Jak przyrządzić herbatę na zimno?

Nie wiem, jak Wy, ale ja mam tak, że jak jest temperatura powyżej 20 stopni Celsjusza na dworze, to nie mam za bardzo ochoty na gorącą herbatę. Jednak szkoda byłoby tak całkiem zrezygnować z herbaty w taką pogodę (zwłaszcza, że przecież wysoka temperatura może utrzymywać się przez dłuższy czas), dlatego też warto wiedzieć, jak przygotować ją na zimno :). W dzisiejszym wpisie zaprezentuję Wam pewien sposób na przyrządzenie chłodnego „naparu,” zwany po angielsku cold brewing (czyli “zaparzanie” na zimno).

Pozwólcie, że najpierw przedstawię Wam, jak przygotować herbatę za pomocą tej metody po kolei w punktach, a następnie podzielę się z Wami moimi wrażeniami z eksperymentu ;):

1. Przygotowujemy trzy rzeczy: dzbanek, wodę i susz herbaciany, przy czym:

1) dobrze by było, żeby dzbanek był takiej wielkości, aby zmieścił się do lodówki,

2) najlepiej by było, żebyśmy użyli chłodnej, mineralnej wody (a konkretniej niskozmineralizowanej). Jeżeli nie mamy akurat takiej wody, to może to być ostatecznie przegotowana i wystudzona kranówka, ale woda mineralna pozwala uzyskać lepszy smak,

3) możemy wykorzystać właściwie każdą herbatę, w zależności od tego, jaką mamy akurat pod ręką i na jaką mamy ochotę.

2. Wsypujemy trochę suszu do dzbanka – ciężko określić dokładnie ile, bo to zależy od rodzaju herbaty, pojemności dzbanka i naszych preferencji smakowych. Dlatego też najlepiej jest odmierzyć herbatę metodą „na oko” ;). Ja wsypałam ok. 1 i ¾ łyżeczki zielonej herbaty jaśminowej na dzbanek o pojemności 500 ml.

3. Zalewamy susz chłodną wodą – tak, jak w punkcie 2, robimy to metodą „na oko” ;). Ja wypełniłam wodą praktycznie cały dzbanek.

4. Dzbanek z herbatą zalaną zimną wodą odstawiamy do lodówki, najlepiej na całą noc. Ja odstawiłam dzbanek na ok. 10 godzin i myślę, że tyle czasu wystarczy w zupełności :). Należy jednak pamiętać, żeby nie trzymać naszego dzbanka w lodówce zbyt długo, bo wtedy „napar” ciemnieje i staje się nieprzyjemny w smaku.

5. Po ok. 8-10 godzinach wyjmujemy dzbanek z lodówki i po oddzieleniu „naparu” od suszu przelewamy go do filiżanki lub czarki.

6. Pijemy i delektujemy się naszą herbatą, najlepiej od razu :).

A teraz będziecie mogli zobaczyć, jak wyglądała moja herbata w dzbanku i czarce:

zielona jasminowa przyrządzona na zimno

Przyrządzony w ten sposób „napar” z zielonej herbaty jaśminowej (której poświęcę oddzielny wpis na blogu za jakiś czas) miał intensywny, jasnozielony kolor i przyjemny, jaśminowy aromat. W smaku herbata była chłodna i orzeźwiająca, a do tego naprawdę smaczna – była tak dobra, że opróżniłam cały dzbanek w ciągu 2 godzin :).

Przyznam się, że jeszcze nie próbowałam przygotować innych herbat w ten sposób, ale wydaje mi się, że najlepszy efekt dadzą zielone herbaty, szczególnie aromatyzowane lub zawierające dodatki, takie jak właśnie jaśminowa albo Genmaicha, ponieważ ich smak będzie bardzo wyrazisty.

Warto wiedzieć, że działanie zimnej wody sprawia, że z z herbacianych listków wydobywa się o wiele mniej katechin i kofeiny, niż w przypadku działania gorącej wody, co przekłada się na delikatniejszy i słodszy smak herbaty. Innymi słowy, „zaparzenie” herbaty chłodną wodą dostarcza nowych i ciekawych doznań smakowych :).

Bardzo zachęcam Was do wypróbowania tej metody, jeżeli jeszcze nie znaliście jej (a jeżeli już znacie ją – to do dalszego jej stosowania ;)). Co prawda trzeba odczekać kilka godzin, ale to nie zmienia faktu, że ten sposób jest bardzo prosty i daje fajny rezultat – chłodną i pyszną herbatę, wręcz idealną na upalne dni :).

Pozdrawiam 🙂

PS. Przy przygotowywaniu wpisu korzystałam z następujących źródeł internetowych:

http://morzeherbaty.pl/2010/06/herbata-na-zimno/

http://www.samovartea.com/how-to-make-cold-brewed-teas/

http://czajnikowy.pl/4-dobre-powody-zeby-parzyc-na-zimno/