Relacja z pobytu w herbaciarni cz. 4 – Moya Matcha Oleandrów w Warszawie

W sobotę 1 października wybrałam się do kolejnego lokalu herbacianego o nazwie Moya Matcha Oleandrów w Warszawie, o czym wspomniałam w krótkiej relacji na stronie bloga na Facebooku (Facebook). W dzisiejszym wpisie rozwinę nieco bardziej tę relację.

Moya Matcha Oleandrów znajduje się przy ul. Oleandrów 6 w Warszawie (niedaleko Placu Unii Lubelskiej, mniej więcej 5 minut piechotą od stacji metra Politechnika). Jest to połączenie herbaciarni, sklepu firmowego marki Moya Matcha oraz lokalu gastronomicznego typu bistro. Można tutaj napić się japońskiej herbaty czy napoju na bazie herbaty oraz zjeść deser z dodatkiem herbaty czy kanapkę ryżową onigirazu.

Przed lokalem na zewnątrz znajdują się trzy stoliki z krzesłami (o ile pamięć mnie nie myli 😉). Gdy stanie się tuż przed wejściem, przed oczami ukazuje się taki widok:

W środku lokalu znajduje się pięć stolików z krzesłami. Po lewej stronie od wejścia widać kilka luster.

Na wprost od wejścia mieści się bar wraz z ladą cukierniczą, przy którym można składać zamówienia.

Z kolei po prawej stronie od wejścia na ścianie rozciągają się półki z najróżniejszymi akcesoriami herbacianymi takimi jak czajniczki, czarki i matchawany oraz zestawami herbat i akcesoriów marki Moya Matcha, np. zestaw do przyrządzania herbaty Matcha. Wszystkie te rzeczy można kupić na miejscu.

Gdy przyjrzałam się menu, zauważyłam, że w odróżnieniu od recenzowanego w kwietniu Matcha Bistro & Bar w ofercie lokalu mniejszy nacisk jest położony na herbatę Matcha, a większy na japońskie herbaty ogólnie. Można w niej znaleźć propozycje również z japońską zieloną herbatą Hojicha czy czarną herbatą Wakocha.

Menu jest dostępne w języku polskim i angielskim, akurat jako tako wyszły mi zdjęcia z menu w języku angielskim 😉

Bardzo zaintrygował mnie napój Wakocha chai, czyli napój na bazie czarnej herbaty Wakocha z domową mieszanką przypraw korzennych, syropem chai-kuromitsu i mlekiem (lub napojem roślinnym do wyboru), ale jednak ostatecznie zdecydowałam się na Hojicha latte, czyli napój na bazie japońskiej zielonej herbaty Hojicha i mleka owsianego, bo nie mialam jeszcze okazji spróbować tej herbaty w wersji latte 😊 Poza tym zamówiłam również dwa herbaciane desery: torcik musowy z herbatą Matcha i maliną na bazie serka mascarpone oraz Matcha brownie z malinami.

Hojicha latte miała lekko orzechowy smak, który kojarzył mi się nieco z kawą zbożową. Z kolei desery z herbatą Matcha były naprawdę przepyszne, z wyraźną herbacianą nutą przełamaną słodyczą malin, smakowały jak z najlepszej cukierni. Po prostu palce lizać 😊 Moim zdaniem te ciasta były nawet smaczniejsze niż ten deser, który jadłam w Matcha Bistro & Bar.

Na koniec muszę wspomnieć o dwóch wadach tego miejsca. Pierwsza jest taka, że dość trudno trafić tutaj za pierwszym razem, bo lokal znajduje się nieco na uboczu. Drugi mankament jest taki, że lokal jest dość mały, a liczba stolików ograniczona. Aby móc zająć miejsce w środku, musiałam trochę poczekać na zewnątrz. Niemniej jednak trzeba przyznać, że ogólnie było warto😊Moya Matcha Oleandrów to zdecydowanie warte odwiedzenia miejsce na mapie herbacianych lokali Warszawy, które jest idealne na spotkanie ze znajomymi na mieście. Według mnie jest ono nawet ciekawsze niż Matcha Bistro & Bar, bo oferuje bardziej urozmaicone menu pod względem herbacianym oraz smaczniejsze desery.

