Różne odsłony herbaty cz. 46 – Wakōcha Benifūki, czyli zaskakująca czarna herbata z Japonii

W dzisiejszym wpisie z cyklu pt. „Różne odsłony herbaty” przedstawię Wam pewną japońską herbatę o nazwie Wakōcha Benifūki. Herbata ta została kupiona w sklepie eherbata.pl.

Wakōcha Benifūki to japońska czarna herbata („wa” odnosi się do Japonii, a „kōcha” to po japońsku „czerwona herbata”; według chińskiej nomenklatury to właśnie czerwona herbata). Jest to pewnego rodzaju ciekawostka herbaciana, ponieważ przeważającą większość herbat produkowanych w Japonii (ok. 95%) stanowią zielone herbaty. Obecnie tylko ok. 300 japońskich rolników zajmuje się wytwarzaniem czarnej herbaty.

Wakōcha Benifūki powstała z kultywaru krzewu herbacianego zwanego Benifūki. Kultywar ten został stworzony w 1965 r. w Makurazaki w japońskiej prefekturze Kagoshima poprzez skrzyżowanie kultywaru Benihomare (krzewu odmiany assamica popularnego w Chinach i Japonii) z kultywarem MakuraCd86 (krzewu odmiany sinensis pochodzącego ze słynnego indyjskiego regionu Darjeeling). W 1996 r. został on wpisany do oficjalnego rejestru japońskich kultywarów herbacianych. Początkowo miał być przeznaczony do produkcji czarnych herbat oraz oolongów, ale obecnie wykorzystuje się go również do wytwarzania zielonych herbat. Co ciekawe, te ostatnie wykazują wyjątkowo silne działanie antyalergiczne ze względu na największą zawartość katechin metylowanych ze wszystkich herbat powstałych z japońskich kultywarów herbacianych. Niemniej jednak to właśnie czarne herbaty powstałe z kultywaru Benifūki mają najlepsze walory smakowe. Warto wiedzieć, że kultywar Benifūki można uprawiać w każdym regionie Japonii. Charakteryzuje się on wyjątkową odpornością na choroby.

Niestety, nie znam więcej szczegółowych informacji dotyczących herbaty Wakōcha Benifūki, np. miejsca pochodzenia czy terminu zbiorów. Co do procesu wytwarzania, to zebrane listki najprawdopodobniej przeszły przez takie etapy produkcji, jak: więdnięcie, zwijanie oraz suszenie. Ostatecznie herbata ma postać drobnych poskręcanych listków w ciemnobrązowym kolorze, z jasnobrązowymi przebłyskami. Wygląda ona tak, jak na zdjęciu poniżej:

Napar z Wakōcha Benifūki ma słodkawy owocowy aromat i brązowo-czerwonawy kolor. Możecie zobaczyć go poniżej:

Napar z tej herbaty ma intensywny smak dojrzałych ciemnych owoców, szczególnie wiśni. Kojarzy mi się trochę z konfiturą 😊. Co ciekawe, jest on całkowicie pozbawiony jakiejkolwiek goryczy czy cierpkości. Pijąc go, nie zaznałam też charakterystycznego dla wielu czarnych herbat uczucia ściągania. Ogólnie rzecz biorąc, napar ten jest bardzo “lekki” i łagodny.

Co do sposobu przyrządzania, to myślę, że najlepiej jest zalać listki tej herbaty wodą tuż po zagotowaniu (ok. 95 stopni Celsjusza) i parzyć przez minutę. Te same listki można wykorzystać dwukrotnie, z tym, że za drugim razem dobrze jest wydłużyć czas parzenia do 3 minut. Napary z pierwszego i drugiego parzenia mają podobny smak, ale oczywiście smak tego drugiego jest nieco mniej intensywny.

Podsumowując, Wakōcha Benifūki to zdecydowanie warta uwagi czarna japońska herbata, która daje napar o słodkawym owocowym zapachu i intensywnym wiśniowym smaku. Tej herbacie bliżej jest do recenzowanej już na blogu gruzińskiej czarnej herbaty o nazwie Ramiz Black Tea, niż np. do assamskich czy cejlońskich czarnych herbat. Przyznam szczerze, że jest to jedna z najsmaczniejszych czarnych herbat, jakie kiedykolwiek piłam. Polecam ją wszystkim miłośnikom tego typu herbat, jak również tym, którzy raczej nie sięgają po nie. Wakōcha Benifūki na pewno pozytywnie Was zaskoczy 😊

PS Przy opracowywaniu wpisu korzystałam z następujących źródeł internetowych:

https://eherbata.pl/wakocha-benifuki-1585.html/

http://www.tching.com/2011/01/japanese-black-tea-wakocha/

https://obubutea.com/shop/black-tea/wakoucha/

https://www.myjapanesegreentea.com/wakoucha-japanese-black-tea

http://www.myjapanesegreentea.com/the-benifuuki-tea-cultivar

http://www.yuuki-cha.com/benifuuki-black-tea/

https://www.insight-tea.com/kocha-pleasure-discovery/

https://japaneseteasommelier.wordpress.com/2017/11/01/a-brief-history-of-japanese-black-tea/

http://thejasminepearl.com/benifuki/

https://obubutea.com/japanese-black-tea

Różne odsłony herbaty cz. 40 – Mt. Kenya ‘Rhino’ White Tea, czyli nietypowa kenijska biała herbata mająca cechy czarnej herbaty

W dzisiejszym wpisie przedstawię Wam kolejną herbatę z Kenii, a mianowicie białą herbatę o nazwie Mt. Kenya ‘Rhino’ White Tea. Już w zeszłym roku słyszałam wiele pozytywnych opinii o tej herbacie, ale podobnie jak to było z dwiema gruzińskimi czarnymi herbatami, które zrecenzowałam w zeszłym roku, obudziłam się za późno z zakupem :P. Z kolei w tym roku bardzo pilnowałam, żeby nie przegapić okazji, aby kupić tę herbatę. Kiedy tylko dowiedziałam się, że w sklepie TheTea jest dostępna, bez wahania dokonałam zakupu.

Mt. Kenya ‘Rhino’ White Tea to nietypowa herbata, która pochodzi z rejonu Mount Kenya (czyli najwyższego szczytu w Kenii i drugiego co do wielkości szczytu w Afryce, tuż po Kilimandżaro, któremu ten afrykański kraj zawdzięcza swoją nazwę) położonego w centralnej części Kenii. Jest ona pewnego rodzaju eksperymentem herbacianym. Jej nietypowość polega na tym, że łączy ona w sobie cechy dwóch skrajnych rodzajów herbaty: białej oraz czarnej. Mimo to najczęściej klasyfikuje się ją jako białą herbatę (tak też jest klasyfikowana przez jej twórców).

W skład tej herbaty wchodzą pączki i pierwsze listki krzewu herbacianego. Zebrane pączki i listki trafiają do fabryki herbaty Kangaita usytuowanej na wysokości ponad 2000 m n.p.m, która specjalizuje się w przetwarzaniu wysokiej jakości herbat ortodoksyjnych, w tym herbat purpurowych. W tym miejscu poddaje się je obróbce: najpierw przechodzą one przez dwa etapy produkcji charakterystyczne dla białych herbat, tj. więdnięcie i suszenie, a na koniec jeszcze przez dodatkowy etap typowy dla czarnych herbat, tj. zwijanie (zwane również rolowaniem), które odbywa się ręcznie. Ostatecznie herbata ma postać lekko poskręcanych pączków w brązowawym kolorze, pokrytych delikatnym srebrzystym meszkiem, oraz listków w ciemnozielonym kolorze. Przypomina ona nieco czarne herbaty z chińskiej prowincji Yunnan, które mają dużą ilość złotych tipsów, np. Golden Monkey. Wygląda ona tak, jak na zdjęciu poniżej:

Napar z Mt. Kenya ‘Rhino’ White Tea ma brązowawy kolor (czyli wygląda bardziej jak napar z czarnej herbaty) i cytrusowy aromat. Prezentuje się on następująco:

Smak naparu z pierwszego parzenia jest słodkawy – na początku mocno wyczuwalne są akcenty owocowo-cytrusowe, które następnie zamieniają się w lekką karmelową słodycz. Całość jest delikatna i całkowicie pozbawiona goryczy. Można by powiedzieć, że napar ten smakuje bardziej jak napar z białej herbaty. Z kolei smak naparu z drugiego parzenia już bardziej przypomina smak naparu z czarnej herbaty – nuty cytrusowe znikają, a akcenty karmelowe stają się wyraźniejsze i dodatkowo pojawiają się nuty czekoladowe.

Co do sposobu przyrządzania Mt. Kenya ‘Rhino’ White Tea, to uważam, że najlepiej jest zalać susz wodą niedługo po zagotowaniu i parzyć przez 2 minuty. Te same pączki i listki można wykorzystać dwukrotnie. Co ciekawe, ciężko jest „przeparzyć” tę herbatę. Nawet po oddzieleniu listków i pączków od naparu po prawie 10 minutach napar wciąż nadaje się do picia.

