Różne odsłony herbaty cz. 26 – Bai Mao Hou

W dzisiejszym wpisie z cyklu pt. „Różne odsłony herbaty” przedstawię Wam pewną chińską herbatę zwaną Bai Mao Hou.

Bai Mao Hou (zwana również White Monkey oraz Białą Małpą) to herbata pochodząca ze stoków gór Taimu położonych w chińskiej prowincji Fujian. Ta prowincja jest jedynym miejscem, w którym wytwarza się tę herbatę. Produkuje się ją na niewielką skalę, co sprawia, że jest to rzadka herbata. Jej klasyfikacja jest przedmiotem sporów miłośników herbaty, ale o tym dlaczego tak jest dowiecie się w dalszej części tego wpisu :).

W skład Bai Mao Hou wchodzą pączki i dwa pierwsze listki herbaciane, które zbiera się na początku wiosny, tj. na przełomie marca i kwietnia. Po zebraniu całość poddaje się takim etapom produkcji, jak: poddanie jej działaniu pary wodnej, co ma zatrzymać proces utleniania, ale w praktyce pączki i listki zdążą się utlenić w niewielkim stopniu (przy okazji warto wiedzieć, że ta technika jest raczej nietypowa dla chińskich herbat, ponieważ częściej praży się je niż poddaje się działaniu pary wodnej), zwijanie i suszenie, przy czym cały proces obróbki jest ręczny. Ostatecznie herbata ma postać ciemno- i jasnozielonych długich, lekko poskręcanych listków z pączkami o kształcie łapek małpy, które w niektórych miejscach są pokryte srebrno-białym meszkiem (stąd nazwa herbaty ;)). Prezentuje się ona następująco:

Biała Małpa - listki

Napar z Bai Mao Hou ma żółtawy kolor i warzywno-roślinny aromat. Na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć go w moim najnowszym nabytku :):

Biała Małpa - napar

W smaku na początku napar jest wyraźnie warzywno-roślinny, ale na końcu wyczuwalne są akcenty orzechowe, które przywodzą na myśl skojarzenia ze smakiem orzechów włoskich. Ogólnie rzecz biorąc, napar jest orzeźwiający i pobudzający. Podobno Bai Mao Hou daje ciekawy efekt po „zaparzeniu” na zimno, ale jeszcze nie próbowałam przygotować tej herbaty w ten sposób, więc nie mogę wypowiedzieć się na ten temat :).

Jeżeli chodzi o przyrządzanie tej herbaty, to uważam, że najlepiej jest zalać listki i pączki wodą o temperaturze 85 stopni Celsjusza i parzyć je przez 3 minuty. Te same listki i pączki można wykorzystać dwukrotnie (za trzecim razem napar jest już zbyt słaby), a przy kolejnym parzeniu dobrze jest wydłużyć czas parzenia o minutę. Warto wiedzieć, że po zalaniu gorącą wodą listki i pączki rozwijają się, wydłużając i rozciągając się. Na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć, co stało się z tą herbatą po potraktowaniu jej gorącą wodą:

Biała Małpa - listki do zaparzeniu

Aby herbata miała miejsce na swobodne rozwijanie się, dobrze jest przyrządzać ją w większym naczyniu, np. szklanym dzbanku.

Bai Mao Hou klasyfikuje się jako białą lub zieloną herbatę, ponieważ ma ona cechy charakterystyczne zarówno dla białej, jak i zielonej herbaty. Z jednej strony Bai Mao Hou przypomina nieco chińskie białe herbaty, takie jak Pai Mu Tan czy Baihao Yinzhen, ponieważ:

1. Tę herbatę produkuje się na niewielką skalę wyłącznie w chińskiej prowincji Fujian;

2. Do jej produkcji wykorzystuje się nierozwinięte pączki (tzw. tipsy) i najmłodsze listki herbaciane;

3. Podczas produkcji zachodzi proces lekkiego utlenienia (co prawda w bardzo niewielkim stopniu, ale jednak);

4. Powstały produkt jest częściowo pokryty charakterystycznym srebrno-białym meszkiem;

5. Bai Mao Hou lepiej zaparzać wodą o niższej temperaturze;

6. Napar ma żółtawy kolor;

7. Tę herbatę ciężko jest przeparzyć – odkryłam to przez przypadek, gdy zapomniałam o tym, że zalałam ją gorącą wodą, wskutek czego oddzieliłam listki i pączki od naparu dopiero po ok. 20 minutach. Mimo tak długiego czasu parzenia napar wciąż nadawał się do picia.

Z drugiej strony Bai Mao Hou ma też w sobie coś z zielonej herbaty, ponieważ:

1. Po zalaniu gorącą wodą listki i pączki wyglądają jak świeżo zebrane;

2. Napar ma wyraźny warzywno-roślinny aromat i smak;

3. Pomijając lekkie utlenienie, proces obróbki tej herbaty właściwie nie różni się od procesu przetwarzania typowej zielonej herbaty ze względu na brak etapu więdnięcia oraz etap poddania listków i pączków działaniu wysokiej temperatury.

W niektórych źródłach można nawet natrafić na stwierdzenie, że klasyfikowanie Bai Mao Hou jako białej herbaty jest błędem (wbrew temu, co sugeruje jej nazwa). Mnie osobiście wydaje się, że przy odnoszeniu się do tej herbaty najlepiej jest podkreślać, że ma ona cechy zarówno białej, jak i zielonej herbaty.

Podsumowując, Bai Mao Hou to nietypowa chińska herbata, w której można znaleźć zarówno coś z białej, jak i zielonej herbaty. Myślę, że jest to obowiązkowa pozycja na liście herbat do wypróbowania każdego miłośnika białej i/lub zielonej herbaty, ponieważ jest ona swojego rodzaju ciekawostką herbacianą ze względu na połączenie cech tych dwóch rodzajów herbaty.

Pozdrawiam 🙂

PS Przy przygotowywaniu wpisu korzystałam z następujących źródeł internetowych:

https://eherbata.pl/white-monkey-62.html

http://www.cozaherbata.pl/herbata-biala/white-monkey-pproduct-47.html

http://www.czasnaherbate.net/white-monkey-p-827.html

http://littleredcuptea.com/products/white-monkey

http://www.adagio.com/green/white_monkey.html

https://en.wikipedia.org/wiki/Baimao_Hou

Przewodnik po herbatach cz. 1 – Korea Południowa

W dzisiejszym wpisie na blogu przedstawię Wam herbaty wytwarzane w Korei Południowej. Ten wpis rozpoczyna nowy cykl wpisów w formie przewodników po herbatach pochodzących z krajów, które są mniejszymi i mniej znanymi producentami herbaty :).

Koreańskie herbaty można sklasyfikować na trzy sposoby. Zacznę od najbardziej ogólnego i najmniej znanego podziału, a mianowicie klasyfikacji ze względu na stopień oksydacji. Ogólnie rzecz biorąc, Koreańczycy dzielą herbaty na dwa podstawowe rodzaje:

1. Bul-balhyocha, czyli herbata nieoksydowana – jest ona zbliżona do chińskiej i japońskiej zielonej herbaty;

2. Balhyocha, czyli herbata oksydowana – jest to termin ogólny o szerokim znaczeniu obejmującym herbaty o różnym stopniu oksydacji. Dzielą się one na cztery rodzaje:

1) Bu-bun-balhyocha, czyli herbaty częściowo oksydowane – stopień oksydacji wynosi poniżej 15%;

2) Ban-balhyocha, czyli herbaty półoksydowane – stopień oksydacji tych herbat wynosi od 15% do 60%;

3) Wan-jeon-balhyocha, czyli herbata całkowicie oksydowana – stopień oksydacji tych herbat wynosi co najmniej 85%;

4) Hu-bal-balhyocha, czyli herbata późno fermentowana lub dojrzewająca.