A teraz garść ogólnych informacji o tym lokalu:

Nazwa: Moya Matcha Oleandrów

Adres: ul. Oleandrów 6

00-629 Warszawa

Strona internetowa: https://moyamatcha.com/moya-matcha-oleandrow/

Godziny otwarcia: pon-sob: 10.00-22.00

Ndz: 10.00-20.00

W lokalu można dokonywać płatności kartą.

Aktualizacja z listopada 2022 r.: Tak się złożyło, że na początku listopada jeszcze raz wybrałam się do Moya Matcha Oleandrów i tym razem zamówiłam sobie Wakocha chai, o którym wspominałam w recenzji. Bardzo ciężko opisać smak tego napoju, ale generalnie był smaczny, nieprzesadnie słodki, z wyraźnymi nutami przypraw korzennych, z akcentami czarnej herbaty majaczącymi w tle.

Relacja z pobytu w herbaciarni cz. 3 – Matcha Bistro & Bar w Warszawie

Jeżeli śledzicie stronę bloga na Facebooku, to pewnie widzieliście moją krótką relację z wizyty w Matcha Bistro & Bar w Warszawie w sobotę 2 kwietnia. Postanowiłam, że nieco rozwinę/uzupełnię ją tutaj na blogu. Od dłuższego czasu planowałam wybrać się do tego lokalu, ale ostatnie 2 lata nie sprzyjały wizytom w tego typu miejscach z powodu wszelkiego rodzaju obostrzeń. Na szczęście sytuacja już zmieniła się na lepsze, więc można wrócić do odwiedzania herbaciarni.

Matcha Bistro & Bar w Warszawie (dawniej Matcha Tea House) znajduje się przy ul. Mokotowskiej 17 (niedaleko Placu Zbawiciela). Nie jest to typowa herbaciarnia*, jest to połączenie herbaciarni, sklepu z herbatą oraz lokalu gastronomicznego typu bistro. Można tutaj napić się herbaty czy napoju na bazie herbaty, zjeść deser z dodatkiem herbaty czy też zjeść wybrane dania kuchni japońskiej takie jak bento, sushi czy ramen. Motywem przewodnim tego miejsca jest herbata Matcha, na co wskazuje chociażby sama nazwa oraz charakterystyczne logo – kilka kresek ułożonych w taki sposób jak pręciki w miotełce bambusowej zwanej chasenem. Można je zobaczyć już przy samym wejściu:

Po wejściu do środka widać rzędy stołów i krzeseł, a także lampy, które kształtem przypominają miotełkę bambusową zwaną chasenem.

Po lewej stronie przy wejściu znajduje się oszklona gablota, w której trzymane są różne herbaty oraz ceramika na sprzedaż.

Na samym końcu pomieszczenia można zobaczyć miejsce przeznaczone do małych ceremonii herbacianych w kameralnym gronie.

Po prawej stronie znajduje się pomieszczenie z barem i ladą cukierniczą, w której wystawione są najróżniejsze słodkości z dodatkiem herbaty. To tutaj właśnie składa się zamówienie, które następnie zostaje przyniesione do stolika.

Po zajęciu stolika przyjrzałam się bliżej menu. Od razu rzuciło mi się w oczy, że zawiera ono oddzielną kategorię poświęconą różnym wariacjom na temat herbaty Matcha.

Poza herbatą Matcha można tutaj zamówić również inne herbaty (głównie japońskie takie jak Sencha czy Gyokuro).

Zaintrygowało mnie połączenie herbaty Matcha z sokiem pomarańczowym, ale ostatecznie wybrałam Matcha latte. Zamówiłam również kawałek sernika z herbatą Matcha i malinami, bo miałam ochotę na coś słodkiego, a poza tym czytałam, że w tym miejscu warto spróbować deserów z dodatkiem herbaty, bo są wyjątkowo smaczne.

Po spróbowaniu doszłam do wniosku, że te opinie są jak najbardziej słuszne, ponieważ zarówno Matcha latte, jak i kawałek sernika były pyszne – nie za słodkie, ale z wyraźną herbacianą nutą.

Ogólnie rzecz biorąc, cieszę się, że wreszcie udało mi się udać do Matcha Bistro & Bar. Jest to interesujący i warty odwiedzenia lokal na herbacianej mapie Warszawy stanowiący połączenie herbaciarni, sklepu z herbatą oraz bistro, którego motywem przewodnim jest herbata Matcha. Świetnie sprawdzi się jako miejsce spotkania ze znajomymi „na mieście”, w którym można napić się herbaty/napoju na bazie herbaty lub zjeść coś (nie tylko słodkiego, ale również bardziej pożywnego).

Na koniec podam parę ogólnych informacji o tym lokalu:

Nazwa: Matcha Bistro & Bar

Adres: ul. Mokotowska 17 00-640 Warszawa

Strona internetowa: matcha-bistro.pl

Godziny otwarcia: pon-czw: 10.00-22.00

Pt i sob: 10.00-23.00

Ndz: 10.00-22.00

W lokalu można dokonywać płatności kartą.

*Gwoli ścisłości zgodnie z definicją Wielkiego słownika języka polskiego PAN „herbaciarnia to lokal, w którym pije się herbatę i jada różne słodkie przekąski”(dostęp z 30.04.2022: https://wsjp.pl/haslo/podglad/49628/herbaciarnia?msclkid=f4d480c4c70011ec89ee0da33cb2df02)

Relacja z pobytu w herbaciarni cz. 2 – Gyokuro w Warszawie

Jeżeli śledzicie stronę bloga na Facebooku, to na pewno widzieliście ostatnio zamieszczoną krótką relację z pobytu w warszawskiej herbaciarni Gyokuro. Postanowiłam, że nieco rozwinę/uzupełnię ją tutaj na blogu, tym bardziej, że ten cykl wpisów pozostaje zaniedbany od dłuższego czasu 😉

W sobotę 3 marca wybrałam się wraz z innymi członkami Warszawskiego Kolektywu Herbacianego do wspomnianej wyżej herbaciarni. Po przybyciu na adres podany w internecie, ujrzałam ten widok:

Po wejściu do środka moją uwagę przykuły półki z ceramiką herbacianą oraz herbatami (szczególnie japońskimi) na sprzedaż, które znajdują się po prawej stronie.

Po tej stronie pod półkami z herbatami japońskimi stoi szafka z napojami herbacianymi marki Soti.

Na wprost od wejścia znajduje się lada, na której można znaleźć słodycze i herbaty na sprzedaż.

Po lewej stronie od wejścia widać dwa stoliki z siedmioma miejscami, a za nimi półki z dużą liczbą rozmaitych słoiczków z herbatami i przyprawami.

Po zajęciu miejsc otrzymaliśmy menu. W menu dominują herbaty smakowe/aromatyzowane, ale można w nim znaleźć również herbaty czyste.

Jako że na dworze był mróz, zamówiłam japońską zieloną herbatę Hojichę. Dobrze pamiętałam, że napar z tej herbaty jest dość nietypowy, bo przypomina bardziej napar z czarnej herbaty, a więc będzie idealny na rozgrzanie się.

Po pewnym czasie otrzymaliśmy szklane filiżanki z wodą o odpowiedniej temperaturze. Na ich spodkach znajdowały się papierowe torebki z zamówioną herbatą. Niezwłocznie przystąpiliśmy do parzenia 🙂

Powstały napar był przepyszny: dominowały w nim nuty prażenia, a sam napar pozostawiał delikatny orzechowy posmak. Zrobiłam trzy parzenia tej herbaty. Mam wrażenie, że z każdym kolejnym parzeniem napar z tej herbaty stawał się coraz smaczniejszy.

Pozostali uczestnicy spotkania zamówili również inne japońskie herbaty, a konkretniej herbatę Matcha, Gyokuro i Karigane iri Matcha. One również okazały się smaczne. Jedynie do herbaty Matcha były pewne zastrzeżenia.

W międzyczasie pani, która nas obsługiwała, zaproponowała nam ciastko. Przystałam na tę propozycję. Okazało się, że ta słodkość całkiem nieźle się komponowała z herbatą.

Na koniec pobytu zwróciłam uwagę na pudełko z próbkami herbat chińskich, które leżało na ladzie.