Podsumowując, Mt. Kenya ‘Rhino’ White Tea to wyjątkowa kenijska herbata, która stanowi połączenie cech dwóch skrajnych rodzajów herbaty, tj. białej i czarnej. Daje ona napar, którego smak zmienia się w zależności od parzenia: po pierwszym parzeniu jest bardziej cytrusowo-owocowy, a po drugim – bardziej karmelowo-czekoladowy. Mt. Kenya ‘Rhino’ White Tea to obowiązkowa pozycja do wypróbowania dla miłośników zarówno białych, jak i czarnych herbat. Ja bardzo ją lubię, jest to jedna z moich ulubionych herbat. Polecam serdecznie 🙂

Pozdrawiam 🙂

PS Przy opracowywaniu wpisu korzystałam z następujących źródeł internetowych:

https://en.wikipedia.org/wiki/Mount_Kenya

https://eherbata.pl/kenia-rhino-2017-1803.html

http://what-cha.com/kenya-rhino-premium-white-tea/

https://steepster.com/teas/what-cha/48460-kenya-rhino-premium-white-tea

Różne odsłony herbaty cz. 35 – Keemun Mao Feng, czyli smaczna chińska czarna herbata

W dzisiejszym wpisie z cyklu pt. „Różne odsłony herbaty” przedstawię Wam pewną chińską czarną herbatę, a mianowicie Keemun Mao Feng, która została kupiona w sklepie TheTea.Keemun - opakowanie

Keemun (znana również jako Qimen lub Qimen Hong Cha) to najbardziej znana chińska czarna herbata. Jest to jedyna czarna herbata, która figuruje na liście dziesięciu najsłynniejszych chińskich herbat. Pochodzi ona z prowincji Anhui położonej we wschodnich Chinach, a konkretniej z rejonu usytuowanego niedaleko miasta Huangshan i gór Huangshan w powiecie Qimen. Na obszarze tym występują warunki sprzyjające uprawie herbaty: niskie temperatury, obfite opady oraz częsta mgła, co przekłada się na specyficzny słodkawy aromat i smak suszu. Keemun to dawna pisownia nazwy Qimen, która przyjęła się na zachodzie. Historia tej herbaty jest stosunkowo krótka, bo sięga 1875 r., kiedy to po raz pierwszy zastosowano metody produkcji przejęte od rolników z prowincji Fujian. Keemun szybko zyskał popularność na zachodzie, szczególnie w Anglii. Niektóre odmiany tej herbaty były i wciąż są składnikiem różnych mieszanek herbacianych, m.in. słynnej English Breakfast.

Keemun Mao Feng jest rzadką odmianą herbaty Keemun. Wytwarza się ją ręcznie z tego samego kultywaru krzewu herbacianego co inną słynną herbatę pochodzącą z tego samego rejonu co Keemun, a mianowicie zieloną herbatę Huangshan Mao Feng. W jej skład wchodzą dwa listki krzewu herbacianego wraz z pączkiem, które są zachowane w całości. Zbiory trwają bardzo krótko, bo tylko od ośmiu do dziesięciu dni w roku. Mają one miejsce na przełomie kwietnia i maja (moja herbata pochodzi ze zbioru z drugiej połowy kwietnia 2016 r.). Następnie zebrane listki i pączki poddaje się takim procesom produkcji, jak: więdnięcie (które trwa od trzech do czterech godzin), zwijanie, oksydacja (trwająca od 2 do 3 godzin) oraz suszenie. To właśnie przedłużone etapy więdnięcia i oksydacji stanowią cechę charakterystyczną wszystkich odmian Keemuna (oraz ogólnie chińskich czarnych herbat). Taki sposób traktowania listków i pączków przekłada się na bardziej intensywny aromat i słodszy smak naparu, niemalże pozbawiony goryczy. Ostatecznie herbata ma postać lekko poskręcanych fragmentów w ciemnobrązowym kolorze z jasnobrązowymi akcentami. Kształt suszu przypomina kształt suszu wspomnianej już Huangshan Mao Feng. Prezentuje się ona tak, jak na zdjęciu poniżej:

Keemun - listki

Listki i pączki Keemuna wydzielają intensywny owocowy zapach.

Napar z tej herbaty ma delikatny owocowy aromat i bursztynowy kolor. Wygląda on następująco:

Keemun - napar

Po wypiciu łyka w smaku dominują akcenty kakaowe. Wyczuwalne są również delikatne nuty owocowe, które majaczą gdzieś w tle. Co istotne, napar jest całkowicie pozbawiony goryczy. Poza tym pozostawia on przyjemny, słodkawy posmak w ustach.

Co do sposobu przygotowania herbaty Keemun Mao Feng, to myślę, że najlepiej jest zalać listki i pączki wodą o temperaturze ok. 95 stopni (czyli tuż po zagotowaniu) i parzyć przez 2,5 minuty. Te same listki i pączki można wykorzystać dwukrotnie (co jest dość niespotykane w przypadku czarnej herbaty), przy czym przy drugim parzeniu dobrze jest wydłużyć czas o ok. 30 sekund. W naparze z drugiego parzenia nuty owocowe wysuwają się na pierwszy plan, a akcenty kakaowe chowają się w tle. Warto wiedzieć, że Keemun Mao Feng daje bardzo ciekawy efekt po „zaparzeniu” na zimno – „napar” jest intensywnie kwiatowo-miodowy, a przy tym zupełnie pozbawiony goryczy, co sprawia, że jest przyjemny w smaku i doskonale orzeźwia. Szczerze mówiąc, „napar” na zimno przyrządzony z herbaty Keemun to najsmaczniejszy „napar” tego typu, jaki piłam do tej pory.

cold brew z Keemuna

Na koniec warto zauważyć, że herbata Keemun Mao Feng jest jedną z czterech najbardziej znanych odmian, która wyróżnia się wcześniejszym terminem zbiorów oraz składem (dwa listki wraz z pączkiem), co przekłada się na słodszy i delikatniejszy smak naparu. Pozostałe trzy odmiany tej herbaty to: Keemun Hao Ya, Keemun Congou oraz Keemun Xin Ya. Keemun Hao Ya to najpopularniejsza odmiana herbaty Keemun, która składa się głównie z listków i charakteryzuje się mocniejszym smakiem. Występuje ona w dwóch kategoriach: Hao Ya A i Hao Ya B (ten podział jest stosowany tylko na zachodzie). W składzie herbaty Keemun Hao Ya A znajduje się więcej tipsów niż w kategorii B, co sprawia, że herbata tej pierwszej kategorii jest ceniona bardziej niż tej drugiej. Tę odmianę herbaty wytwarza się podobnie jak indyjskie herbaty produkowane przy użyciu metody tradycyjnej. Ostatecznie susz składa się z drobnych kawałeczków o długości ok. 1 cm. Keemun Congou (zwana również Keemun Gongfu) to odmiana specjalnie dostosowana do ceremonii gongfu. Z kolei Keemun Xin Ya składa się z najmłodszych pączków, co sprawia, że jej smak jest najmniej gorzki. Ponadto można spotkać się jeszcze z nazwą Hubei Keemun. Tym mianem określa się herbatę podobną do oryginalnej herbaty Keemun z prowincji Anhui, którą produkuje się w sąsiedniej prowincji Hubei.

Podsumowując, Keemun Mao Feng to intrygująca chińska czarna herbata dająca napar o owocowym aromacie i charakterystycznym kakaowo-owocowym smaku. Nie znam żadnej innej herbaty, która dawałaby tak intensywnie kakaowy napar i tak przyjemne doznania smakowe po „zaparzeniu” jej na zimno 😉 Jest to absolutnie obowiązkowa pozycja na liście herbat do wypróbowania każdego miłośnika czarnej herbaty. Polecam serdecznie 🙂 Ja na pewno będę wracać do tej herbaty regularnie.

Pozdrawiam 🙂

PS Przy opracowywaniu wpisu korzystałam z książki pt. „Tea: A User’s Guide” Tony’ego Gebely oraz z następujących źródeł internetowych:

http://thetea.pl/produkt/2016-keemun-mao-feng/

http://ratetea.com/style/keemun/30/

http://ratetea.com/style/keemun-mao-feng/98/

https://www.teaspring.com/Keemun-Mao-Feng.asp

http://www.teavivre.com/keemum-maofeng-black-tea/

http://www.teavivre.com/info/guide-to-choose-high-quality-keemun-black-tea/

http://www.teavivre.com/info/how-to-brew-keemun-black-tea/

https://www.teaguardian.com/quality-varieties/tea-varieties/qimen-maofeng-keemun-black-tea/

http://www.letsdrinktea.com/types-of-tea/black-tea/keemun-tea/

https://en.wikipedia.org/wiki/Keemun

http://theteadetective.com/ChinasKeemunBlackTeas.html

http://theteadetective.com/ChinasBlackTeasMade.html

https://www.siam-teas.com/product/spring-keemun-hao-ya-black-tea/

Różne odsłony herbaty cz. 34 – Kenia Milima i Kenia o świcie, czyli dwie kenijskie czarne herbaty

W dzisiejszym wpisie z cyklu pt. „Różne odsłony herbaty” zaprezentuję Wam dwie czarne herbaty z Kenii, a mianowicie Kenię Milimę oraz Kenię o świcie.