Tak jak wspomniałam w poprzednim wpisie o koreańskiej herbacie Balhyocha (która, biorąc pod uwagę powyższy podział, najprawdopodobniej jest trzecim rodzajem herbat oksydowanych zwanych Balhyocha), koreańska klasyfikacja herbat nie ma przełożenia na chińską klasyfikację herbat, ponieważ istnieją różnice w procesie produkcji chińskich i koreańskich herbat, szczególnie tych częściowo i całkowicie oksydowanych. Właśnie z tego względu przy odnoszeniu się do wytwarzanych przez siebie herbat Koreańczycy unikają chińskiej nomenklatury – np. oolongiem nazwą wyłącznie herbatę pochodzącą z Chin i Tajwanu.

Druga klasyfikacja koreańskich herbat odnosi się tylko do zielonych herbat (Nokcha). Zanim jednak przejdę do tego podziału, przedstawię Wam kilka istotnych ogólnych informacji na temat tego rodzaju herbaty. Zielone herbaty są najpopularniejszym rodzajem herbaty wytwarzanym i spożywanym w Korei (ale tylko ok. 2% całości wytwarzanej herbaty przeznacza się na eksport). Co ciekawe, herbatę uprawia się i produkuje się wyłącznie w trzech rejonach położonych w południowej części tego kraju: w rejonie Hadong, rejonie Boseong oraz na wyspie Jeju [ciedziu lub dziedziu], ponieważ tylko na tych obszarach występują warunki sprzyjające uprawie herbaty, tj. żyzne gleby (szczególnie na wulkanicznej wyspie Jeju), duża wilgotność (zwłaszcza latem) oraz odpowiednie temperatury.

Największą ilość herbaty produkuje się w rejonie Boseong – szacuje się, że ok. 40% całości koreańskich herbat pochodzi właśnie z tego obszaru. Zdecydowaną większość herbat pochodzących z rejonu Hadong i Boseong wytwarza się ręcznie w tradycyjny sposób, którego istotnym etapem jest prażenie herbaty w wokach. Natomiast herbaty z wyspy Jeju najczęściej poddaje się obróbce mechanicznej, podczas której herbaty poddaje się działaniu pary wodnej (podobnie jak w przypadku herbat japońskich, np. Senchy). Oczywiście, jak łatwo się domyślić, ten tradycyjny sposób przetwarzania herbaty jest znacznie bardziej pracochłonny i czasochłonny, co przekłada się na wyższą cenę produktu końcowego (ale niekoniecznie na jakość, bo herbaty z wyspy Jeju też charakteryzują się wysoką jakością). Jak w ogóle wygląda ten tradycyjny sposób wytwarzania koreańskiej zielonej herbaty? Zebrane listki przechodzą przez następujące etapy produkcji: najpierw prażenie w woku w temperaturze ok. 200-300 stopni Celsjusza w celu powstrzymania procesu oksydacji w listkach oraz ucieranie i zwijanie ręczne lub maszynowe w celu „uszkodzenia” listków, co ma zapewnić wyjątkowy smak i aromat herbaty (przy czym obie te czynności powtarza się od trzech do siedmiu razy, a im młodsze listki, tym więcej razy trzeba powtórzyć czynność prażenia i ucierania oraz zwijania, ponieważ zawierają one więcej wody niż te starsze), a następnie suszenie listków i ostateczne poddanie ich działaniu wysokiej temperatury (ok. 100-120 stopni Celsjusza).

Na koniec warto wiedzieć, że istnieje prosty sposób, żeby określić, czy dana koreańska herbata została poddana obróbce ręcznej czy mechanicznej – jeżeli po zalaniu gorącą wodą i zaparzeniu listki herbaciane zachowają swój pierwotny kształt, to znaczy, że w procesie produkcji zostały poddane prażeniu, a jeżeli nie zachowają takiego kształtu, to świadczy to o tym, że zostały one poddane działaniu pary wodnej. Poza tym herbata poddana obróbce ręcznej jest bardziej wydajna – te same listki można wykorzystać do parzenia nawet do sześciu razy, a nie do trzech razy, jak to jest w przypadku herbaty poddanej obróbce mechanicznej.

Teraz przejdę do wspomnianej wyżej klasyfikacji herbat :). Koreańskie zielone herbaty dzieli się ze względu na okres zbioru liści na trzy rodzaje:

1. Woojeon lub U-jeon [u-dzion], czyli herbata z pierwszego zbioru – herbata, która powstaje z pierwszych pączków zbieranych do 20 kwietnia, tj. przed okresem wiosennych deszczów. Jako że liczba pączków jest ograniczona, a listki na tę herbatę zbiera się wyłącznie ręcznie, Woojeon jest najdroższą i najtrudniej dostępną herbatą. Jej smak jest delikatny i słodkawy.

Woojeon

2. Se-jak [se-dziak], czyli herbata z drugiego zbioru – herbata zbierana w okresie między 20 kwietnia a 5 maja. Sejak to najbardziej znana koreańska herbata o żółtozielonym kolorze, której smak określa się jako pośredni pomiędzy japońską zieloną herbatą a chińską zieloną herbatą.

3. Jung-jak [dziung-dziak], czyli herbata z trzeciego zbioru, oraz Dae-jak [de-dziak], czyli herbata z czwartego zbioru – herbaty zbierane od końca maja do początku czerwca. Mają one brązowawy kolor i mocny, cierpki smak. Jung-jak i Dae-jak to najtańsze herbaty, których najczęściej używa się do produkcji herbat ekspresowych w torebkach.   

Koreańskie herbaty można sklasyfikować na jeszcze jeden sposób – można je podzielić na prawdziwe herbaty pochodzące z Camellii sinensis (czyli wszystkie wymienione powyżej) oraz herbatki pochodzące z innych roślin. Warto wiedzieć, że Koreańczycy nazywają herbatą wszystko to, co można zalać gorącą wodą i zaparzyć, czyli zarówno prawdziwe herbaty, jak i herbatki. Te ostatnie można podzielić na trzy główne rodzaje

1. Herbatki korzenno-ziołowe o właściwościach zdrowotnych, np. Saenggangcha (herbatka z imbiru) i Insamcha (herbatka z żeń-szenia);

2. Herbatki owocowe, np. Mogwacha (herbatka z chińskiej pigwy), Maesilcha (herbatka z koreańskiej śliwki) i Omijacha (herbatka z suszonych owoców Cytryńca chińskiego [Schisandra chinensis];

3. Herbatki zbożowe, np. Boricha (herbatka z prażonego jęczmienia), Oksusucha (herbatka z prażonej kukurydzy), Hyeonmicha (herbatka z prażonego ryżu) i Maemilcha (herbatka z prażonej gryki).

Wszystkie trzy rodzaje herbatek cieszą się ogromną popularnością wśród Koreańczyków. Możliwe, że do fenomenu ich popularności w dużej mierze przyczyniło się przejście z buddyzmu do konfucjanizmu i ustanowienie konfucjanizmu religią narodową. Jako że picie prawdziwych herbat było powiązane z buddyzmem, w związku ze zmianą religii na konfucjanizm Koreańczycy zaczęli sięgać po herbatki, zwracając szczególną uwagę na ich właściwości zdrowotne.

Herbatki przygotowuje się poprzez gotowanie składników w miękkiej, niskozmineralizowanej wodzie. Czas gotowania zależy od twardości i formy danego składnika – im twardszy i mniej rozdrobniony składnik, tym dłużej trzeba gotować go. Gotową herbatkę podaje się w porcelanowych lub szklanych naczyniach.

Na tym zakończę temat koreańskich herbat. Oczywiście, temat ten nie został wyczerpany, ale myślę, że najważniejsze kwestie zostały poruszone ;).

