodzie, po czym podaje się do jedzenia jako sałatę z różnymi dodatkami, np. krewetkami.
- Japończycy mają bardzo specyficzny zwyczaj parzenia i picia herbaty. Właściwie, to jest to cała ceremonia herbaciana zwana Drogą Herbaty (cha-no-yu), która wywodzi się z filozofii buddyjskiej. Ceremonia odbywa się w specjalnym pawilonie znajdującym się w ogrodzie (cha-shitsu) i składa się z następujących czynności: obmycie rąk, podziwianie dekoracji, przygotowanie herbaty przez mistrza ceremonii i wypicie herbaty z jednej wspólnej, a na koniec oddzielnej czarki. Celem udziału w tej ceremonii jest oczyszczenie duszy i osiągnięcie harmonii ze światem.
- Australijscy hodowcy owiec piją herbatę bekonową, która powstaje przez gotowanie bekonu w herbacie m.in. w puszkach po konserwach mięsnych, zagryzając ją bekonem ugotowanym w herbacianym wywarze.
- Jedna z najbardziej ulubionych herbat Rosjan to herbata karawanowa. Od XVII do XIX wieku liście herbaty były dostarczane karawanami z Pekinu do Moskwy. Ich podróż trwała nawet cały rok. Dzięki odpowiedniemu przechowywaniu i przewożeniu herbata nie tylko nie traciła swoich właściwości, ale również zyskiwała nowe walory smakowe i zapachowe. Ostatnia karawana ruszyła w 1900 roku. Obecnie herbatę transportuje się nowocześniejszymi środkami transportu, ale wciąż produkuje się herbatę karawanową, starając się uzyskać dawne walory poprzez stosowanie różnych zabiegów.
- Brytyjczycy piją herbatę z mlekiem lub śmietanką, którą przygotowują w ustalonej kolejności: najpierw wlewają mleko lub śmietankę do ¼ pojemności filiżanki, a dopiero potem dolewają gorący mocny napar. Taka kolejność jest głęboko zakorzeniona w tradycji, a jej zmiana jest uznawana wręcz za nietakt.
Pozdrawiam 🙂
PS. Przy pisaniu wpisu korzystałam z wymienionej już wcześniej książki Leszka Ruma pt. „Ilustrowany leksykon herbaty” oraz z dwóch stron internetowych: