Różne odsłony herbaty cz. 37 – Aromatic oolong marki Zealong, czyli lekko oksydowany i lekko prażony oolong z Nowej Zelandii

W dzisiejszym wpisie z cyklu pt. „Różne odsłony herbaty” przedstawię Wam aromatic oolonga marki Zealong. Herbatę tę odkupiłam od Piotrka z Warszawskiego Kolektywu Herbacianego, który dwa miesiące temu zwiedził Nową Zelandię.

zealong - opakowanie

Aromatic oolong marki Zealong to lekko oksydowany i lekko prażony oolong pochodzący z plantacji herbaty Zealong położonej w rejonie Waikato, który znajduje się w zachodniej części nowozelandzkiej Wyspy Północnej, a konkretniej na przedmieściach miasta Hamilton. Plantacja ta jest jedynym miejscem uprawy i produkcji herbaty w Nowej Zelandii. Pierwsze próby uprawy herbaty we wspomnianym wyżej rejonie zostały podjęte w 2000 r., kiedy to z Tajwanu sprowadzono 1500 starannie wyselekcjonowanych sadzonek krzewu herbacianego. Vincent Chen, właściciel plantacji Zealong, długo musiał czekać na zgodę nowozelandzkiego Ministerstwa Rolnictwa. Gdy w końcu ją uzyskał, ze sprowadzonych sadzonek pozostało tylko 130, z których stworzył plantację Zealong.

Obecnie na plantacji znajduje się około 1,2 miliona krzewów herbacianych rozsadzonych na obszarze o powierzchni 40 hektarów. Wytwarza się z nich wyłącznie trzy typy wysokiej jakości herbat liściastych: zieloną herbatę, oolonga, a konkretniej jego trzy rodzaje: lekko oksydowanego i niepodprażanego (pure oolong), średnio oksydowanego i lekko prażonego (aromatic oolong), jak również mocno oksydowanego i mocno prażonego (dark oolong), oraz czarną herbatę. Najpierw ręcznie zbiera się listki krzewu herbacianego (zbiory są co roku nadzorowane przez zagranicznych mistrzów herbaty), a następnie przetwarza się je na miejscu w najnowocześniejszej fabryce herbaty – mniej więcej ze 100 ton listków powstaje 20 ton herbaty. Plantacja Zealong posiada certyfikat uprawy ekologicznej, co oznacza, że nie stosuje się na niej żadnych chemicznych nawozów, herbicydów czy pestycydów. Ponadto z uwagi na to, że fabryka herbaty jest strefą czystości o ograniczonym dostępie, w której przestrzega się rygorystycznych zasad dotyczących higieny osobistej, ubrania oraz obuwia, nowozelandzka plantacja herbaty jako jedna z nielicznych w pełni spełnia niezwykle surowe normy zarządzania bezpieczeństwem żywności ISO22000 HACCP.

Herbata aromatic oolong z plantacji Zealong jest zapakowana w czarną strunową torebkę, która znajduje się w czarnym pudełku z żółtymi elementami (nie mam tego pudełka, więc nie mogę pokazać Wam zdjęcia). Torebka ta mieści 50 g herbaty. Jest ona niezwykle wygodna w obsłudze – łatwo się ją otwiera i zamyka. Na tyle opakowania znajduje się instrukcja dotycząca zalecanego sposobu parzenia listków.

Niestety, w internecie nie znalazłam informacji dotyczących procesu produkcji aromatic oolonga. Jednak od wspomnianego we wstępie znajomego wiem, że ręcznie zebrane listki krzewu herbacianego przechodzą przez takie procesy produkcji, jak: więdnięcie, zwijanie, oksydacja, podgrzewanie, suszenie oraz prażenie, które odbywają się za pomocą maszyn. Ogólnie rzecz biorąc, metody produkcji tej herbaty pochodzą z Tajwanu. Ostatecznie herbata ma postać pozwijanych jasno- i ciemnozielonych kuleczek o nieregularnym kształcie. Prezentuje się ona następująco:

zealong - listki

Napar z tej herbaty ma delikatny roślinny aromat z wyraźną prażoną nutą oraz zielonkawy kolor. Możecie zobaczyć go na zdjęciu poniżej:

zealong - napar

Smak naparu z pierwszego i drugiego parzenia najlepiej określa wyrażenie „maślana roślinność”. Ta maślana roślinność jest bardzo przyjemna w odbiorze. Szczerze mówiąc, podobnego doznania smakowego nie dostarcza żadna inna znana mi herbata. Obecne w aromacie prażone nuty w smaku są również wyraźnie wyczuwalne. W kolejnych parzeniach roślinne nuty wysuwają się na prowadzenie, a maślane akcenty chowają się w tle. Z kolei prażone nuty powoli zanikają. Przyznam szczerze, że napar z dwóch pierwszych parzeń jest zdecydowanie najsmaczniejszy.

Co do sposobu przyrządzenia aromatic oolonga, to najlepiej jest przygotować go metodą zachodnią, tj. zalać listki wodą tuż po zagotowaniu i parzyć przez około minutę za każdym razem. Te same listki można wykorzystać czterokrotnie. Co ciekawe, zgodnie z instrukcją zawartą na tyle opakowania aromatic oolong nadaje się do ośmiokrotnego parzenia, ale uważam, że jest to przesada – cztery parzenia wystarczą w zupełności 😉 Być może uzyskanie ośmiu parzeń jest możliwe, gdy przyrządzimy tę herbatę metodą gongfu cha. Ja jednak uważam, że metoda ta nie służy temu oolongowi – bardzo łatwo go przeparzyć. 

Na koniec warto zwrócić uwagę na to, co stało się z listkami po dwukrotnym parzeniu. Zwinięte kuleczki rozwinęły się i ukazały dwa lub trzy listki z fragmentem łodyżki. Zobaczcie sami na poniższym zdjęciu:

zealong - listki po zaparzeniu

Podsumowując, aromatic oolong marki Zealong to niezwykle ciekawa herbata, która daje napar o roślinnym aromacie z wyraźnymi prażonymi nutami oraz charakterystycznym smaku, który najlepiej określa wyrażenie „maślana roślinność”. Jest to jeden z najsmaczniejszych oolongów, jakie piłam (i jedna z najsmaczniejszych herbat w ogóle). Aromatic oolong jest doskonałym przykładem pokazującym, że nie tylko kraje będące większymi i bardziej znanymi producentami herbaty, takie jak Chiny czy Indie, wytwarzają wyśmienite herbaty charakteryzujące się wysoką jakością, bo, jak się okazuje, mniejsi i mniej znani producenci herbaty, tacy jak Nowa Zelandia, mogą pochwalić się prawdziwymi herbacianymi rarytasami. Niestety, herbaty z plantacji Zealong są raczej trudno dostępne u nas w Polsce. Z tego, co udało mi się ustalić, tylko dwie wybrane nowozelandzkie herbaty, a konkretniej zieloną herbatę i herbatę pure oolong (czyli lekko oksydowanego i niepodprażanego oolonga), można znaleźć w ofercie polskich sklepów z herbatą. W razie zainteresowania pozostałymi herbatami niestety trzeba je sprowadzić z Nowej Zelandii we własnym zakresie.

Pozdrawiam 🙂

PS1 Przy opracowywaniu wpisu korzystałam ze strony internetowej plantacji Zealong (https://zealong.com/), strony sklepu Oxalis (http://oxalis.pl/produkt,2814,herbata-zielona-nowa-zelandia-zealong-organic-50g.html) oraz z informacji uzyskanych od znajomego z Kolektywu 🙂

PS2 Na spotkaniu poświęconym nowozelandzkim herbatom, które odbyło się 22 czerwca tego roku z inicjatywy Warszawskiego Kolektywu Herbacianego, miałam okazję spróbować wszystkich herbat pochodzących z plantacji Zealong. Przyznam szczerze, że wszystkie były niezłe, ale herbata aromatic oolong i czarna herbata najbardziej przypadły mi do gustu 🙂