Zanim jednak przejdę do recenzji, napiszę co nieco o kenijskiej herbacie, bo myślę, że warto wiedzieć coś o niej, tym bardziej, że w niewielu źródłach można znaleźć informacje na ten temat. W Kenii herbata po raz pierwszy pojawiła się w 1903 r., kiedy to zasadzono nasiona krzewu herbacianego z Indii (Camellia sinensis odmiana assamica), a w 1924 r. rozpoczęto produkcję komercyjną herbaty. Obecnie Kenia jest trzecim co do wielkości producentem herbaty na świecie i jedynym afrykańskim krajem, który wytwarza znaczną ilość herbaty na rynek światowy.

Kenia to kraj położony na równiku, w którym panuje klimat tropikalny. Rejony uprawy herbaty znajdują się wyłącznie na wyżej położonych obszarach usytuowanych na wysokości od 1500 do 2700 m n.p.m., ponieważ tylko tam występują sprzyjające warunki, tj. żyzne gleby wulkaniczne, większa ilość opadów oraz niższe temperatury. Takie warunki sprawiają, że herbatę wytwarza się przez cały rok, przy czym dwa główne sezony produkcji pokrywają się z porą deszczową, tj. mają miejsce od marca do czerwca oraz od października do grudnia. W Kenii uprawia się herbatę głównie na wyżynach, które znajdują się po obu stronach Wielkiej Doliny Ryftowej, szczególnie w rejonach zwanych Kericho, Nandi, Nyeri oraz Muranga. Warto wiedzieć, że tylko ok. 10% herbaty wytwarza się na dużych plantacjach, a z kolei aż ok. 90% produkuje się w małych gospodarstwach rolnych o powierzchni nie większej niż 1 akr (0,4 hektara). Rolnicy sprzedają zebrane listki fabrykom, które zajmują się obróbką herbaty. W Kenii istnieje specjalny organ zwany Kenya Tea Development Agency (KTDA), który promuje oraz wspiera produkcję herbaty przez małe gospodarstwa rolne i fabryki.

W Kenii produkuje się przede wszystkim czarną herbatę, z czego tylko ok. 5% tej herbaty wytwarza się za pomocą tradycyjnych metod, a aż ok. 95% – za pomocą metody CTC, czyli sposobu polegającego na rozdrobnieniu liści przez zgniatanie (C od crush), rozrywanie (T od tear) i zwijanie (C od curl). Herbatę z bardziej rozdrobnionymi listkami często sprzedaje się jako herbatę śniadaniową (tzw. breakfast tea) w torebkach, a tę z mniej rozdrobnionymi – w formie herbaty liściastej. Co więcej, w Kenii wytwarza się również herbatę białą i zieloną za pomocą tradycyjnych metod produkcji. Te dwa rodzaje herbat mają charakter sezonowy. Warto wiedzieć, że kenijskie herbaty są znane z wyjątkowo wysokiej zawartości antyoksydantów.

Na koniec warto zauważyć, że w Kenii eksperymentuje się z nowinkami herbacianymi, czego owocem jest np. biała Matcha zwana również White Matcha lub White Rhino Matcha, czy herbata purpurowa znana również jako purple tea, która jest charakterystyczna dla tego kraju. Herbata purpurowa charakteryzuje się wysoką zawartością antycyjaniny, której zawdzięcza swój purpurowy kolor (to ten sam pigment obecny m.in. w malinach czy borówkach), polifenoli oraz katechin, co sprawia, że ma ona wyjątkowe właściwości zdrowotne. Warto podkreślić, że nie jest ona odrębnym rodzajem, a raczej odmianą herbaty, ponieważ powstaje ona ze specjalnej, genetycznie zmodyfikowanej odmiany krzewu herbacianego, a proces jej obróbki nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle procesu obróbki pozostałych rodzajów herbat.

Wiedząc już co nieco na temat herbaty w Kenii, mogę przejść do recenzji wspomnianych wyżej herbat 😉

Kenia OP Milima

Kenia Milima - opakowanie

Kenia OP Milima to czarna kenijska herbata, którą kupiłam w sklepie Five o’clock. Niestety, na opakowaniu nie podano informacji, z jakiego rejonu Kenii pochodzi. Słowo „milima” w języku suahili (jednym z dwóch języków urzędowych obowiązujących w Kenii) oznacza „górę” i odnosi się do faktu, że krzewy herbaciane, z których powstaje herbata określona mianem „milima” rosną na wysokości nie niższej niż 1800 m n.p.m. Z kolei oznaczenie OP, czyli Orange Pekoe, wskazuje na to, że susz herbaciany składa się z długich, sztywnych listków, z rzadko występującymi złotymi tipsami.

Niestety, nie znam szczegółów dotyczących produkcji tej herbaty, ale podejrzewam, że mogła być ona wytworzona za pomocą tradycyjnych metod, chociażby częściowo, z dwóch powodów. Po pierwsze, ten gatunek czarnej herbaty często produkuje się za pomocą takich metod. Po drugie, susz herbaciany w kolorze ciemnobrązowym z jasnobrązowymi akcentami składa się z większych fragmentów listków, które mają nieregularny kształt. Na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć, jak on się prezentuje:

Kenia Milima - listki

Listki wydzielają delikatny winno-cytrusowy zapach.

Napar z tej herbaty ma słodkawy, miodowy aromat i ciemnobursztynowy kolor. Wygląda on tak, jak na zdjęciu poniżej:

Kenia Milima - napar

Po wypiciu łyka naparu z Kenii Milimy wyczuwalna jest lekka, zrównoważona goryczka, która szybko zamienia się w delikatną, cytrusową słodycz. Całość jest bardzo specyficzna, ale przyjemna i orzeźwiająca, zupełnie inna od doznań dostarczanych przez inne czarne herbaty, szczególnie te pochodzące z Chin czy Indii. Co ciekawe, w ostudzonym naparze nuty cytrusowe stają się nawet bardziej intensywne.

Co do sposobu przyrządzania tej herbaty, to myślę, że najlepiej jest zalać susz wodą o temperaturze ok. 95 stopni Celsjusza (czyli wodą tuż po zagotowaniu) i parzyć przez 2 minuty. Co prawda producent zaleca parzyć tę herbatę wodą o wspomnianej temperaturze od 3 do 6 minut, ale uważam, że 2 minuty wystarczą w zupełności. Po tym czasie napar i tak jest wystarczająco intensywny w smaku.

Co ciekawe, po parzeniu listki lekko się rozwinęły, co jest dodatkowym argumentem przemawiającym za tym, że ta herbata nie była wytworzona za pomocą metody CTC.

Kenia Milima - listki po parzeniu

Na koniec warto zauważyć, że Kenia Milima to zdecydowanie herbata, która nadaje się tylko do jednokrotnego parzenia.

Kenia o świcie

Kenia o świcie marki Green Hills to czarna kenijska herbata, która została zakupiona w Biedronce. Znajduje się ona w charakterystycznej, biało-fioletowej puszce.

Kenia o świcie - przód puszki

Wcześniej Kenia o świcie była znana pod marką La Speciale i była jedną z czterech herbat liściastych tej marki (pozostałe trzy z tej samej serii to: Mgła nad Yunnan, Truskawkowe wzgórze i Czekoladowa podróż), które można kupić w Biedronce wyłącznie w okresie przedświątecznym. Jednak to właśnie Kenia o świcie zainteresowała mnie najbardziej, tym bardziej, że kenijskie herbaty nie są zbyt popularne w Polsce.

Niestety, tak jak w przypadku Kenii Milimy, na puszce nie określono, z jakiego rejonu Kenii ta herbata pochodzi. Jedyna konkretna informacja, którą można na niej znaleźć, to oznaczenie herbaty Golden Flowery Broken Orange Pekoe, wskazujące na to, że susz herbaciany zawiera połamane grubsze listki z niewielką ilością złotych tipsów.

Z racji tego, że susz herbaciany w kolorze ciemnobrązowym ze złocistymi refleksami jest drobny i raczej jednorodny, można podejrzewać, że herbata ta została wyprodukowana za pomocą metody CTC. Możecie zobaczyć, jak on się prezentuje na zdjęciu poniżej:

Kenia o świcie - listki

Susz wydziela intensywny winny aromat.

Napar z tej herbaty ma delikatny owocowo-winny zapach i ciemnobursztynowy kolor. Wygląda on tak, jak na zdjęciu poniżej:

Kenia o świcie - napar

W naparze z Kenii o świcie dominuje intensywna goryczka (znacznie intensywniejsza niż w przypadku Kenii Milimy), która po chwili zamienia się w delikatną, momentami ledwo wyczuwalną owocowo-winną słodycz. Szczerze mówiąc, goryczka ta nie jest nieprzyjemna, ale sprawia, że w krótkim czasie nie jestem w stanie wypić więcej niż jedną szklankę tej herbaty, bo w innym wypadku zaczyna mnie męczyć.

