45 faktów o mnie

Nie wiem jak Wy, ale ja lubię czytać wpisy na innych blogach, w których autorzy przedstawiają wybrane fakty o sobie. Dlatego też postanowiłam, że sama zamieszczę taki wpis, żebyście mogli dowiedzieć się o mnie co nieco 🙂

Podzielę go na dwie części: herbaciane fakty o mnie i nie-herbaciane fakty o mnie:

Herbaciane fakty o mnie:

1. Miłością do herbaty liściastej zaraziła mnie mama.

2. Najbardziej lubię herbaty czarne, oolong, białe i zielone (w takiej właśnie kolejności). Najbardziej pasują mi herbaty dające napar o owocowym lub cytrusowym smaku.

3. Nie przepadam za puerhami. Nie lubię, jak herbata pachnie/smakuje mi stęchlizną lub piwnicą :P. Nie lubię też herbat wędzonych typu Lapsang Souchong.

4. Lubię próbować herbaty pochodzące z krajów będących mniejszymi i mniej znanymi producentami herbaty, np. Nepal, Nowa Zelandia czy Malawi. Uważam, że mają sporo do zaoferowania, nie mniej niż znane chińskie, japońskie, koreańskie i tajwańskie herbaty.

5. Kiedyś często piłam japońskie zielone herbaty. Może dlatego właśnie teraz raczej nieczęsto sięgam po nie.

6. Nie jestem wielką fanką Matchy (piję ją tylko od czasu do czasu), ale w pełni rozumiem jej fenomen. Co ciekawe, napicie się Matchy było jedną z moich zachcianek ciążowych, jak byłam w ciąży z drugim synem.

7. Nie piję zbyt często herbat aromatyzowanych, bo za bardzo przyzwyczaiłam się do smaku herbat czystych.

8. Zarażam swoich synów miłością do herbaty – starszy często sam z siebie prosi mnie o herbatę, a młodszy też chętnie się podłącza do picia.

9. Gdybym miała wybrać trzy moje ulubione herbaty, to wskazałabym: Wenshan Baozhonga (tajwańskiego nisko oksydowanego oolonga ze sklepu eherbata.pl), Ramiz Black Tea (gruzińską czarną herbatę ze sklepu TheTea) i Everest Vasanta (nepalską czarną herbatę ze sklepu One Cup of Tea).

10. Wiosną i latem najczęściej przyrządzam herbaty na zimno (w formie cold brew), a jesienią i zimą parzę je tradycyjnie gorącą wodą.

11. Czasem miewam tak, że nie mogę się odczepić od jakiejś herbaty, bo tak mi smakuje. Wtedy najchętniej piłabym ją codziennie. Trwa to tak długo, dopóki ta herbata mi się nie skończy albo dopóki nie uznam, że już mam dość :p.

12. Staram się dawać każdej herbacie szansę. Jeżeli napar z niej nie posmakuje mi za pierwszym razem, następnym razem próbuję ją przyrządzić w inny sposób, np. zmieniając czas parzenia, temperaturę wody czy ilość suszu. Czasem też robię sobie przerwę i wracam do niej po jakimś czasie. Są jednak i takie herbaty, które mimo wielokrotnych prób i eksperymentów z ich przyrządzaniem dalej mi nie podchodzą – patrz punkt 3 :P.

13. Nie mam zbyt wielu naczyń i akcesoriów do herbaty: kilka czarek, dwa czajniczki (jeden z nich szklany), trzy gaiwany, zestaw do Matchy, butelkę Hario do cold brew i kilka zaparzaczek do kubka. Oczywiście z chęcią przygarnęłabym ich więcej, ale nie mam za bardzo miejsca, żeby je trzymać.

14. Jeszcze nigdy nie miałam możliwości zwiedzić plantacji herbaty. Gdybym mogła wybrać się w takie miejsce, zwiedziłabym plantację herbaty na Tajwanie, w Wietnamie lub w Malawi (mam tu na myśli konkretnie Satemwa Tea & Cofee Estate).

15. Uwielbiam ten moment, kiedy w ciągu zwykle zabieganego i intensywnego dnia, mogę zrobić sobie chwilę przerwy i zaparzyć sobie herbatę. Herbata kojarzy mi się z momentem odpoczynku i refleksji, a także docenienia chwili.

Nie-herbaciane fakty o mnie:

1. Jestem typowym introwertykiem. Co prawda lubię przebywać z innymi ludźmi, ale czasem potrzebuję być sama.

2. Nie cierpię rozmawiać przez telefon, szczególnie z obcymi osobami. Fakt, że nie widzę mojego rozmówcy, jest dla mnie mocno niekomfortowy. Wolę rozmawiać z kimś w cztery oczy lub wymieniać maile/smsy.

3. Mój typ osobowości to INFJ (Introverted Intuitive Feeling Judging – Introwertyk Intuicyjny Uczuciowiec Osądzający). Podobno jest on najrzadziej spotykany.

4. Mam fenomenalną intuicję. Jeszcze nigdy mnie nie zawiodła, o ile dobrze odczytałam, co wskazuje.

5. Mam dobre wyczucie do ludzi, szczególnie do ich emocji. Mam też niezłe wyczucie czasu.

6. Podobno w poprzednim wcieleniu zostałam spalona na stosie za rzekome paranie się magią. Może brzmi to niedorzecznie, ale dość sensownie tłumaczy, dlaczego mam potworny i z pozoru irracjonalny lęk przed ogniem. W życiu nie rozpalę sama ogniska ani nie podpalę zapałki (na szczęście mam kuchenkę gazową, której obsługę jestem w stanie przeżyć :p). Nie cierpię też przebywać na zewnątrz w trakcie burzy (jak jestem gdzieś w budynku, np. w domu, to mi ona tak nie przeszkadza, chociaż i tak czasem zdarza mi się odczuwać niepokój).

7. Mam słabą orientację przestrzenną. Sytuacje, gdy muszę wybrać się sama w nieznane mi miejsce po raz pierwszy, są dla mnie stresujące.

8. Mam dobrą pamięć do szczegółów zdarzeń/spotkań, w których uczestniczyłam, zwłaszcza dat.

9. Jestem technicznym beztalenciem. Zwykle potrzebuję pomocy, gdy pojawią się jakieś problemy z komputerem, drukarką czy innym urządzeniem.

10. W szkole zawsze najlepiej mi szło z przedmiotów językowych, a najgorzej – z matematyki (szczególnie geometrii). Nawet już dawno po skończeniu szkoły wciąż raz na jakiś czas śni mi się, że z jakiegoś powodu muszę cofnąć się do szkoły i znowu pisać kartkówkę/klasówkę z matematyki, na której nic nie umiem :P.

11. W liceum byłam w biol-chemie, dlatego, że na początku myślałam, że zostanę farmaceutką (to wynik fascynacji chemią). Po 2. klasie liceum ta fascynacja kompletnie mi przeszła, głównie ze względu na niezbyt dobrą nauczycielkę tego przedmiotu. Jako że zawsze miałam talent językowy, utwierdziłam się w przekonaniu, że powinnam pójść w tę stronę, szczególnie w tłumaczenia, bo nieźle mi szły. Co ciekawe, już w liceum czułam, że tłumaczenie dokumentów mogłoby mi się spodobać.

12. Moje ulubione kolory to czarny i niebieski.

13. Lubię kuchnię włoską, indyjską i gruzińską. Uwielbiam pizzę, makarony w każdej postaci: spaghetti, cannelloni, lasagne, muszle nadziewane itd., mango lassi, indyjską potrawę o nazwie Butter Chicken i chaczapuri. Z kuchni polskiej uwielbiam pierogi i wszelkie dania z grzybami, szczególnie kurkami.

14. Lubię gotować i wypróbowywać nowe przepisy, ale tylko wtedy, gdy mam na to czas i ochotę.

15. Nie lubię coli ani innych słodkich gazowanych napojów. Nie przepadam też za alkoholem w każdej postaci ani za yerba mate. Kiedyś piłam kawę, ale od dłuższego czasu już nie piję, bo nie czuję już takiej potrzeby.

