Głównym tematem dzisiejszego wpisu z cyklu pt. „Różne odsłony herbaty” znów będzie chińska herbata, ale tym razem nie żadna czarna ani biała, a pewna zielona, zwana Lu Shan Yun Wu.
Lu Shan Yun Wu (zwana również Cloud-Fog Green Tea lub po prostu Fog Green Tea; pozwólcie, że w dalszej części tego wpisu będę nazywać ją właśnie Fog Green Tea) to zielona herbata, którą uprawia się na górze Lu w regionie górskim Lushan położonym w prowincji Jiangxi we wschodnich Chinach (co ciekawe, podobno pierwsze krzewy herbaciane zasadzono w tym miejscu za czasów dynastii Han, czyli prawie 1800 lat temu). Góra Lu znajduje się pomiędzy rzeką Jangcy (w oryginalnej chińskiej wersji Yangtze) a jeziorem Poyang. Takie położenie blisko zbiorników wodnych sprawia, że góra Lu codziennie pokrywa się wilgotną mgłą (stąd też nazwa herbaty ;)). Dzięki stałemu dopływowi wilgoci krzewy herbaciane są dobrze nawodnione, co z kolei przekłada się na wyjątkowe walory smakowe i zdrowotne herbaty, np. na większą zawartość polifenoli i witaminy C oraz mniejszą zawartość teiny.
Jeżeli chodzi o sposób wytwarzania Fog Green Tea, to niestety niewiele znalazłam na ten temat. Jednak udało mi się ustalić parę faktów. Po pierwsze, zbiory tej herbaty mają miejsce na wiosnę (ściślej rzecz biorąc, w kwietniu), głównie w trakcie Festiwalu Qing Ming. Po drugie, z krzewów herbacianych zbiera się wyłącznie jeden pączek z jednym listkiem lub jeden pączek z dwoma listkami. Po trzecie, zebrane listki i pączki przetwarza się jeszcze tego samego dnia, m.in. poddaje się je działaniu wysokiej temperatury w specjalnych koszykach zawieszonych nad ogniem. Ostatecznie Fog Green Tea ma postać ciemnozielonych, cienkich i lekko skręconych kawałeczków. Prezentuje się ona tak, jak na zdjęciu poniżej:
Napar z tej herbaty ma żółtawo-zielonkawy kolor i nieco oleistą konsystencję. Wygląda on następująco:
Aromat naparu z Fog Green Tea jest mocno trawiasty. W smaku jest również wyraźnie słodko-trawiasty, momentami nawet trochę maślany. Gdy wypiłam pierwszego łyka tej herbaty, miałam wrażenie, że przypomina ona japońską Senchę (o której już napisałam na blogu), ale po kolejnych łykach doszłam do wniosku, że jednak nie do końca tak jest – Fog Green Tea jest zdecydowanie słodsza, niemalże całkowicie pozbawiona goryczy, a przy tym bardzo delikatna.
Jeżeli chodzi o sposób przyrządzania tej herbaty, to najlepiej zalać ją wodą o temperaturze ok. 80-85 stopni Celsjusza i parzyć przez ok. 2 minuty. Moim zdaniem przygotowana w ten sposób Fog Green Tea najlepiej pokazuje swoje słodkie oblicze ;). Warto wiedzieć, że tę herbatę można zaparzać do trzech razy, przy czym za każdym kolejnym razem dobrze jest wydłużyć trochę czas parzenia nawet o ok. minutę. Pod wpływem gorącej wody listki rozciągają się nieco, dlatego zaleca się przyrządzać tę herbatę w większym naczyniu, np. w szklanym dzbanku lub gaiwanie.
Warto również wiedzieć, że istnieje stare chińskie przysłowie, które brzmi „Yun Wu Chu Hao Cha,” co mniej więcej po polsku oznacza „tam, gdzie są chmury i mgła, musi być dobra herbata.” Wygląda na to, że to przysłowie ma swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości chociaż do pewnego stopnia, bo Fog Green Tea znajduje się na liście dziesięciu najznakomitszych chińskich herbat :).
Fog Green Tea to interesująca zielona herbata, której smak charakteryzuje się przyjemną, wyraźną słodyczą. Jednak nie przypadnie ona do gustu każdemu – polecam ją właściwie tylko miłośnikom delikatnych herbat, bo amatorzy intensywniejszych doznań smakowych mogą poczuć się mocno rozczarowani.
Pozdrawiam 🙂
PS. Przy przygotowywaniu wpisu korzystałam z następujących źródeł internetowych:
http://kaleidoscope.cultural-china.com/en/131Kaleidoscope311.html
http://www.teaspring.com/Lu-Shan-Yun-Wu.asp
https://www.teatrekker.com/teas/lu-shan-yun-wu
http://www.teavivre.com/lu-shan-yun-wu-green-tea/
http://birdpick.com/organic-cloud-and-fog-green-tea.html ___SID=U#.VDkzKuSEzBF
Zielona, moja ulubiona. Polecam artykuł o historii herbaty, o jej wariacjach w różnych krajach i o tym, jak dotarła do Polski: http://krzysztofmatys.blog.onet.pl/2012/02/17/herbata/
uwielbiam zieloną herbatę, a najbardziej smakuje mi z dodatkiem konfitury z żurawiny
http://oobzarciuch.blogspot.com/2013/09/konfitura-z-zurawiny-do-herbaty.html
Bardzo watościowy wpis o całkiem ciekawej herbacie. Jeżeli chodzi o to kiedy we wspomnianej okolicy zaczęto sadzić herbatę, to często spotyka sie informację, że jednak za czasów dynastii Jin (317-420)…Yun Wu z Lu Shan to klasyk, ale tu podrzucam link do nieco innego
Dziękuję za miłe słowa i za linka do herbaty, o której nie słyszałam 🙂 Czy mógłbyś podać mi jakiegoś linka do strony, na której jest napisane, że pierwsze krzewy zasadzono we wspomnianym we wpisie rejonie jednak za czasów dynastii Jin, a nie Han? W większości źródeł, które podałam w bibliografii, jest wzmianka właśnie o dynastii Han, a w dwóch z nich są nawet wzmianki o dynastii Tang i Song, więc wygląda na to, że różne źródła podają inne informacje na ten temat. Pozdrawiam 🙂