Co do sposobu przygotowania tej herbaty, to myślę, że najlepiej jest zalać susz wodą o temperaturze ok. 95 stopni Celsjusza (czyli wodą tuż po zagotowaniu) i parzyć przez 2 minuty. Co prawda producent zaleca parzyć tę herbatę wrzątkiem przez 5 minut, ale uważam, że 2 minuty wystarczą w zupełności, bo po tym czasie napar i tak jest już bardzo mocny.

Na koniec warto zauważyć, że Kenia o świcie, podobnie jak Kenia Milima, to bez wątpienia herbata, która nadaje się tylko do jednokrotnego parzenia.

Podsumowując, Kenia Milima i Kenia o świcie to dwie czarne kenijskie herbaty, które prawdopodobnie zostały wytworzone za pomocą dwóch odmiennych metod produkcji: tradycyjnych oraz CTC, co przekłada się na nieco inne doznania smakowe i zapachowe dostarczane przez napar: Kenia Milima jest słodsza i bardziej cytrusowa, a Kenia o świcie bardziej goryczkowa i owocowo-winna. Przyznam szczerze, że Kenia Milima bardziej przypadła mi do gustu, ale Kenia o świcie też jest warta uwagi, bo jak na herbatę z supermarketu jest zaskakująco niezła. Obie herbaty nie zwalają z nóg, tak jak na przykład opisany już wcześniej Ramiz Black Tea, ale uważam, że warto ich spróbować, ponieważ mają w sobie coś specyficznego, czego nie można odnaleźć w czarnych herbatach pochodzących z innych krajów, szczególnie z Chin i Indii.

Pozdrawiam 🙂

PS Przy opracowywaniu wpisu korzystałam z dwóch książek: „Tea: A User’s Guide” Tony’ego Gebely i „The Tea Book” Lindy Gaylard oraz z następujących źródeł internetowych:

https://www.harney.com/products/kenya-milima-tea

http://www.tea-and-coffee.com/kenya-milima-loose-leaf-tea

http://www.fiveoclock.eu/herbata/products/kenia-op-milima-2628.html

https://en.wikipedia.org/wiki/Tea_production_in_Kenya

http://www.kenya-information-guide.com/kenya-tea.html

http://ratetea.com/region/kenya/4/

https://en.wikipedia.org/wiki/Kenya_Tea_Development_Agency

http://www.tea.co.uk/teas-from-kenya-malawi-and-zimbabwe

http://theteadetective.com/TeasOfKenya.html

http://www.tching.com/2017/01/what-is-purple-tea/

http://thedailytea.com/taste/purple-tea-innovation-hype/

https://www.teabox.com/blog/tea101/difference-orthodox-tea-ctc-tea

http://mycupofgreentea.blog.pl/tag/oznaczenia-herbat/

Różne odsłony herbaty cz. 31 – Ramiz Black Tea i Leila Black Tea, czyli dwie nietuzinkowe gruzińskie czarne herbaty

W dzisiejszym wpisie przedstawię Wam dwie gruzińskie czarne herbaty: Ramiz Black Tea i Leila Black Tea z tegorocznych majowych (czyli wiosennych) zbiorów. Już w zeszłym roku przeczytałam o tych herbatach wiele dobrego (m.in. na blogu Herbaciany notes i Herbaciane szlaki), ale zanim doszłam do wniosku, że chcę ich wypróbować, były już niedostępne. W tym roku na pierwszym spotkaniu Kolektywu nadarzyła się okazja, żeby spróbować jednej z tych słynnych wśród herbaciarzy gruzińskich herbat – Jola zaparzyła nam Ramiz Black Tea z ubiegłorocznego czerwcowego zbioru. Byłam pozytywnie zaskoczona tym naparem, szczególnie jego wyraźnymi winnymi nutami. Po tym doświadczeniu utwierdziłam się w przekonaniu, że koniecznie muszę kupić tę herbatę, jak tylko pojawi się w sklepie TheTea. Jak postanowiłam, tak też zrobiłam :). Gdy mniej więcej w połowie lipca odebrałam przesyłkę, otworzyłam ją i zorientowałam się, że kryje ona w sobie miłą niespodziankę – gratisową próbkę Leila Black Tea. Właściciel sklepu, Wojtek, chyba czyta mi w myślach, ponieważ tej herbaty też chciałam spróbować, ale nie zamówiłam jej tym razem, bo nie zależało mi na niej aż tak bardzo, jak na Ramiz Black Tea ;).

Ramiz i Leila - opakowania

Ramiz Black Tea 2016

Ramiz Black Tea to czarna herbata pochodząca z małego, prywatnego ogrodu położonego we wsi Chakvi w rejonie Adżaria na północnym-zachodzie Gruzji, znajdującym się nad Morzem Czarnym. Jej wytwarzaniem zajmuje się pan Ramiz. Ten sześćdziesięcioletni Gruzin produkuje ją całkowicie ręcznie w niewielkich ilościach. W rezultacie powstała herbata ma postać mocno poskręcanych dużych listków w kolorze ciemnobrązowym, momentami wręcz wpadającym w czerń, z jasnobrązowymi akcentami. Prezentują się one następująco:

Ramiz Black Tea - listki

Listki te wydzielają intensywny owocowy aromat z wyraźnym winnym akcentem, który uderza w nozdrza natychmiast po otwarciu opakowania. Przyznam szczerze, że wywołuje on we mnie skojarzenia z działką pełną owoców, którą kiedyś miał mój dziadek. Ten aromat jest na tyle przyjemny, że mogłabym go wąchać i wąchać bez końca :).

Napar z Ramiz Black Tea ma słodko-winny aromat i jasnobursztynowy kolor. Wygląda on tak, jak na zdjęciu poniżej (fotografia przedstawia napar z trzeciego parzenia):

Ramiz Black Tea - napar

Przy pierwszym parzeniu smak naparu jest owocowo-winny, przy czym akcent winny jest dominujący. Co ciekawe, schłodzony do temperatury pokojowej napar staje się bardziej miodowy, ale nuta winna wciąż jest obecna. Przy każdym kolejnym parzeniu akcent owocowy wysuwa się na prowadzenie, a akcent winny schodzi na dalszy plan. Całość jest właściwie całkowicie pozbawiona goryczy.

Co do sposobu przyrządzania Ramiz Black Tea, to myślę, że najlepiej jest zalać ją wodą tuż po zagotowaniu i parzyć przez 2 minuty. Te same listki można wykorzystać nawet pięciokrotnie (za każdym razem wydłużając czas parzenia o ok. 15 sekund), co jest dość nietypowe jak na czarną herbatę.

Leila Black Tea 2016

Leila Black Tea to czarna herbata pochodząca z dokładnie tej samej gruzińskiej wioski, co Ramiz Black Tea. Jej wytwarzaniem zajmuje się pani Leila, trzydziestopięcioletnia Gruzinka, która odziedziczyła ogród po swojej teściowej. To właśnie dzięki nieżyjącej już Zii pani Leila poznała tajniki produkcji i obróbki herbaty. Podobnie jak w przypadku Ramiz Black Tea, Leila Black Tea jest wytwarzana całkowicie ręcznie w niewielkich ilościach. W efekcie powstała herbata ma postać mocno poskręcanych sporych listków w kolorze ciemnozielonym, z jasnozielonymi akcentami. Wygląda ona tak, jak na zdjęciu poniżej:

Leila Black Tea - listki

Listki te wydzielają intensywny ziołowy aromat.

Napar z Leila Black Tea ma słodko-ziołowy aromat i jasnobursztynowy kolor. Wygląda on tak, jak na zdjęciu poniżej (fotografia przedstawia napar z trzeciego parzenia):

Leila Black Tea - napar

Swoją drogą to ciekawe, że kolor naparów z Ramiz Black Tea i Leila Black Tea z tego samego parzenia jest bardzo podobny ;).

Przy pierwszym parzeniu w smaku naparu akcenty ziołowe znajdują się na pierwszym planie, a te słodko-kwiatowe pozostają w tle. Przy każdym kolejnym parzeniu akcenty ziołowe i kwiatowe jakby walczą ze sobą o pozycję dominującą, przy czym można odnieść wrażenie, że nuty kwiatowe wygrywają w tej walce.

Co do sposobu przyrządzania Leila Black Tea, to wydaje mi się, że najlepiej sprawdzają się takie parametry parzenia, jak w przypadku Ramiz Black Tea, czyli woda tuż po zagotowaniu i parzenie przez 2 minuty. Podobnie jak Ramiz Black Tea, Leila Black Tea jest bardzo wydajna – wytrzymuje nawet do pięciu parzeń.

Podsumowując, Ramiz Black Tea i Leila Black Tea to nietuzinkowe gruzińskie czarne herbaty, które dostarczają nietypowych doznań :). Przyznam szczerze, że jestem zachwycona Ramiz Black Tea, szczególnie jej winnymi akcentami, co sprawia, że ostatnio często po nią sięgam. Nie znałam wcześniej żadnej czarnej herbaty, która dostarczałaby takich doznań smakowych i zapachowych. Myślę, że jest to absolutnie obowiązkowa pozycja do wypróbowania dla każdego miłośnika herbaty, nawet jeżeli ogólnie nie przepada za czarnymi herbatami. U mnie Ramiz Black Tea na pewno będzie widnieć na herbacianej liście zakupowej co roku ;). Co do Leila Black Tea, to uważam, że jest to raczej herbaciana ciekawostka, której można spróbować i do której można wracać co jakiś czas.

Pozdrawiam 🙂

PS. Przy opracowywaniu wpisu korzystałam z następujących źródeł internetowych:

http://thetea.pl/produkt/2015-ramiz-black-tea/

http://what-cha.com/georgia-mr-ramizs-hand-made-black-tea/

http://steepster.com/teas/what-cha/68734-georgia-mr-ramizs-hand-made-black-tea

http://thetea.pl/produkt/2016-leila-black-tea/

http://what-cha.com/georgia-mrs-leilas-hand-made-black-tea/

Różne odsłony herbaty cz. 28 – Golden Yunnan

Ostatnio na blogu pojawiło się kilka wpisów o wietnamskich i koreańskich herbatach, więc nadszedł czas na odmianę – w dzisiejszym wpisie z cyklu pt. „Różne odsłony herbaty” przedstawię Wam chińską czarną herbatę o nazwie Golden Yunnan ;). Herbata ta pochodzi ze sklepu Czas na herbatę (http://www.czasnaherbate.net/). Swoją drogą był to zapomniany na dłuższy czas zeszłoroczny prezent urodzinowy, o którym na szczęście przypomniałam sobie niedawno ;).

Golden Yunnan (zwana również Dian Hong Black Tea lub po prostu Dian Hong) to czarna herbata, która, jak sam drugi człon nazwy wskazuje, pochodzi z prowincji Yunnan (a konkretniej z jej południowych regionów) położonej na południowym-wschodzie Chin, przy granicy z Wietnamem, Mjanmą i Laosem. Rejon ten stanowi część „złotego trójkąta”, czyli obszaru uznawanego za miejsce narodzin herbaty, o którym wspomniałam w poprzednim wpisie z tego cyklu, tj. w recenzji herbat Suoi Giang Wild Green Tea i Suoi Giang Wild White Tea :). Podobnie jak w przypadku wietnamskiego rejonu Suối Giàng, na często spowitych mgłą stokach gór w południowej części prowincji Yunnan znajdują się wiekowe, dziko rosnące drzewiaste formy krzewów herbacianych, które charakteryzują się większymi liśćmi (Camellia sinensis odmiana assamica). Z kolei pierwszy człon nazwy herbata zawdzięcza swojemu składowi, ponieważ zawiera ona dużą ilość złotych tipsów, czyli nierozwiniętych pączków liściowych.

Najpierw listki i tipsy zbiera się mniej więcej w połowie kwietnia, a następnie poddaje się je takim etapom produkcji, jak: więdnięcie, formowanie i suszenie. Ostatecznie herbata ma postać dość dużych, lekko skręconych listków w kolorze ciemnobrązowym i tipsów ze złotymi refleksami. Prezentuje się ona następująco:

Golden Yunnan - listki

Napar z Golden Yunnan ma miodowy aromat i przepiękny, intensywny bursztynowo-miodowy kolor. Wygląda on tak, jak na zdjęciu poniżej:

Golden Yunnan - napar

W smaku na początku napar jest wyraźnie miodowy, a przy tym całkowicie pozbawiony goryczy (wyraźniejsza goryczka jest wyczuwalna tylko w przypadku „przeparzenia” tej herbaty). Po chwili ta miodowa słodycz zamienia się w słodycz przywodzącą na myśl silne skojarzenia ze smakiem suszonych śliwek. Ogólnie rzecz biorąc, picie tej herbaty to prawdziwa rozkosz dla podniebienia :).

Co do przyrządzania tej herbaty, to uważam, że najlepiej jest zalać susz herbaciany wodą tuż po zagotowaniu i zaparzać go przez 2 minuty 30 sekund. Co ciekawe, te same listki i tipsy można wykorzystać dwukrotnie, co jest dość nietypowe w przypadku czarnej herbaty. Przy drugim parzeniu dobrze jest wydłużyć czas o ok. 20 sekund. Po zalaniu gorącą wodą listki i tipsy rozwijają się, rozciągając się i wydłużając. Na poniższym zdjęciu możecie zobaczyć, jak wyglądała ta herbata:

Golden Yunnan - listki po zaparzeniu

Biorąc pod uwagę zachowanie listków i tipsów po kontakcie z gorącą wodą, warto zaparzać tę herbatę w większym naczyniu, żeby mogła rozwijać się swobodnie.

Podobno Golden Yunnan świetnie komponuje się z odrobiną mleka i/lub cukru, ale nie eksperymentowałam z tymi dodatkami, ponieważ uważam, że napar sam w sobie jest idealny :). Poza tym wyczytałam też, że herbata ta daje ciekawy efekt po „zaparzeniu” na zimno, ale nie próbowałam jeszcze przyrządzić jej w ten sposób.

Warto wiedzieć, że istnieje kilka odmian czarnej herbaty z prowincji Yunnan, które różnią się jakością, np. odmiana Broken Yunnan, czyli herbata gorszej jakości składająca się z połamanych listków i znikomej ilości tipsów, którą najczęściej wykorzystuje się do mieszanek, czy odmiana Yunnan Pure Gold uznawana za najlepszą, która składa się wyłącznie ze złotych tipsów.

Podsumowując, Golden Yunnan to chińska czarna herbata dająca napar o intensywnym bursztynowo-miodowym kolorze i miodowym smaku z akcentami suszonych śliwek. Jest to jedna z tych herbat, których smak pozostaje w pamięci na długo i wraca się do nich z prawdziwą przyjemnością. Bez wątpienia to obowiązkowa pozycja do wypróbowania dla miłośników czarnych i/lub słodkich herbat.

Pozdrawiam 🙂

PS Przy przygotowywaniu wpisu korzystałam z następujących źródeł internetowych:

http://www.czasnaherbate.net/golden-yunnan-p-301.html

https://eherbata.pl/yunnan-golden-tips-812.html

https://en.wikipedia.org/wiki/Dianhong

http://www.republicoftea.com/golden-yunnan-black-full-leaf/p/v00567/

http://www.rishi-tea.com/product/ancient-golden-yunnan-organic-fair-trade-black-tea/black-tea

http://www.arborteas.com/organic-golden-yunnan-black-tea.html

http://ratetea.com/style/yunnan-gold/150/

https://narien.com/product/yunnan-gold

https://www.teaguardian.com/quality-varieties/tea-varieties/dianhong-golden-black-tea/

https://sevencups.com/shop/dian-hong-gong-fu-organic-black-tea/

Przewodnik po herbatach cz. 2 – Wietnam

W dzisiejszym wpisie z cyklu „Przewodnik po herbatach” przedstawię Wam herbaty wytwarzane w Wietnamie.

Wietnamczycy produkują przede wszystkim trzy rodzaje herbat: czarną, zieloną oraz aromatyzowaną. Cechą wyróżniającą wietnamskie herbaty jest charakterystyczne skręcenie listków, które powstaje wskutek prażenia na patelni.

Czarna herbata (hồng trà) najczęściej służy do przygotowywania mieszanek i jest przeznaczana na eksport. Tę herbatę wytwarza się z odmiany krzewu herbacianego osiągającego wysokość jednego metra zarówno w nizinnych regionach, takich jak: Tuyên Quang, Phú Thọ, jak i górzystych rejonach kraju, takich jak: Lâm Đồng, Gia Lai oraz Kon Tum.

Zielona herbata (trà mạn) jest najpopularniejszym rodzajem herbaty wśród Wietnamczyków. Stanowi ona istotną część wietnamskiej kultury herbacianej. Tę herbatę produkuje się z odmiany krzewu herbacianego charakteryzującego się wyższym pniem i większymi liśćmi zarówno w nizinnych, jak i górzystych regionach kraju. Najbardziej znanym z nich jest górzysta prowincja Thái Nguyên znajdująca się na północnym-wschodzie Wietnamu. Jednym z obszarów położonych w tej prowincji jest rejon Tân Cương, a konkretniej okolice rzeki Công, który słynie z produkcji wyśmienitej zielonej herbaty o nazwie Tan Cuong Green Tea. W tym miejscu występują warunki wyjątkowo sprzyjające uprawie herbaty, tj. położenie w dolinach lub na terenach wyżynnych otoczonych wysokimi górami, chroniącymi przed palącym słońcem czy mroźnym wiatrem, co sprawia, że w ciągu całego roku w tym regionie przeciętna temperatura wynosi ok. 22-23 stopnie Celsjusza, duża wilgotność, kwaśnawa czerwono-brązowa gleba oraz nawadnianie plantacji herbacianych wodą bogatą w składniki mineralne pochodzącą z pobliskich zbiorników wodnych, czyli rzeki Công oraz jeziora Núi Cốc. Dzięki nim Tan Cuong Green Tea jest podobno niezwykle smaczna – po wypiciu łyku naparu na czubku języka wyczuwalna jest lekka goryczka, która następnie w gardle przekształca się w intensywną słodycz.