Pozdrawiam 🙂

PS1 Przy opracowywaniu wpisu korzystałam z książki pt. „Zapiski o herbacie” Roberta Tomczyka (recenzja tej książki niebawem pojawi się na blogu ;)) oraz z następujących źródeł internetowych:

http://teaatmorningcranetea.blogspot.com/2015/03/balhyocha-revisited-embracing-korean.html

https://blog.englishteastore.com/2013/03/12/teas-of-the-world-south-korean-teas/

http://www.salacca.com/Green-tea-from-Kore

https://medium.com/@teforia/the-teas-of-korea-c18269622610#.8i4x5su1n

http://www.korean-arts.com/about/tea_and_tea_ceremonies.htm

http://english.visitkorea.or.kr/enu/FO/FO_EN_6_3_3.jsp

http://the-leaf.org/issue7/wp-content/uploads/2010/03/koreantea.pdf

http://www.pastemagazine.com/articles/2015/10/10-strange-and-wonderful-korean-teas.html

http://www.thirstyfortea.com/recipes/korean-barley-tea/

Przy okazji dziękuję Łukaszowi z bloga Dado – moja droga herbaty za możliwość ustalenia prawidłowej wymowy koreańskich nazw :).

PS2 Zdjęcie herbaty Woojeon zamieszczone we wpisie pochodzi ze strony Teapedia: http://teapedia.org/en/File:Woojeon.jpg.

Kilka przepisów na naturalne kosmetyki na bazie zielonej herbaty do samodzielnego przygotowania w domu

Pewnie zauważyliście, że zielona herbata (a dokładniej jej ekstrakt) stanowi składnik wielu różnych kosmetyków dostępnych w drogeriach czy aptekach, najczęściej do pielęgnacji skóry i włosów. Dzieje się tak, ponieważ zielona herbata ma zdrowotne działanie nie tylko wtedy, gdy pijemy przyrządzony z niej napar, ale również wtedy, gdy aplikujemy ją na skórę czy włosy. Stosowana w ten drugi sposób herbata ma m.in. właściwości oczyszczające, regenerujące, tonizujące, antybakteryjne, antyzapalne i antyoksydacyjne. W dzisiejszym wpisie przedstawię Wam kilka wybranych przepisów na naturalne kosmetyki z zielonej herbaty do samodzielnego przygotowania w domu, z uwzględnieniem podziału na rodzaj kosmetyków i miejsce pielęgnacji:

I. Pielęgnacja cery:

I.I Maseczki:

1. Odświeżająca maseczka z zielonej herbaty, soku z cytryny i szczypty cynamonu:

Składniki:

– ostudzony napar z dwóch łyżeczek zielonej herbaty

– świeżo wyciśnięty sok z połówki cytryny

– szczypta cynamonu

Przygotowanie:

  1. Wrzuć wszystkie składniki do małej miski i wymieszaj je dokładnie.
  2. Wklep maseczkę wacikami kosmetycznymi w czystą twarz (upewniając się, że włosy znajdują się z dala od twarzy). Poczekaj, aż wyschnie, a następnie powtarzaj tę czynność do momentu, gdy zużyjesz całą maseczkę. Zostaw maseczkę na twarzy na 10 minut.
  3. Przemyj twarz chłodną wodą i przetrzyj ją suchymi wacikami.

2. Oczyszczająco-odświeżająca maseczka z zielonej herbaty Matcha:

Składniki:

– łyżeczka zielonej herbaty Matchy do celów kulinarnych

– woda

Przygotowanie:

  1. Wymieszaj jedną łyżeczkę zielonej herbaty Matcha z odrobiną wody. Jeżeli mieszanka jest zbyt wodnista, dodaj więcej proszku, a jeżeli jest zbyt lepka – dodaj więcej wody.
  2. Nałóż maseczkę na twarz miękkim pędzlem i pozostaw ją na 20 minut.
  3. Po 20 minutach zmyj maseczkę ciepłą wodą i przetrzyj twarz ręcznikiem.

3. Nawilżająca maseczka z zielonej herbaty, nasion chia i miodu:

Składniki:

– dwie szklanki ostudzonego naparu z dwóch łyżeczek zielonej herbaty

– dwie łyżeczki nasion chia

– trzy łyżeczki miodu

Przygotowanie:

  1. Wymieszaj napar z zielonej herbaty z nasionami chia. Pozostaw mieszankę na 10 minut.
  2. Dodaj miodu do mieszanki i wymieszaj wszystkie składniki dokładnie.
  3. Odlej mniej więcej ¼ szklanki herbaty, a następnie nałóż maseczkę na twarz czystymi rękoma. Pozostaw ją na twarzy na 10 minut.
  4. Po 10 minutach zmyj maseczkę ciepłą wodą.
  5. Wypij resztę herbaty :).

I.II Toniki:

1. Oczyszczająco-odświeżający tonik z zielonej herbaty:

Składniki:

– ciepły napar z łyżeczki zielonej herbaty

Przygotowanie:

  1. Zamocz waciki kosmetyczne w naparze, a następnie wmasuj napar w twarz okrężnymi ruchami.

II. Pielęgnacja ciała:

II.I Peelingi:

1. Oczyszczająco-nawilżający peeling do ciała z zielonej herbaty (w tym Matchy), oleju kokosowego i cukru białego:

Składniki:

– szklanka cukru białego granulowanego

– pół szklanki oleju kokosowego

– jedna łyżeczka zielonej herbaty

– jedna łyżeczka zielonej herbaty Matcha

Przygotowanie:

  1. Wrzuć wszystkie składniki do miski i wymieszaj je dokładnie. Przechowuj mieszankę w szczelnie zamkniętym pojemniku.
  2. Nałóż peeling na wilgotną skórę, wmasuj go okrężnymi ruchami w skórę, a następnie spłucz go ciepłą wodą.

II.II Inne kosmetyki:

1. Odświeżająca sól do kąpieli z zielonej herbaty i pomarańczy:

Składniki:

– jedna pomarańcza

– szklanka soli gorzkiej

– dwie torebki zielonej herbaty lub dwie łyżeczki zielonej herbaty

Przygotowanie:

  1. Wyciśnij sok z pomarańczy, a następnie dodaj go do soli. Dokładnie wymieszaj te składniki (najlepiej potrząśnij pojemnikiem z mieszanką, jeżeli ma pokrywkę).
  2. Dodaj herbaty do mieszanki (jeżeli używasz torebek, rozetnij je i wsyp ich zawartość). Wymieszaj dokładnie wszystkie składniki.
  3. Poczekaj, aż mieszanka wyschnie, a następnie przełóż ją do słoika. Możesz już dodawać jej do kąpieli :).

III. Pielęgnacja stóp:

1. Odświeżająca kąpiel do stóp z zielonej herbaty i lawendy:

Składniki:

– szklanka soli gorzkiej

– dwie torebki zielonej herbaty lub dwie łyżeczki zielonej herbaty

– dwie łyżeczki świeżych lub suszonych pąków lawendy

– pół łyżeczki olejku lawendowego

Przygotowanie:

  1. Wymieszaj wszystkie składniki w dużej misce. Przełóż mieszankę do słoika lub innego pojemnika z wieczkiem.
  2. Włóż mieszankę do dużej miski, a następnie zalej ją ciepłą wodą.
  3. Mocz stopy przez 20 minut, a następnie wytrzyj je ręcznikiem.

IV. Pielęgnacja włosów:

IV.I Płukanki do włosów:

1. Płukanka do włosów tłustych z zielonej herbaty, cytryny i olejku cytrynowego:

Składniki:

– pół litra wody

– trzy łyżeczki zielonej herbaty

– cytryna

– olejek cytrynowy

Przygotowanie:

  1. Zetrzyj skórkę cytryny na tarce.
  2. Wrzuć skórkę do wody w garnku, a następnie zagotuj wodę. Gdy woda zacznie się gotować, dodaj zielonej herbaty i wyłącz gaz.
  3. Odstaw mieszankę, żeby wystygła. Dodaj soku z cytryny i olejku cytrynowego. Przelej mieszankę do czystej butelki.
  4. Polej czyste włosy mieszanką. Możesz ją spłukać wodą lub pozostawić na włosach do wyschnięcia.

Pozdrawiam w ten nieprzyjemny, deszczowy dzień :).

PS. Przy opracowywaniu wpisu korzystałam z następujących źródeł internetowych:

http://green-tea-faq.com/green-tea-homemade-cosmetics.html

http://hellonatural.co/13-green-tea-beauty-recipes/

http://www.xovain.com/skin/diy-green-tea-beauty-treatments

http://www.delightedmomma.com/2013/01/diy-rejuvenating-green-tea-matcha-mask.html

http://prettyplainjanes.com/2014/06/24/diy-lemon-and-green-tea-face-mask/

http://hellonatural.co/iced-chia-seed-green-tea/

http://babblingboutbeauty.blogspot.ro/2014/08/diy-green-tea-body-scrub.html

http://www.thewonderforest.com/2014/08/orange-green-tea-bath-salt-recipe.html

http://www.thirstyfortea.com/2014/06/29/lavender-green-tea-foot-soak/

http://www.wildturmeric.net/2014/08/diy-homemade-green-tea-hair-rinse.html

http://www.czajnikowy.com.pl/jak-zrobic-samemu-naturalne-herbaciane-kosmetyki/

http://www.czajnikowy.com.pl/herbaciane-kosmetyki-kosmetyki-z-herbata-czesc-2/

Różne odsłony herbaty cz. 19 – Kukicha

Głównym tematem dzisiejszego wpisu z cyklu pt. „Różne odsłony herbaty” będzie Kukicha. Słyszałam o tej herbacie wiele dobrego, ale przez długi czas nie miałam okazji spróbować jej. W końcu nadszedł ten wyczekiwany moment, więc podzielę się z Wami moimi wrażeniami :).

Kukicha (zwana również twig tea) to zielona herbata pochodząca z Japonii, która wyróżnia się nietypowym składem oraz wyjątkowymi właściwościami zdrowotnymi. „Kuki” to po japońsku „łodyga”, a „cha” to herbata. Wypróbowana przeze mnie odmiana Kukichy to Kukicha Kyoto, która wywodzi się z miasta Uji w prefekturze Kioto położonej na wyspie Honsiu.

Proces produkcji Kukichy jest właściwie taki sam, jak w przypadku herbaty Sencha, Bancha lub Gyokuro, z tym, że gdy na końcowym etapie selekcji oddziela się listki od łodyżek i gałązek, z listków powstaje jedna z wyżej wymienionych herbat, a z łodyżek i gałązek – właśnie Kukicha :). Dlatego też można powiedzieć, że Kukicha jest w istocie produktem ubocznym powstałym przy produkcji Senchy, Banchy czy Gyokuro, przy czym warto wiedzieć, że Kukicha wytworzona z Gyokuro (tak jak Kukicha Kyoto) jest uznawana za najlepszą pod względem jakości. Ostatecznie Kukicha ma postać niewielkich jasno- i ciemnozielonych patyczków o regularnym kształcie. Prezentuje się ona następująco:

Kukicha - patyczki

Napar z Kukichy ma zielonkawy kolor, jedwabistą konsystencję i trawiasty zapach. Wygląda on tak, jak na zdjęciu poniżej:

Kukicha - napar

Smak tego naparu jest łagodny i wyraźnie słodkawy (słodko-trawiasty), niemalże pozbawiony goryczy. Całość jest niezwykle przyjemna, „lekka”, kojarząca się z wiosenną łąką lub świeżo skoszoną trawą. Jest to zdecydowanie najsłodsza i najłagodniejsza japońska zielona herbata. Jej smak jest tak specyficzny, że pozostaje w pamięci na długo :).

Warto zauważyć, że swój łagodny i słodkawy smak Kukicha zawdzięcza wysokiej zawartości aminokwasu zwanego L-teaniną oraz niskiej zawartości teiny. To właśnie taki skład sprawia, że Kukicha ma działanie uspokojające i relaksujące, dzięki czemu można podawać ją do picia nawet dzieciom.

Co do przygotowania Kukichy, to opinie są podzielone – jedni twierdzą, że zalecany czas zaparzania to 2-3 minuty, a drudzy – że niecała minuta wystarczy w zupełności. Ja osobiście uważam, że najlepiej jest zaparzyć ją wodą o temperaturze 70-80 stopni przez około minutę (40-60 sekund), bo tak przyrządzona jest najsmaczniejsza :). Zastosowanie wody o wyższej temperaturze lub dłuższego czasu zaparzania sprawi, że napar stanie się cierpki. Kukichę można przyrządzić z tych samych łodyżek i gałązek trzykrotnie, z tym, że każde kolejne parzenie powinno być krótsze, a drugie – najkrótsze.

Warto wiedzieć, że w Kioto Kukichę wyprodukowaną z Gyokuro nazywa się Karigane, a w innych częściach Japonii – Bōcha lub Shiraore. Istnieje również specjalna odmiana Kukichy zwana Kagabōcha lub Hojibōcha. Jest to prażona Kukicha, przypominająca z wyglądu Hojichę. Cieszy się ona największą popularnością w japońskiej prefekturze Ishikawa położonej na wyspie Honsiu, szczególnie w mieście Kaga.

Podsumowując, Kukicha to wyjątkowa japońska zielona herbata, która daje łagodny, słodkawy napar. Wypicie tego naparu jest prawdziwą przyjemnością i niezapomnianym doznaniem. Szczerze mówiąc, jestem zachwycona tą herbatą. Bez wątpienia jest to jedna z najciekawszych herbat, które piłam. Uważam, że Kukicha to absolutnie obowiązkowa pozycja na liście herbat do wypróbowania każdego miłośnika herbaty, nie tylko zielonej :).

Pozdrawiam 🙂

PS. Przy opracowywaniu wpisu korzystałam z następujących źródeł internetowych:

http://czajownia.pl/pl/p/Kukicha-Kyoto-70g/122

http://eherbata.pl/kukicha-153.html

http://eherbata.pl/kukicha-kyoto-1087.html

http://en.wikipedia.org/wiki/Kukicha

http://ratetea.com/style/kukicha/95/

http://tea.wikia.com/wiki/Kukicha_tea

http://ambasadaherbaty.pl/kukicha-p-99.html

http://www.myjapanesegreentea.com/kukicha

http://www.czajnikowy.pl/jak-prawidlowo-parzyc-zielona-herbate-kukicha-przepis-parzenie-czajnikowy-pl-23/

http://pl.wikipedia.org/wiki/Uji_%28miasto%29

http://pl.wikipedia.org/wiki/Prefektura_Kioto

http://pl.wikipedia.org/wiki/Teanina

Różne odsłony herbaty cz. 16 – Lu’an Gua Pian

W dzisiejszym wpisie przedstawię Wam kolejną chińską zieloną herbatę, a mianowicie Lu’an Gua Pian.

Lu’an Gua Pian (zwana również Liuan Gua Pian, Liuan Leaf lub Melon Seed Tea) to rzadka zielona herbata, która wywodzi się z prefektury Lu’an w chińskiej prowincji Anhui, znanej zresztą z produkcji wysokiej jakości zielonych herbat. Pierwszy człon nazwy („Lu’an”) pochodzi od nazwy prefektury, w której produkuje się tę herbatę, a drugi człon („Gua Pian”) oznacza po chińsku „nasiona melona” i nawiązuje do kształtu listków, przypominającego nasiona melona.

W Chinach Lu’an Gua Pian jest znana i ceniona od bardzo dawna. Jej historia sięga czasów panowania dynastii Tang (lata 618-907). Pierwsza wzmianka o tej herbacie pojawiła się w „Księdze herbaty” autorstwa Lu Yu. Za czasów panowania dynastii Ming (lata 1368-1644) i Qing (lata 1644-1911) Lu’an Gua Pian była zarezerwowana wyłącznie dla cesarza. Podobno cesarzowa Cixi z dynastii Qing bardzo lubiła tę herbatę do tego stopnia, że w ciągu miesiąca była w stanie spożyć jej prawie kilogram. Z czasem Lu’an Gua Pian zaczęła pić reszta społeczeństwa. Co ciekawe, herbata ta została wymieniona aż 80 razy w słynnej XVIII-wiecznej chińskiej powieści pt. „Sen czerwonego pawilonu” (zwanej również „Opowieścią kamienia”) autorstwa Cao Xueqina. W 1972 r. chiński premier Zhou Enlai podarował ją amerykańskiemu prezydentowi Richardowi Nixonowi podczas jego wizyty w Chinach. Z kolei w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku Lu’an Gua Pian zdobyła dwie prestiżowe nagrody – „China Tea Award” (w 1982 r.) oraz „China Food and Drink Award” (w 1988 r.). Obecnie znajduje się ona na liście dziesięciu najsłynniejszych chińskich herbat.