Najbardziej zainteresowała mnie chińska czarna herbata Jin Jun Mei, bo słyszałam o niej już wcześniej w kontekście herbat pochodzących ze słynnego chińskiego rejonu gór Wu Yi.

Zdecydowałam się kupić tę próbkę, bo to była idealna okazja, aby poznać kolejną herbatę z tego regionu (a muszę zaznaczyć, że nie znam za dobrze herbat wywodzących się z tego miejsca).

Przyznam szczerze, że gdy nadszedł koniec spotkania (zbliżała się godzina zamknięcia herbaciarni), dość niechętnie wychodziłam z lokalu na ten mróz 😉

Ogólnie rzecz biorąc, herbaciarnia Gyokuro to warte uwagi miejsce na herbacianej mapie Warszawy. Można tutaj nie tylko fantastycznie spędzić czas przy filiżance pysznej herbaty, ale również zaopatrzyć się w rozmaite herbaty. Polecam odwiedzić ten lokal, jeżeli tylko będziecie mieli okazję 🙂

Na koniec podam parę ogólnych informacji o herbaciarni:

Nazwa: Herbaciarnia Gyokuro

Adres: ul. Kamionkowska 19 lok. U9

03-805 Warszawa

Godziny otwarcia: pon-pt: 11.00-19.00

Sob: 10.00-15.00

W herbaciarni można dokonywać płatności kartą.

Pozdrawiam 🙂

PS Przy przygotowywaniu relacji korzystałam ze strony internetowej herbaciarni Gyokuro: https://gyokuro.pl/.

Aktualizacja z 2020 roku: niestety herbaciarnia stacjonarna została zamknięta, obecnie sklep prowadzi działalność wyłącznie internetową.

Relacja z pobytu w herbaciarni cz. 1 – Dobrá Ĉajovna w czeskim Cieszynie

Niedawno uświadomiłam sobie, że od początku istnienia bloga, tj. od stycznia 2014 r., nie pojawiła się jeszcze żadna relacja z pobytu w herbaciarni. Czas zmienić ten stan rzeczy, tym bardziej, że w zeszłą niedzielę byłam w takim miejscu, więc szkoda by było o tym nie napisać :). Przy okazji dzisiejszym wpisem otwieram nowy cykl wpisów na blogu.

Gdy w zeszły weekend byłam w Cieszynie z okazji Święta Herbaty (jakby co, to znajdziecie krótką relację z tego wydarzenia wraz ze zdjęciami pod tym linkiem: https://www.facebook.com/mycupofgreentea/photos/pcb.1200926543260165/1200921843260635/?type=3&theater), usłyszałam, że przy okazji tego pobytu zdecydowanie warto odwiedzić herbaciarnię Dobrá Ĉajovna w czeskim Cieszynie, tym bardziej, że ten lokal znajduje się niedaleko polsko-czeskiej granicy. Jako że drugi dzień pobyt był znacznie luźniejszy niż pierwszy, a pogoda pogorszyła się nieco, ja, mój mąż oraz Piotrek z Warszawskiego Kolektywu Herbacianego stwierdziliśmy, że jest to idealny moment na wizytę w tym miejscu :). Ok. 15 wyruszyliśmy w drogę razem z Łukaszem z bloga Herbaciane szlaki, ale niestety w pewnym momencie musieliśmy się rozdzielić, bo Łukasz musiał zawrócić, żeby zdążyć na autobus.

Gdy przyszliśmy na podany adres, ujrzeliśmy ten widok:

svatek caje 54

svatek caje 55

Po wejściu do środka zaczęliśmy rozglądać się za miejscem do siedzenia.

svatek caje 57

Moją uwagę przykuła półka z ceramiką do kupienia oraz pojemniki z herbatą na półce niedaleko lady.

svatek caje 69

svatek caje 58

Podeszliśmy do pracownika herbaciarni, który stał przy ladzie. Dość dobrze mówił po polsku. Podpowiedział nam, że możemy też usiąść na zewnątrz, więc zdecydowaliśmy się tam pójść, tym bardziej, że pogoda się polepszyła, bo wyszło słońce i ociepliło się nieco. Oto co tam zobaczyliśmy:

svatek caje 70

svatek caje 60

svatek caje 62

Zajęliśmy jedno z miejsc i zaczęliśmy przeglądać menu.