Herbatę aromatyzowaną (trà ướp hương) można podzielić na dwa podstawowe rodzaje: lotosową oraz jaśminową. Herbata aromatyzowana kwiatami lotosu (trà sen) jest specjalnością Wietnamczyków zarezerwowaną wyłącznie na wyjątkowe okazje. Jest ona wytwarzana w unikatowy sposób, który polega na naturalnej aromatyzacji, a dokładniej na włożeniu listków wysokiej jakości zielonej herbaty do kwiatów lotosu i pozostawieniu ich tam, aby nasiąknęły aromatem kwiatów, a następnie wyjęciu ich po upływie określonego czasu. Te dwie czynności powtarza się nawet do sześciu razy. Ogólnie rzecz biorąc, ta metoda produkcji jest kosztowna i czasochłonna. Do wyprodukowania kilograma tej herbaty potrzeba około 1000 kwiatów lotosu. Jeżeli chcielibyście dowiedzieć się więcej o niej, to zajrzyjcie do recenzji na blogu: http://mycupofgreentea.blog.pl/2014/11/15/rozne-odslony-herbaty-cz-14-tra-sen-czyli-zielona-herbata-lotosowa-z-wietnamu/.

herbata lotosowa - listki

Warto wiedzieć, że istnieje odmiana trà sen wytwarzana na bazie czarnej herbaty. Przed właściwym procesem produkcji hồng trà odpowiednio się przygotowuje, tj. trzyma się w glinianym naczyniu przykrytym liśćmi bananowca, żeby zwiększyć zdolność listków do pochłaniania aromatów.

Z kolei herbata aromatyzowana kwiatami jaśminu (trà lài) to herbata codzienna (można wręcz powiedzieć, że to taki wietnamski Earl Grey ;)), którą często traktuje się jako popitkę do mrożonej kawy. Podobnie jak trà sen, trà lài jest również poddawana aromatyzacji naturalnej, ale proces ten wygląda inaczej. Wcześniej schłodzone kwiaty jaśminu układa się warstwami na listkach herbaty, a następnie powstałe warstwy przewraca się kilkakrotnie i pozostawia je, aby listki nasiąknęły aromatem kwiatów. Do produkcji kilograma tej herbaty potrzeba 4 kilogramów kwiatów jaśminu. Dostępne gatunki herbaty aromatyzowanej kwiatami jaśminu różnią się od siebie jakością, która zależy od jakości samych listków herbaty oraz stopnia ich aromatyzacji.

Poza wyżej wymienionymi trzema rodzajami herbat w Wietnamie wytwarza się również oolongi oraz pu-erhy, jak również wietnamskie wersje popularnych japońskich i chińskich herbat, np. Senchy czy Tie Guan Yin (Trà Thiết Quan Âm).

Warto wspomnieć o jeszcze jednej unikatowej wietnamskiej herbacie, a mianowicie Trà Shan Tuyet (zwanej również Snowy Shan Tea). Produkuje się ją w kilku górzystych prowincjach położonych na północy Wietnamu, takich jak Yên Bái, Hà Giang oraz Sơn La, gdzie na stokach gór znajdują się lasy wiekowych, dziko rosnących drzewiastych krzewów herbacianych (jest to rzadka odmiana krzewu herbacianego zwana pubilimba). Pączki i listki tych krzewów są pokryte cienką warstwą „śnieżnych” włosków (stąd wzięła się nazwa herbaty ;)), które pozostają nawet po przetworzeniu ich w tradycyjny, ręczny sposób przez miejscowe ludy. Powstała herbata dostarcza unikatowych doznań smakowych i zapachowych. Istnieją różne odmiany tej herbaty, np. w prowincji Hà Giang w rejonie Vị Xuyên wytwarza się herbatę zwaną Ha Giang Brown Tea. Sposób produkcji tej herbaty przypomina metodę wytwarzania surowych pu-erhów, ponieważ listki przechodzą przez takie etapy, jak: suszenie na patelni, ręczne ucieranie, suszenie na słońcu i formowanie wewnątrz pustego kijka bambusowego, a następnie leżakowanie. Powstała herbata daje ciemnobrązowy napar o korzennym smaku. Jeżeli chcielibyście poczytać więcej na ten temat, zajrzyjcie do poprzedniego wpisu na blogu, który był recenzją dwóch herbat tego typu pochodzących z rejonu Suối Giàng w prowincji Yên Bái :): http://mycupofgreentea.blog.pl/2016/04/07/rozne-odslony-herbaty-cz-27-suoi-giang-wild-green-tea-oraz-suoi-giang-wild-white-tea-czyli-dwie-wietnamskie-herbaty-z-prowincji-yen-bai/.

Wietnamczycy piją nie tylko napary z Camellii sinensis, ale również napary z herbatek z ziół, korzeni czy kwiatów. Oto kilka przykładowych herbatek:

  1. Trà atiso, czyli herbatka z różnych części karczocha zwyczajnego, takich jak liście, korzenie czy kwiaty. Stanowi ona specjalność centralnej górzystej prowincji Lâm Đồng, w której znajduje się wiele miejsc uprawy tej rośliny. Jest to najpopularniejsza herbatka wśród Wietnamczyków;
  2. Trà cúc, czyli herbatka z kwiatów chryzantemy;
  3. Chè nụ, czyli herbatka z kwiatów krzewu herbacianego;
  4. Trà đắng (znana również jako kuding cha), czyli herbatka z ostrokrzewu, która charakteryzuje się gorzkim smakiem i posiada wyjątkowe właściwości zdrowotne, m.in. pomaga zwalczyć przeziębienie, swędzenie oczu czy ból głowy;
  5. Trà ngâu, czyli herbatka z rośliny o nazwie Aglaia duperreana;
  6. Chè vối, czyli herbatka z rośliny o nazwie Cleistocalyx operculatus.

Na koniec warto wspomnieć o zwyczajach dotyczących przyrządzania i picia herbaty przez Wietnamczyków. Mieszkańcy Wietnamu najczęściej piją zieloną herbatę zarówno na wyjątkowe okazje, takie jak ślub, jak i na co dzień. W ciągu dnia sięgają po nią kilka razy, szczególnie po posiłkach. Lubią, gdy herbata jest gorzka i pozostawia słodkawy posmak, dlatego też parzą ją wrzątkiem nawet przez 5 minut. Co ciekawe, istnieją znaczne różnice w traktowaniu herbaty między północną a południową częścią kraju. Na północy Wietnamu, gdzie klimat jest chłodniejszy i występują większe różnice temperatur, herbatę (głównie zieloną) pije się na gorąco. Z kolei na południu tego kraju, gdzie klimat jest cieplejszy, herbatę (przede wszystkim zieloną i czarną) pije się schłodzoną, podaną z kostkami lodu.

Pozdrawiam 🙂

PS. Przy opracowywaniu wpisu korzystałam z książki pt. „Zapiski o herbacie” Roberta Tomczyka oraz następujących źródeł internetowych:

https://en.wikipedia.org/wiki/Th%C3%A1i_Nguy%C3%AAn

http://vietcotra.net/latest-news/what-makes-vietnam-thai-nguyen-green-tea-special-c9a184.html

http://www.vietnamonline.com/culture/thai-nguyen-the-cradle-of-vietnamese-tea.html

http://www.dongsontea.com/en-US/tan-cuong-green-tea–can-100gr

http://www.vietnam-tea.com/products/53-vietnamspecial.html

http://www.vietnamonline.com/best-of-vietnam/3-most-popular-tea-varieties-in-vietnam.html

https://en.wikipedia.org/wiki/Vietnamese_tea

http://ratetea.com/region/vietnam/9/

http://ifood.tv/asian/vietnamese-tea/about

http://theteadetective.com/TeasOfVietnam.html

http://www.butterfield.com/blog/2014/08/18/vietnamese-tea/

http://www.trungnguyentea.com/en/Content/Gioi-thieu/TEA–IN-VIET-NAM/index.aspx

http://hatvala.com/hatvalacoffe/teas-vietnam/green-tea-vietnam

https://en.wikipedia.org/wiki/H%C3%A0_Giang_Province

http://btea.vn/en/stories-about-tea-areas/shan-tuyet-suoi-giang-tea-yen-bai.html

http://english.vietnamnet.vn/fms/vietnam-in-photos/148554/vietnam-s-unique-ancient-shan-tuyet-tea-forest-in-pictures.html