Produkcja Lu’an Gua Pian jest trudna i pracochłonna. Najpierw zbiera się wyłącznie drugie w kolejności listki z gałązki krzewu herbacianego z pominięciem pączka (co wymaga ogromnej ostrożności), a z zebranych listków usuwa się żyłki i ogonek. Następnie listki te poddaje się takim etapom produkcji, jak: więdnięcie, prażenie na patelni i jednoczesne zwijanie oraz suszenie przebiegające w kilku etapach. Ostatecznie herbata ma postać regularnych, zwiniętych ciemnozielonych listków o podłużnym kształcie. Wygląda ona tak, jak na zdjęciu poniżej:

Lu'an Gua Pian - listki

Napar z Lu’an Gua Pian ma zielonkawy kolor i zapach przypominający nieco mokrą trawę ;). Prezentuje się on następująco:

Lu'an Gua Pian - napar

Smak tego naparu jest niezwykle ciekawy – zrównoważony, wyraźnie słodko-trawiasty, niemalże pozbawiony goryczy, momentami nawet lekko wędzony, a przy tym orzeźwiający. Całość jest tak przyjemna, że aż ciężko oderwać się od tej herbaty :).

Jeżeli chodzi o przyrządzanie Lu’an Gua Pian, to wydaje mi się, że najlepiej jest zalać listki wodą o temperaturze 70-75 stopni Celsjusza i parzyć przez 2 minuty. Co ciekawe, tej herbaty nie da się „przeparzyć” (sprawdziłam to – nawet po wyjęciu listków po 10 minutach napar nie był nieprzyjemnie gorzki), więc świetnie nadaje się ona do wszelkich eksperymentów z czasem zaparzania. Warto również wiedzieć, że pod wpływem działania gorącej wody listki rozciągają się znacznie, dlatego dobrze jest przyrządzać tę herbatę w większym naczyniu, np. gaiwanie lub szklanym dzbanku. Poza tym te same listki można wykorzystać trzykrotnie, z tym, że przy każdym kolejnym parzeniu należy nieco wydłużyć czas o około minutę.

Na koniec podzielę się z Wami ciekawostką dotyczącą tej herbaty – według wspomnianej powyżej „Księgi herbaty” autorstwa Lu Yu Lu’an Gua Pian ma unikalne właściwości zdrowotne, bo poprawia wzrok i leczy zaburzenia snu.

Lu’an Gua Pian to wyjątkowa chińska zielona herbata, która dostarcza niezapomnianych doznań smakowych i zapachowych. Nie dziwię się zupełnie, czemu Chińczycy tak bardzo lubią i cenią ją. Jest to bez wątpienia obowiązkowa pozycja na liście herbat do spróbowania dla każdego miłośnika zielonej herbaty. Niestety, Lu’an Gua Pian jest trudno dostępna nie tylko w Polsce, ale nawet w Chinach, więc jeżeli tylko mamy okazję, żeby spróbować tej herbaty, to zdecydowanie warto wykorzystać ją :).

Pozdrawiam 🙂

PS. Przy redagowaniu wpisu korzystałam z następujących źródeł internetowych:

http://eherbata.pl/lu-an-gua-pian-186.html

http://en.wikipedia.org/wiki/Lu’an_Melon_Seed_tea

http://czajownia.pl/pl/p/2014-Luan-Gua-Pian-%E2%80%9ENasiona-arbuza-z-Luan-25g/113

http://ambasadaherbaty.pl/liu-an-gua-pian-p-100.html

http://www.letsdrinktea.com/types-of-tea/green-tea/luan-gua-pian-melon-seeds/

http://www.teaspring.com/Cha-Wang-Lu-An-Gua-Pian.asp

http://www.viconyteas.com/luan-gua-pian.html

http://www.viconyteas.com/directory/tea-encyclopedia/gua-pian-tea.html

http://twojaherbaciarnia.pl/produkt/herbata-zielona/lu-an-gua-pian

https://www.teatrekker.com/teas/luan-melon-seeds-0

http://www.palaisdesthes.com/en/chine-lu-an-gua-pian.html

http://www.chinadaily.com.cn/beijing/2014-06/23/content_17609267.htm

http://pl.wikipedia.org/wiki/Sen_czerwonego_pawilonu

http://pl.wikipedia.org/wiki/Dynastia_Qing

Lista najbardziej osobliwych herbat świata

W dzisiejszym wpisie przedstawię Wam subiektywną listę dziewięciu najdziwniejszych herbat na świecie wraz z krótkim wyjaśnieniem, dlaczego uważam daną herbatę za osobliwą. O to i ona (kolejność pozycji jest przypadkowa):

1. Kukicha (ze względu na unikalny skład) – w odróżnieniu od innych herbat ta japońska zielona herbata składa się nie tylko z listków, ale również łodyżek i gałązek, czyli, ściślej rzecz biorąc, tych części Camelli sinensis, których przeważnie nie wykorzystuje się do produkcji herbaty. Podobno ma ona wyjątkowe walory smakowe i zdrowotne – jest bardzo łagodna w smaku ze względu na niewielką zawartość teiny (niestety jeszcze nie miałam okazji spróbować jej, ale za jakiś czas postaram się nadrobić tę zaległość ;));

2. Lapsang Souchong (ze względu na niecodzienny aromat i smak) – tę chińską czarną herbatę wyróżnia intensywny aromat i smak wędzonki;

3. Matcha (ze względu na wyjątkowo szerokie zastosowania) – tę sproszkowaną japońską zieloną herbatę można wykorzystać aż na trzy różne sposoby: jako podstawę do przygotowania zwykłego naparu, dodatek do potraw, w tym do deserów, oraz jako polepszacz innych herbat;

4. Kombucza, zwana również kwasem herbacianym (ze względu na nietypowy sposób przetworzenia i picia herbaty) – co prawda to nie jest typowa herbata, ale jest to napój orzeźwiający tworzony na bazie słodzonej herbaty, przeważnie zielonej, która ulega fermentacji pod wpływem działania tzw. grzybków herbacianych (mieszanki specjalnych drożdży i bakterii). W efekcie powstaje brązowawy, słodkawy napój, który po ośmiu dniach przekształca się w ocet spożywczy. Kombucza pochodzi z rejonu przy granicy północno-wschodnich Chin z Rosją (dawniej znanego jako Mandżuria);

5. Awabancha (ze względu na osobliwą metodę produkcji) – tę fermentowaną zieloną japońską herbatę wytwarza się w bardzo osobliwy sposób: jednym z etapów produkcji tej herbaty jest umieszczenie jej w specjalnym pojemniku i poddanie jej procesowi fermentacji pod wpływem działania bakterii kwasu mlekowego przez trzy tygodnie. Podobno Awabancha ma bardzo łagodny, nieco dymny smak (nie próbowałam jej i, szczerze mówiąc, nie planuję zmieniać tego stanu rzeczy, bo sfermentowana zielona herbata nie do końca mnie przekonuje ;));