svatek caje 64

Ostatecznie zdecydowaliśmy się zamówić czajniczek już zaparzonej herbaty o nazwie Formosa Pouchong (była jeszcze opcja przyrządzenia jej samemu w gaiwanie), sziszę o smaku mojito, deser lodowy z dodatkiem mango i herbaty Matcha oraz pitę z serem (pita już nie załapała się na zdjęcia :P).

svatek caje 63

Szisza, pita oraz deser były niezłe (w deserze mango i Matcha nieźle się ze sobą komponowały), ale skupię się na samej herbacie :). Formosa Pouchong, zwana również Bao Zhong, to tzw. puszong, czyli niskooksydowany oolong (stopień oksydacji do 10-15%) pochodzący z Tajwanu, a konkretniej z okolic miasta Tajpej znajdującego się w północnej części tej wyspy. Jest on znany z unikatowej metody produkcji: po krótkiej oksydacji listki owija się w bawełniany papier, a następnie suszy się je metodą prażenia. Ostatecznie herbata ma postać długich i cienkich listków o ciemnozielonym kolorze, z jasnozielonymi akcentami. Napar z niej ma jasnozielonkawy kolor i roślinno-kwiatowy zapach. W smaku jest wyraźnie roślinny, z akcentami kwiatowymi, a przy tym niezwykle delikatny i „gładki”. Szczerze mówiąc, smak tego puszonga bardziej przypominał mi smak zielonej herbaty niż oolonga. To był zdecydowanie najdelikatniejszy oolong, jakiego próbowałam do tej pory. Co ciekawe, po wypiciu napar pozostawiał długotrwały roślinny, jakby lekko maślany, posmak w ustach.

Gdy wypiliśmy ostatnią porcję, postanowiliśmy zamówić jeszcze jeden czajniczek herbaty. Akurat jeden z pracowników, który podszedł do nas, mówił tylko po czesku. Co ciekawe, gdy Piotrek wypowiedział słowo „czajniczek”, ten pracownik uśmiechnął się pod nosem i zapytał mniej więcej: „Jak Wy na to mówicie? Czajniczek?” (po czesku „czajnik” to „konew”). Jak widać Czechów również śmieszą polskie słowa :).

Napar z drugiego parzenia właściwie niewiele różnił się od pierwszego, poza tym, że był bardziej wyrazisty w smaku.

Po 16 dołączyła do nas Ania z Piewców Teiny z Darkiem. Niestety, ok. 17 musieliśmy się już zebrać, żeby jeszcze coś zjeść przed wyjazdem i zdążyć na autobus powrotny.

Ogólnie rzecz biorąc, cieszę się, że przy okazji pobytu w Cieszynie odwiedziłam herbaciarnię Dobrá Ĉajovna. Rzeczywiście szkoda byłoby nie pójść do takiego fantastycznego miejsca – klimatycznego, z przepysznym jedzeniem i herbatą (jeszcze długo będzie mi się kojarzyć z tym wybornym puszongiem :)). Mam tylko nadzieję, że następnym razem będę mogła pobyć tam nieco dłużej :).

Na koniec jeszcze kilka ogólnych informacji na temat tej herbaciarni, które mogą się przydać osobom chcącym odwiedzić ją:

Nazwa: Dobrá Ĉajovna (ČAJKA, s.r.o.)

Adres: Střelniční 215/18, 737 01 Český Těšín, Česká republika

Godziny otwarcia: 14.00-22.00

Koszt: raczej niski w porównaniu z cenami w Polsce (zwłaszcza w Warszawie). W herbaciarni można płacić w złotówkach.

Pozdrawiam 🙂

PS. Przy przygotowywaniu wpisu korzystałam z następujących źródeł internetowych:

http://www.czajka.cz/kontakt

https://www.czajownia.pl/pl/p/Bao-Zhong-Formosa-Pouchong-50g/157

https://eherbata.pl/bao-zhong-260.html

http://www.fiveoclock.eu/herbata/products/formosa-pouchong-804.html