http://what-cha.com/sale/vietnam-wild-snow-shan-tuyet-green-tea/

http://vietnamnews.vn/life-style/259248/farmers-brew-sweet-success-from-rare-tea.html

https://books.google.pl/books?id=gxCBfNmnvFEC&pg=PT542&lpg=PT542&dq=shan+tuyet+tea+yen+bai+and+ha+giang+province&source=bl&ots=Cd9nLyhO0m&sig=oAgNHsGA50gBBvuHDsZkO3ECo34&hl=pl&sa=X&ved=0ahUKEwiuhZ-86rbMAhWjHJoKHcNhDAMQ6AEILTAC#v=onepage&q=shan%20tuyet%20tea%20yen%20bai%20and%20ha%20giang%20province&f=false

http://vietnamnews.vn/Sunday/Features/198364/Drink-up-on-Vietnamese-tea-culture.html

http://www.vietnamonline.com/culture/tea-and-vietnamese.html

http://www.vietnamonline.com/culture/vietnamese-tea-culture.html

http://www.seriouseats.com/2014/08/vietnam-travel-drinks-to-seek-out-ice-safety-fresh-coconut-coffee-sugar-cane-juice.html

http://trung-nguyen-online.com/about-artichoke-tea.php

http://www.itmonline.org/arts/kudingcha.htm

Różne odsłony herbaty cz. 24 – Darjeeling

W dzisiejszym wpisie z cyklu pt. „Różne odsłony herbaty” przedstawię Wam kolejną indyjską czarną herbatę, a mianowicie Darjeeling.

Darjeeling to czarna herbata, która wywodzi się z indyjskiej prowincji o tej samej nazwie, położonej w północno-wschodnich Indiach na wysokości ponad 2200 m n.p.m. Jest to jedna z trzech najbardziej znanych odmian czarnej indyjskiej herbaty (obok opisanej już Assam oraz Nilgiri) i jedna z najbardziej cenionych herbat na świecie.

W odróżnieniu od innych indyjskich herbat, np. Assam dekorai, Darjeeling wytwarza się z odmiany krzewu herbacianego zwanej sinensis, która charakteryzuje się drobnymi listkami. Tę herbatę zbiera się trzy razy w roku: pierwszy zbiór, tzw. „first flush”, ma miejsce od marca do maja, drugi zbiór, tzw. „second flush” – od końca maja do połowy sierpnia, a trzeci zbiór, tzw. „third flush” – od października do listopada. Herbata z każdego zbioru różni się aromatem i smakiem. Generalnie zasada jest taka, że im później została ona zebrana, tym bogatszy i mocniejszy ma smak, przy czym warto wiedzieć, że herbata z drugiego zbioru jako jedyna na świecie daje napar o smaku muszkatowym, podobnym do smaku wina muscat. Co ciekawe, to Darjeeling z pierwszego zbioru charakteryzujący się łagodnym i delikatnym smakiem jest najdroższy z dwóch powodów. Po pierwsze, do produkcji tej herbaty wykorzystuje się najmłodsze listki krzewu herbacianego. Po drugie, ze względu na gorsze warunki pogodowe panujące w okresie od marca do maja ilość zebranej herbaty jest bardzo ograniczona.

Na dalszych etapach produkcji zebraną herbatę poddaje się takim procesom, jak: więdnięcie, zwijanie, fermentacja (która trwa krócej niż w przypadku innych indyjskich czarnych herbat) oraz suszenie. Ostatecznie Darjeeling ma postać drobnych, poskręcanych listków o ciemnozielonym kolorze z jasnozielonymi i jasnobrązowymi akcentami. Prezentuje się ona następująco (moja herbata pochodzi z pierwszego zbioru):

Darjeeling - listki

Napar z Darjeeling ma żółtawy kolor i warzywno-kwiatowy aromat. Wygląda on tak, jak na poniższym zdjęciu:

Darjeeling - napar

Smak tego naparu jest raczej słodkawy, chociaż momentami bywa również cierpki. Można w nim wyczuć wyraźne nuty warzywne. Całość jest niezwykle zrównoważona i przyjemna do tego stopnia, że aż ciężko oderwać się od picia :).

Jeżeli chodzi o przyrządzanie tej herbaty, to uważam, że najlepiej jest zalać listki wodą tuż po przegotowaniu (o temperaturze około 95 stopni Celsjusza) i parzyć od 2 minut 30 sekund do 3 minut. Darjeeling to raczej herbata jednorazowego użytku, ale napar przyrządzony po raz drugi z tych samych listków również będzie pijalny, chociaż oczywiście będzie słabszy niż ten pierwszy.

Wracając jeszcze na chwilę do kwestii produkcji, warto wiedzieć, że Darjeeling jest produktem z chronionym oznaczeniem geograficznym. W praktyce oznacza to, że Darjeeling może być uprawiany i wytwarzany wyłącznie w 87 ogrodach herbacianych położonych w prowincji Darjeeling, które mają prawo do posługiwania się nazwą oraz logiem ze znakiem certyfikacyjnym przyznane przez specjalną agencję rządu Indii regulującą kwestie dotyczące uprawy i produkcji herbaty, jak również handlu herbatą w kraju i za granicą, zwaną Tea Board of India (tutaj możecie znaleźć listę wszystkich 87 ogrodów herbacianych: http://teaboard.gov.in/pdf/DarjeelingTeaProducers.pdf, a tak wygląda logo ze znakiem certyfikacyjnym: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/3/3c/Darjeeling_tea_Logo.gif). Niestety, zdarza się, że Darjeeling jest podrabiany lub mieszany z innymi herbatami, np. sprzedaje się nepalską herbatę, która jest dwa razy tańsza, jako Darjeeling. Dlatego też trzeba zachować czujność i sprawdzać, czy dana herbata zawiera odpowiednią nazwę i odpowiednie logo. Jeżeli okaże się, że nie spełnia tego warunku, to znaczy, że nie jest ona prawdziwym Darjeelingiem.

Co ciekawe, Darjeeling nie jest jedyną herbatą wytwarzaną w prowincji o tej samej nazwie. W tej prowincji produkuje się również herbatę zieloną, białą oraz turkusową (zwaną inaczej oolongiem). Ta ostatnia charakteryzuje się intensywnym smakiem muszkatowym, który jest bardziej wyrazisty nawet od smaku Darjeelinga pochodzącego z drugiego zbioru. Niestety, te herbaty są drogie i trudno dostępne.

Na koniec podzielę się pewną ciekawostką – ze względu na ograniczoną ilość oraz unikatowy smak muszkatowy będący znakiem rozpoznawczym herbaty z drugiego zbioru Darjeeling jest nazywany szampanem wśród herbat.

Podsumowując, Darjeeling to wyjątkowa indyjska czarna herbata, która zapewnia zróżnicowane doznania smakowe. Przyznam się szczerze, że dzięki niej ostatecznie przekonałam się do czarnej herbaty, chociaż wcześniej raczej od niej stroniłam. Uważam, że Darjeeling to obowiązkowa pozycja na liście herbat do wypróbowania każdego miłośnika herbaty, szczególnie czarnej. Polecam :).

Pozdrawiam 🙂

PS. Przy opracowywaniu wpisu korzystałam z następujących źródeł internetowych:

http://www.teagalaxy.com/best-teas/darjeeling-teas/

http://drinks.seriouseats.com/2012/07/why-you-should-drink-more-darjeeling-tea-what-is-first-flush.html

http://www.adagio.com/black/darjeeling_no22.html

http://goldentipstea.com/collections/buy-darjeeling-teas

http://articles.economictimes.indiatimes.com/2015-02-09/news/58967793_1_nepalese-tea-87-tea-estates-tea-board

http://www.wipo.int/edocs/mdocs/geoind/en/wipo_geo_lim_11/wipo_geo_lim_11_11.pdf

http://www.teaboard.gov.in/

http://teaboard.gov.in/pdf/DarjeelingTeaProducers.pdf

http://pl.wikipedia.org/wiki/Darjeeling_(herbata)

http://en.wikipedia.org/wiki/Darjeeling_tea

http://www.czajnikowy.com.pl/herbata-czarna-darjeeling/

http://www.czasnaherbate.net/darjeeling-first-flush-p-426.html

Różne odsłony herbaty cz. 23 – Turecka herbata, czyli çay

Przyznam się Wam szczerze, że po przeczytaniu wpisów o tureckiej herbacie na dwóch blogach poświęconych kulturze tureckiej doszłam do wniosku, że nie ma sensu poruszać tego tematu, skoro został on już opisany w wystarczającym stopniu. Jednak gdy spróbowałam tej herbaty, zmieniłam zdanie – stwierdziłam, że zasługuje ona na oddzielny wpis, w którym zostanie przedstawiona z punktu widzenia miłośnika herbaty :).

Turecka herbata to przede wszystkim czarna herbata. Wytwarza się ją w regionie położonym na wschodnim wybrzeżu Morza Czarnego, głównie w rejonie miasta Rize. Turcy opracowali swój własny sposób produkcji oraz przyrządzania tej herbaty, dzięki czemu herbaciane listki zyskują unikalny kolor, smak i aromat.