6. Panda Dung Tea (ze względu na fakt, że jest to najdroższa herbata na świecie) – tę zieloną herbatę wytwarza się jedynie w górach Ya’an w chińskiej prowincji Syczuan. Jej produkcją zajmuje się tylko jeden chiński przedsiębiorca nazywający się An Yanshi. Przyczyną bardzo wysokiej ceny jest unikalny nawóz wykorzystywany do uprawy tej herbaty, mianowicie (uwaga, będzie trochę niesmacznie) ekskrementy pandy wielkiej. Dzięki specyficznej diecie pandy (składającej się głównie z pędów bambusa) podobno Panda Dung Tea ma wyjątkowe walory zdrowotne. Obecnie 50 gramów tej herbaty kosztuje 3500 dolarów, czyli 11 550 zł (zakładając, że kurs dolara wynosi 3,3 zł, tak jak dzisiaj);

7. Żółta herbata (ze względu na fakt, że jest to najrzadsza herbata na świecie) – jest ona bardzo rzadka (produkowana wyłącznie na niewielką skalę – w ilości do kilkudziesięciu kilogramów rocznie) i przez to trudno dostępna. Nawet w Chinach, czyli miejscu produkcji żółtej herbaty, ciężko jest kupić ją. Przyczyna wyjątkowości żółtej herbaty tkwi w nietypowej metodzie wytwarzania – po zbiorze herbaty listki poddaje się procesowi fermentacji enzymatycznej (oksydacji), który przerywa się, prażąc listki, a następnie zwijając je, zanim zostaną one dokładnie wysuszone, dzięki czemu nabierają charakterystycznego żółtawego koloru. Podobno żółta herbata ma wyjątkowy, bardzo delikatny smak (potwierdzam to, bo próbowałam już jedną; zresztą w następnym wpisie na blogu przedstawię Wam ją :));

8. Herbata cegiełkowa, zwana również tabliczkową (ze względu na nietypową formę) – jak sama nazwa wskazuje, jest to herbata, najczęściej czarna, zielona lub typu pu-erh, w postaci cegiełek. Wywodzi się ona ze starożytnych Chin – była to najpopularniejsza forma herbaty, którą wykorzystywano nawet jako walutę w wielu częściach Azji. Obecnie w Mongolii i Tybecie herbata cegiełkowa wciąż jest środkiem płatniczym w handlu. Ponadto w Mongolii przyrządza się z niej specjalny napój z dodatkiem masła z mleka jaka i soli zwany herbatą tybetańską (część herbaty cegiełkowej trzeba zetrzeć);

9. Drink zwany Wrestling of Dragon and Tiger (ze względu na to, że jest to osobliwy sposób picia herbaty) – ten drink stanowi tradycyjny sposób picia herbaty przez niektóre grupy etniczne w chińskiej prowincji Junnan. W istocie jest to mieszanka alkoholu, np. rumu lub brandy, oraz zaparzonej herbaty, przeważnie typu czarny pu-erh. Przy przyrządzaniu tego drinka ważne jest, aby użyć jednego składnika w większej ilości, a drugiego – w mniejszej, a także żeby pamiętać, żeby dodać herbatę do alkoholu, nie odwrotnie. Nie zaleca się pić tego drinka zbyt często 😉

Jeżeli słyszeliście/czytaliście jeszcze o jakiejś osobliwej herbacie, której nie wymieniłam, koniecznie napiszcie o tym w komentarzu pod tym wpisem 🙂

Pozdrawiam 🙂

PS. Przy redagowaniu wpisu korzystałam z następujących źródeł internetowych:

http://www.top100arena.com/news/774/top-10-bizzare-teas-you-didnt-know-people-drank

http://coffeetea.about.com/od/teaandtisanebasics/a/TeaTypes_2.htm

http://pl.wikipedia.org/wiki/Kombucza

http://en.wikipedia.org/wiki/Kombucha

http://www.pref.tokushima.jp/english/attraction/food/index07.html

http://www.in-kamiyama.jp/en/art/8562/

http://en.wikipedia.org/wiki/Kukicha

https://www.krainaherbaty.pl/herbatazielona/kukicha?gclid=COPxjtqxm8ICFSoewwodkpAAag

http://en.wikipedia.org/wiki/Panda_tea

http://news.sky.com/story/4306/panda-dung-is-secret-to-most-expensive-tea

http://morzeherbaty.pl/2011/06/herbaty-zolte/

http://en.wikipedia.org/wiki/Tea_brick

http://www.herbaciarnia-chorzow.pl/ciekawostki/tuzin-nietuzinkowych-ciekawostek-o-herbacie/

http://lifeinteacup.teatra.de/2010/12/18/wrestling-of-dragon-and-tiger-%E9%BE%8D%E8%99%8E%E9%AC%A5/

Różne odsłony herbaty cz. 14 – Trà sen, czyli zielona herbata lotosowa z Wietnamu

W dzisiejszym wpisie z cyklu pt. „Różne odsłony herbaty” przedstawię Wam kolejną wietnamską herbatę, a konkretniej trà sen, czyli zieloną herbatę lotosową. Pozwólcie, że w dalszej części tego wpisu będę nazywać ją po prostu herbatą lotosową, bo tak będzie mi wygodniej ;).

Herbata lotosowa to zielona herbata aromatyzowana kwiatami lotosu, która pochodzi z Wietnamu, głównie z północnej prowincji Thai Nguyen (tak, jak wcześniej opisana przeze mnie inna wietnamska herbata zwana Che Thai Nguyen ;)). Jest ona specjalnością Wietnamczyków.

Tradycja wytwarzania herbaty lotosowej sięga kilku wieków. W czasach panowania dynastii Nguyen, czyli w XIX wieku, stworzono tę herbatę specjalnie dla cesarza Tu Duc. Jej produkcja wyglądała w następujący sposób: w środku nocy służba udawała się nad cesarski staw w poszukiwaniu kwiatów lotosu. Następnie bardzo ostrożnie otwierała płatki kwiatów, po czym wkładała do nich listki wysokiej jakości zielonej herbaty (uważając, żeby nie zamokły), zamykała płatki i związywała je sznurkiem, pozostawiając herbatę w środku, aby nasiąknęła aromatem kwiatów. Nad ranem służba znów udawała się nad staw do kwiatów lotosu, rozwiązywała sznurek, otwierała płatki i zbierała zieloną herbatę oraz krople rosy. Na koniec wracała do pałacu i przyrządzała herbatę na śniadanie dla cesarza. Z czasem tę herbatę zaczęła pić również reszta społeczeństwa, która przygotowywała ją na własną rękę.

Ponieważ proces naturalnej aromatyzacji herbaty lotosowej jest bardzo pracochłonny i kosztowny (do wyprodukowania kilograma tej herbaty potrzeba ponad 1000 kwiatów lotosu), obecnie tylko około trzydziestu wietnamskich rodzin zajmuje się wytwarzaniem jej według tradycyjnej, wielowiekowej metody. Oczywiście, ten sposób został nieco zmodyfikowany – przede wszystkim nikt już nie wyrusza nad staw w nocy w poszukiwaniu kwiatów lotosu, bo zwyczajnie zbiera się je w ciągu dnia ;). Poza tym czynność umieszczania listków zielonej herbaty w kwiatach lotosu i pozostawiania ich tam jest powtarzana nawet do sześciu razy. Wymyślono również alternatywne, bardziej nowoczesne metody produkcji tej herbaty, takie jak na przykład trzymanie listków zielonej herbaty z kwiatami lotosu w słoiku lub beczce przez pewien czas.

W wyniku pracochłonnej produkcji powstaje herbata, która ma postać jasno- i ciemnozielonych, poskręcanych i dość grubych listków i łodyżek. Prezentuje się ona następująco:

herbata lotosowa - listki

Herbata ta charakteryzuje się bardzo intensywnym, słodko-kwiatowym aromatem. To bez wątpienia zasługa nasiąknięcia zapachem kwiatów lotosu ;).

Napar z herbaty lotosowej ma żółtawy kolor i kwiatowy aromat. Wygląda on tak, jak na zdjęciu poniżej:

herbata lotosowa - napar

W smaku jest wyraźnie słodki, momentami nawet nieco waniliowy. Całość jest bardzo przyjemna, trochę podobna do zielonej herbaty aromatyzowanej jaśminem (o której planuję napisać na blogu za jakiś czas).