16. Moje ulubione pory roku to wiosna i lato. Uwielbiam, jak jest ciepło i jasno przez większą część dnia.

17. Chciałabym kiedyś pojechać do Moskwy. Ciężko mi wyjaśnić sensownie, dlaczego akurat tam – jakoś ciągnie mnie do tego miasta.

18. Jeżeli chodzi o preferencje muzyczne, to od dłuższego czasu ciągnie mnie do folku i metalu.

19. Fascynuje mnie ciemna strona człowieka. Odkąd pamiętam, zawsze intrygowało mnie to, jak to się dzieje, że ludzie są zdolni do krzywdzenia i zabijania innych.

20. Bardzo lubię sprzątać, szczególnie myć naczynia. Nie wiem czemu, ale uspokaja i wycisza mnie to.

21. Nie mam w domu telewizora i nie zamierzam go mieć. Wolę czytać niż oglądać telewizję.

22. Z natury jestem optymistką, ale był czas w moim życiu, że byłam pesymistką.

23. Nie cierpię się kłócić. Wszelkie nieporozumienia staram się wyjaśniać na spokojnie tak szybko, jak to tylko możliwe.

24. Nie lubię, jak ktoś mi coś narzuca. Sama z siebie muszę mieć poczucie, że czegoś chcę/potrzebuję.

25. Jestem typową sową. Nie znoszę wstawać wcześniej niż o 8.

26. Jestem rodzicem dziecka z zaburzeniami ze spektrum autyzmu. Mój starszy syn jest autystykiem tzw. wysokofunkcjonującym. Niemniej jednak i tak wychowywanie go to ogromne wyzwanie.

27. Moje największe osiągnięcie, z którego jestem najbardziej dumna, to fakt, że trzy lata temu udało mi się zdać egzamin na tłumacza przysięgłego. To szalenie trudny i wymagający egzamin, którego zdawalność wynosi ok. 25-30%. Składa się on z dwóch części: pisemnej i ustnej. Część pisemna trwa 4 godziny i w tym czasie trzeba przetłumaczyć cztery teksty (dwa z angielskiego na polski, dwa z polskiego na angielski, w tym co najmniej dwa o tematyce prawniczej). W trakcie tej części teoretycznie można korzystać ze słowników, ale w praktyce nie ma na to czasu. Aby zdać, trzeba uzyskać co najmniej 150 punktów z 200 możliwych. Po spełnieniu tego warunku można przystąpić do części ustnej. Część ustna trwa ok. 30-40 min i w jej trakcie trzeba również przetłumaczyć cztery teksty, w tym co najmniej dwa o tematyce prawniczej: dwa konsekutywnie (z polskiego na angielski), dwa metodą a vista (z angielskiego na polski). W trakcie tej części nie można korzystać z żadnych pomocy. Aby zdać tę część, trzeba również zdobyć co najmniej 150 punktów z 200 możliwych. Spełnienie tego wymogu jest równoznaczne ze zdaniem całego egzaminu. Jeżeli nie uda się zdać którejkolwiek z tych dwóch części, cały egzamin trzeba zdawać od początku.

Zdecydowanie najtrudniejsza jest część ustna, bo poza oczywistą koniecznością posiadania umiejętności językowych na wysokim poziomie i umiejętności tłumaczenia, trzeba umieć zapanować nad stresem, którego poziom na egzaminie sięga zenitu.

28. Uwielbiam swój zawód, m.in. za różnorodność zleceń i konieczność ciągłego poszerzania swojej wiedzy, w tym również w dziedzinach, które teoretycznie za bardzo mnie nie interesują. Aby dobrze przetłumaczyć tekst, trzeba mieć chociaż minimalne pojęcie na dany temat.

29. Lubię w sobie to, że jestem szalenie zdyscyplinowana i wytrwała. Jeżeli wyznaczę sobie jakiś cel, to na pewno go osiągnę, zmierzając do niego małymi kroczkami i nie zważając na liczne niepowodzenia/przeszkody.

30. Nie lubię w sobie tego, że najlepsze riposty przychodzą mi do głowy dopiero po jakimś czasie i tego, że rozmowy przez telefon są dla mnie takie męczące, tym bardziej, że często rozmawiam w ten sposób z innymi.