Jeżeli chodzi o sposób przyrządzania, to herbatę lotosową najlepiej zalać wodą o temperaturze 65-70 stopni Celsjusza i parzyć przez 2 minuty. Nie zaleca się stosowania wody o wyższej temperaturze ani dłuższego czasu parzenia, ponieważ napar stanie się nieprzyjemnie gorzki w smaku. Warto wiedzieć, że te same listki można wykorzystać trzykrotnie.

Warto również wiedzieć, że herbata lotosowa to bardzo ważna część wietnamskiej kultury herbacianej, której charakterystyczną cechą jest aromatyzowanie herbaty różnymi kwiatami, np. jaśminu czy chryzantemy, a samo jej przygotowywanie jest postrzegane jako sztuka. Wietnamczycy piją ją tylko na wyjątkowe okazje, takie jak ślub.

Herbata lotosowa daje przyjemny napar, który charakteryzuje się bardzo specyficznym słodko-kwiatowym aromatem i smakiem. Polecam ją głównie miłośnikom aromatyzowanych herbat oraz tym osobom, które lubią intensywne doznania smakowo-zapachowe. Niestety, ma ona jedną poważną wadę – w Polsce jest raczej trudno dostępna. Najłatwiej jest kupić ją w sklepach w Wietnamie (sama zresztą dostałam tę herbatę od osoby, która była w tym kraju ;)), ale może za jakiś czas stanie się bardziej popularna u nas, a przez to szerzej dostępna 🙂

Pozdrawiam 🙂

PS. Przy przygotowywaniu wpisu korzystałam z następujących źródeł internetowych:

http://theteadetective.com/VietnamsLotusTea.html

http://www.taooftea.com/detail.php?pid=142&link=

http://www.vietnamonline.com/best-of-vietnam/3-most-popular-tea-varieties-in-vietnam.html

http://sweetoothdesigntea.blogspot.com/2014/04/vietnamese-lotus-tea.html

http://www.foodista.com/food/LGCFGLP7/vietnamese-lotus-tea

http://thevietnamguide.com/tvg/lotus-tea-of-vietnam-the-art-the-culture-the-scent/

http://en.wikipedia.org/wiki/Vietnamese_lotus_tea

http://en.wikipedia.org/wiki/Vietnamese_tea

Różne odsłony herbaty cz. 13 – Lu Shan Yun Wu

Głównym tematem dzisiejszego wpisu z cyklu pt. „Różne odsłony herbaty” znów będzie chińska herbata, ale tym razem nie żadna czarna ani biała, a pewna zielona, zwana Lu Shan Yun Wu.

Lu Shan Yun Wu (zwana również Cloud-Fog Green Tea lub po prostu Fog Green Tea; pozwólcie, że w dalszej części tego wpisu będę nazywać ją właśnie Fog Green Tea) to zielona herbata, którą uprawia się na górze Lu w regionie górskim Lushan położonym w prowincji Jiangxi we wschodnich Chinach (co ciekawe, podobno pierwsze krzewy herbaciane zasadzono w tym miejscu za czasów dynastii Han, czyli prawie 1800 lat temu). Góra Lu znajduje się pomiędzy rzeką Jangcy (w oryginalnej chińskiej wersji Yangtze) a jeziorem Poyang. Takie położenie blisko zbiorników wodnych sprawia, że góra Lu codziennie pokrywa się wilgotną mgłą (stąd też nazwa herbaty ;)). Dzięki stałemu dopływowi wilgoci krzewy herbaciane są dobrze nawodnione, co z kolei przekłada się na wyjątkowe walory smakowe i zdrowotne herbaty, np. na większą zawartość polifenoli i witaminy C oraz mniejszą zawartość teiny.

Jeżeli chodzi o sposób wytwarzania Fog Green Tea, to niestety niewiele znalazłam na ten temat. Jednak udało mi się ustalić parę faktów. Po pierwsze, zbiory tej herbaty mają miejsce na wiosnę (ściślej rzecz biorąc, w kwietniu), głównie w trakcie Festiwalu Qing Ming. Po drugie, z krzewów herbacianych zbiera się wyłącznie jeden pączek z jednym listkiem lub jeden pączek z dwoma listkami. Po trzecie, zebrane listki i pączki przetwarza się jeszcze tego samego dnia, m.in. poddaje się je działaniu wysokiej temperatury w specjalnych koszykach zawieszonych nad ogniem. Ostatecznie Fog Green Tea ma postać ciemnozielonych, cienkich i lekko skręconych kawałeczków. Prezentuje się ona tak, jak na zdjęciu poniżej:

Fog Green Tea - listki

Napar z tej herbaty ma żółtawo-zielonkawy kolor i nieco oleistą konsystencję. Wygląda on następująco:

Fog Green Tea - napar

Aromat naparu z Fog Green Tea jest mocno trawiasty. W smaku jest również wyraźnie słodko-trawiasty, momentami nawet trochę maślany. Gdy wypiłam pierwszego łyka tej herbaty, miałam wrażenie, że przypomina ona japońską Senchę (o której już napisałam na blogu), ale po kolejnych łykach doszłam do wniosku, że jednak nie do końca tak jest – Fog Green Tea jest zdecydowanie słodsza, niemalże całkowicie pozbawiona goryczy, a przy tym bardzo delikatna.

Jeżeli chodzi o sposób przyrządzania tej herbaty, to najlepiej zalać ją wodą o temperaturze ok. 80-85 stopni Celsjusza i parzyć przez ok. 2 minuty. Moim zdaniem przygotowana w ten sposób Fog Green Tea najlepiej pokazuje swoje słodkie oblicze ;). Warto wiedzieć, że tę herbatę można zaparzać do trzech razy, przy czym za każdym kolejnym razem dobrze jest wydłużyć trochę czas parzenia nawet o ok. minutę. Pod wpływem gorącej wody listki rozciągają się nieco, dlatego zaleca się przyrządzać tę herbatę w większym naczyniu, np. w szklanym dzbanku lub gaiwanie.

Warto również wiedzieć, że istnieje stare chińskie przysłowie, które brzmi „Yun Wu Chu Hao Cha,” co mniej więcej po polsku oznacza „tam, gdzie są chmury i mgła, musi być dobra herbata.” Wygląda na to, że to przysłowie ma swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości chociaż do pewnego stopnia, bo Fog Green Tea znajduje się na liście dziesięciu najznakomitszych chińskich herbat :).

Fog Green Tea to interesująca zielona herbata, której smak charakteryzuje się przyjemną, wyraźną słodyczą. Jednak nie przypadnie ona do gustu każdemu – polecam ją właściwie tylko miłośnikom delikatnych herbat, bo amatorzy intensywniejszych doznań smakowych mogą poczuć się mocno rozczarowani.

Pozdrawiam 🙂

PS. Przy przygotowywaniu wpisu korzystałam z następujących źródeł internetowych:

http://kaleidoscope.cultural-china.com/en/131Kaleidoscope311.html

http://www.teaspring.com/Lu-Shan-Yun-Wu.asp

https://www.teatrekker.com/teas/lu-shan-yun-wu

http://www.teavivre.com/lu-shan-yun-wu-green-tea/

http://birdpick.com/organic-cloud-and-fog-green-tea.html ___SID=U#.VDkzKuSEzBF

Dodatki do herbaty

Dzisiejszy wpis będzie poświęcony dodatkom do herbaty. Nawet jeżeli nie mamy w zwyczaju stosować ich, to warto wiedzieć, w jaki sposób można wzbogacić jej naturalny smak. Pozwólcie, że przedstawię Wam najważniejsze informacje w punktach:

Co można dodać do herbaty?

  1. Cukier – to chyba najbardziej znany i najczęściej stosowany w Polsce dodatek, głównie do czarnych herbat :). Warto wiedzieć, że ma on dwie główne wady. Po pierwsze, cukier może w dużym stopniu zmieniać smak i aromat herbat, zwłaszcza tych wysokogatunkowych. Po drugie, herbata posłodzona cukrem staje się bardziej kaloryczna. Wielu herbacianych smakoszy uważa, że cukier w herbacie to wręcz barbarzyństwo ;).
  2. Mleko – to kolejny dość popularny dodatek do herbaty, szczególnie w Anglii (w Polsce jest mniej znany). Mleko najbardziej pasuje do czarnych herbat o wyrazistym smaku, np. indyjskiej herbaty Assam, a najmniej – do delikatnych, wysokogatunkowych herbat, np. zielonych, białych lub oolongów (bo smak mleka zaczyna dominować nad ich smakiem). Mleko dodane do herbaty ma dwie zasadnicze zalety. Po pierwsze, podnosi ono jej walory, głównie smakowe, oraz wartość odżywczą, a przy tym nie zmienia w zbyt dużym stopniu jej naturalnego smaku. Po drugie, łagodzi ono działanie teiny, co sprawia, że wypicie takiej herbaty prędzej nas uspokoi, niż pobudzi ;).
  3. Owoce cytrusowe, głównie cytryna – to drugi po cukrze najbardziej rozpowszechniony dodatek do herbaty w Polsce. Cytryna jest najbardziej polecana do białych i zielonych herbat, Rooibosa oraz czarnych herbat z cytrusowymi dodatkami, np. Earl Greya. Pasuje zarówno do herbat na gorąco, jak i tych na zimno. Co prawda ze względu na swój wyrazisty smak znacznie zmienia ona smak herbaty, ale za to nie pozbawia jej cennych składników. Co więcej, cytryna jako dodatek do herbaty jest szczególnie zalecana dla przeziębionych osób, bo pomaga organizmowi pozbyć się toksyn.
  4. Miód – to dość znany dodatek do herbaty, chociaż raczej niezbyt popularny w Polsce. Miód najlepiej pasuje do zielonych herbat. Jest to lepsza, bo naturalniejsza i zdrowsza alternatywa dla cukru. Jednak należy pamiętać, że miód jest znacznie słodszy od cukru, przez co dla uzyskania podobnego efektu smakowego potrzeba jego mniejszej ilości.
  5. Przyprawy, głównie korzenne, takie jak cynamon, czy kardamon – to również mniej popularny dodatek do herbaty w Polsce. Przyprawy najbardziej pasują do czarnych herbat. To idealna opcja dla osób szukających innych, ciekawych doznań smakowych, bo przyprawy znacznie zmieniają smak herbaty, czasem nawet na lepsze.
  6. Inne dodatki, takie jak owoce, zioła, imbir, czy nawet inne herbaty, np. Matcha (nie wiem, czy pamiętacie, ale we wpisie o tej herbacie wspomniałam, że stosuje się ją jako polepszacz innych herbat, np. dodaje się ją do Genmaichy) – przeważnie takie dodatki w dużym stopniu zmieniają smak herbaty, ale za to wzbogacają jej walory zdrowotne.

Na koniec chciałabym zauważyć, że wyżej wymieniona lista dodatków jest tylko propozycją, bo tak naprawdę możemy dodać do naszego naparu również inne rzeczy, które nie zostały wymienione. Wszystko zależy od tego, co mamy pod ręką i na co mamy ochotę ;). Nawet jeżeli zwykle nie stosujemy dodatków do herbaty, bo wolimy jej naturalny smak, to warto raz na jakiś czas poeksperymentować z nimi. A nuż któryś z nich bardzo przypadnie nam do gustu?

Pozdrawiam słonecznie w ten nieprzyjemny, deszczowy dzień 🙂

PS. Przy redagowaniu wpisu korzystałam z książki Leszka Ruma pt. „Ilustrowany leksykon herbaty” oraz z następujących źródeł internetowych:

http://www.herbaciani.pl/dodatki-do-herbaty.html

http://www.ehow.com/info_8331487_good-things-put-hot-tea.html

http://oolongowl.wordpress.com/2013/03/23/tea-additions-adding-more-flavor-to-your-tea-without-sweeteners/

Różne odsłony herbaty cz. 11 – Che Thai Nguyen

W dzisiejszym wpisie z cyklu pt. „Różne odsłony herbaty” znów powrócę do herbat pochodzących z krajów azjatyckich, ale tym razem opiszę pewną dość rzadką wietnamską herbatę, zwaną Che Thai Nguyen.

Che Thai Nguyen to zielona herbata, która wywodzi się z wietnamskiej prowincji Thai Nguyen (stąd zresztą wzięła się druga część jej nazwy, a pierwsza część, tj. słowo „che,” po wietnamsku zapewne oznacza „herbatę” ;)). Ta górzysto-wyżynna prowincja znajduje się w północno-wschodniej części Wietnamu i obok prowincji Lam Dong jest jednym z dwóch rejonów tego kraju, w którym uprawia się herbatę.

Jeżeli chodzi o wytwarzanie Che Thai Nguyen, to niestety wyjątkowo nie jestem w stanie przedstawić Wam metody produkcji tej herbaty bardziej szczegółowo, bo niezwykle trudno jest znaleźć cokolwiek na jej temat nie tylko w internecie, ale również w książkach poświęconym herbacie. Jedyne, co udało mi się ustalić w tej kwestii, to bardzo ogólna informacja, że tę herbatę poddaje się takim procesom, jak suszenie (w tym suszenie w specjalnej suszarce do herbaty) i cięcie na mniejsze kawałki. Ostatecznie herbata ma postać drobnych, lekko zwiniętych listków o ciemnozielonym kolorze, które prezentują się następująco:

Che Thai Nguyen - listki

Napar z Che Thai Nguyen ma żółtawo-beżowawy kolor i oleistą konsystencję. Możecie zobaczyć go na zdjęciu poniżej:

Che Thai Nguyen - napar

Napar z tej herbaty ma lekko trawiasty aromat oraz bardzo specyficzny i wyrazisty smak – na początku może przypominać trochę japońskie i chińskie herbaty swoją delikatnością, w której da się wyczuć odrobinę słodyczy, a nawet lekki orzechowy posmak, ale po krótkim czasie zaczyna dominować unikalna, przyjemna gorycz. Całość jest na tyle ciekawa, że najchętniej piłoby się tę herbatę bez końca :).

Co do sposobu przyrządzania Che Thai Nguyen, to najlepiej jest zalać listki wodą o temperaturze 70-80 stopni Celsjusza i parzyć od 1,5 minuty do 2 minut. Nie polecam dłuższego zaparzania, bo wtedy napar robi się nieprzyjemnie gorzki. Warto pamiętać, że można wykorzystać te same listki nawet trzykrotnie, z tym, że za trzecim razem napar z nich będzie znacznie gorszy niż za pierwszym i drugim razem przede wszystkim pod względem smaku.

Warto również wiedzieć, że w Wietnamie herbata Che Thai Nguyen jest przygotowywana jako napój codzienny. Wietnamczycy przyrządzają ją w domu i przez cały dzień piją z dużych termosów, które noszą ze sobą. Gotową herbatę można także kupić np. na targu.

Che Thai Nguyen to bardzo ciekawa herbata, która zapewnia zróżnicowane i niezapomniane doznania smakowe. Świetnie nadaje się zarówno do picia na co dzień, jak i na wyjątkowe okazje. Polecam ją każdemu, zwłaszcza miłośnikom japońskich i chińskich zielonych herbat chcącym spróbować czegoś nowego – być może posmakuje Wam tak bardzo, że nie będziecie mogli oderwać się od niej :).

Pozdrawiam 🙂

PS. Przy pisaniu wpisu korzystałam z następujących źródeł internetowych:

http://eherbata.pl/che-tai-nguyen-128.html

http://czajnikowy.pl/herbata-che-thai-nguyen-opinie/

http://en.wikipedia.org/wiki/Th%C3%A1i_Nguy%C3%AAn_Province

https://www.youtube.com/watch?v=F8Uy8kYKwTM