Warto wiedzieć, że czarna herbata stanowi niezwykle istotny element tureckiej codzienności. Można by nawet stwierdzić, że codzienne życie Turków kręci się wokół herbaty – towarzyszy im ona na spotkaniach towarzyskich i biznesowych. Istnieje tureckie powiedzenie, które trafnie podsumowuje stosunek Turków do herbaty Caysiz sohbet, aysiz gok yuzu gibidir” (co po polsku oznacza mniej więcej: „Rozmowy bez herbaty są jak nocne niebo bez księżyca”). Herbatę pije się prawie wszędzie: na ulicy, w parkach, domach, sklepach oraz w biurach. Na wsiach i w małych miastach Turcy często piją herbatę w herbaciarniach, a w większych miastach – w ogrodach herbacianych. Warto pamiętać, że tureckie ogrody herbaciane bynajmniej nie mają nic wspólnego z japońskim ogrodem herbacianym i skupieniem w ciszy towarzyszącym odbywającym się tam japońskim ceremoniom herbacianym – są one miejscem spotkań ludzi w różnym wieku prowadzących ożywione rozmowy, nierzadko w towarzystwie bawiących się dzieci oraz przy głośnej muzyce.

W Turcji czarną herbatę produkuje się z tureckiej odmiany krzewu Camellia sinensis, która różni się od odmiany chińskiej czy indyjskiej tym, że ma grubszy pień i niewiele gałązek. Wytwarza się ją przez sześć miesięcy w roku, tj. od maja do października. Po zbiorach przechodzi ona przez takie procesy produkcji, jak: więdnięcie, zwijanie, fermentacja, suszenie i sortowanie. Co ważne, w procesie produkcji herbaty Turcy nie stosują żadnych substancji chemicznych czy dodatków chemicznych. Ostatecznie herbata ma postać drobnych, brązowawych listków o regularnym kształcie.

Sposób przyrządzania herbaty przez Turków przypomina nieco przygotowywanie herbaty z wykorzystaniem rosyjskiego samowaru. W tym celu Turcy używają specjalnego zestawu czajników, który nosi nazwę çaydanlıkSkłada się on z dwóch połączonych ze sobą czajników: większego na dole oraz mniejszego na górze. Istnieje wiele szkół przyrządzania herbaty po turecku, ale generalnie proces ten składa się z następujących etapów:

1. Dodanie 3-4 łyżek herbaty do małego czajnika – niektórzy dodatkowo dolewają zimnej wody do listków, przepłukują je, a następnie odlewają wodę, żeby mokre listki zwiększyły swoją objętość (w innym wypadku listki uprażą się). Bywa też, że do listków dodaje się przyprawy, np. kardamon czy goździki;

2. Postawienie małego czajnika na dużym czajniku z gotującą się wodą;

3. Zalanie herbaty w małym czajniku wrzątkiem z dużego czajnika;

4. Uzupełnienie dużego czajnika zimną wodą i postawienie go na ogniu;

5. Gotowanie uzupełnionej wody przez ok. 15-20 minut.

6. Wlanie esencji z małego czajnika do szklanki i uzupełnienie jej wrzątkiem z dużego czajnika.

Dzięki takiemu sposobowi przyrządzania herbaty każdy może dostosować połączenie esencji oraz wrzątku do swoich preferencji smakowych – może albo dolać dużo esencji i mało wody (wtedy wyjdzie koyu, czyli herbata ciemna i mocna, preferowana przez Turków), albo mało esencji i dużo wody (wtedy wyjdzie açık, czyli herbata jasna i słaba). Ogólnie rzecz biorąc, herbata przygotowana w ten sposób ma ciemnoczerwony kolor, nieco przypominający kolor wina. Najczęściej serwuje się ją z dwiema niewielkimi kostkami cukru, małą łyżeczką i słodką przekąską, np. z baklawą czy tureckimi obwarzankami o nazwie simity.

Turcy piją czarną herbatę w specjalnych szklaneczkach zwężonych w środkowej części, które nazywa się tulipankami. Warto wiedzieć, że tulipanki należy chwytać za krawędź, bo inaczej można się poparzyć. Co ciekawe, te szklaneczki stosuje się jako jednostkę miary składników w przepisach, co też świadczy o ich wyjątkowym znaczeniu dla Turków.

Co zrobić, gdy nie mamy specjalnego zestawu czajników, a akurat mamy turecką czarną herbatę i mamy ochotę napić się jej? Można spróbować zaparzyć ją jak każdą inną czarną herbatę. Ja właśnie tak zrobiłam 😉 Oczywiście zdaję sobie sprawę, że smak przygotowanej w ten sposób herbaty będzie inny niż tej przyrządzonej w tradycyjny turecki sposób, ale cóż, trzeba sobie jakoś radzić, gdy nie ma innego wyboru ;). Opiszę Wam w punktach, jak ja zaparzyłam swoją herbatę:

1. Wsypałam około pół łyżeczki herbaty do zaparzaczki;

2. Poczekałam, aż woda zagotuje się, a następnie zalałam nią herbatę;

3. Zaparzałam herbatę przez 10 minut (na opakowaniu herbaty jest podany zalecany czas parzenia: od 2 do 10 minut);

4. Po upływie wskazanego wyżej czasu oddzieliłam listki od naparu;

5. Dodałam łyżeczkę cukru do naparu, żeby przekonać się, jak smakuje takie połączenie.

Na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć, co mi z tego wyszło:

herbata turecka

Napar z tureckiej czarnej herbaty przyrządzony jak napar z każdej innej czarnej herbaty ma brązowawy kolor i owocowo-kwiatowy zapach. Jeżeli chodzi o smak, to na początku napar sam w sobie jest raczej cierpki, ale dodatek cukru sprawia, że pozostawia on po sobie słodkawy posmak. Takie połączenie cierpkości i słodyczy jest bardzo ciekawe – posmakowało mi ono do tego stopnia, że chętnie wracam do tej herbaty, mimo że jeszcze jakiś czas temu picie naparu z czarnej herbaty z dodatkiem cukru było dla mnie nie do pomyślenia :). Polecam spróbować przyrządzić turecką czarną herbatę w ten sposób – to warta uwagi alternatywa dla naparów z japońskich i chińskich herbat, zwłaszcza zielonych i białych.

Pozdrawiam 🙂

PS. Przy przygotowywaniu wpisu korzystałam z następujących źródeł internetowych:

http://rodzynkisultanskie.blog.pl/2014/08/turecka-herbata/

http://stykkultur.blog.pl/turcja-herbata-cay/

https://en.wikipedia.org/wiki/Turkish_tea

http://www.deliciousistanbul.com/blog/2011/02/04/turkish-tea/

http://www.turkishculture.org/culinary-arts/turkish-tea-53.htm

http://www.teainturkey.com/

http://www.allaboutturkey.com/tea.htm

http://wedrowni.ufale.pl/turcja-herbata-po-turecku-instrukcja/

http://www.wirtualnaturcja.pl/orientalne-smaki-i-aromaty/herbata-turecka.html

http://www.czajnikowy.com.pl/czajnikowy-07-herbata-turecka-czarna-cayi-sposob-przygotowania-w-demli/

Różne odsłony herbaty cz. 18 – Assam (TGFOP) dekorai

Kontynuując temat indyjskich herbat/napojów na bazie herbaty, który poruszyłam w ostatnim wpisie z cyklu pt. „Różne odsłony herbaty”, w dzisiejszym wpisie przedstawię Wam pewną indyjską herbatę zwaną Assam dekorai. Tę herbatę dostałam od sklepu TeaArt (teaart.com.pl), ale jakby co, to nie jest to wpis sponsorowany ;).

Assam dekorai to odmiana jednej z trzech najbardziej znanych czarnych herbat pochodzących z Indii (obok Darjeeling i Nilgiri). Ta herbata wywodzi się z prowincji Assam na północnym wschodzie Indii (przy granicy Indii z Bangladeszem i Mjanmą), a konkretniej z plantacji Dekorai położonej nad północnym brzegiem rzeki Brahmaputry. Ta nizinna prowincja jest największym na świecie regionem uprawy herbaty, wytwarzającym około jedną szóstą całości światowej herbaty. Charakteryzuje się ona żyznymi glebami oraz ciepłym i wilgotnym klimatem. Słynie ona przede wszystkim z uprawy i produkcji czarnych herbat wysokiej jakości, dających wyrazisty napar o specyficznym słodkawym smaku.

Nazwa „dekorai” pochodzi od nazwy rzeki Dickory przepływającej w pobliżu wspomnianej plantacji. Z kolei „TGFOP” to skrót od oznaczenia jakości listków herbaty brzmiącego „Tippy Golden Flowery Orange Pekoe”, co w praktyce oznacza, że taka herbata zawiera dużą ilość tzw. „golden tips”, czyli złotych tipsów (dwóch pierwszych listków z krzewu herbacianego wraz z pączkami), co świadczy o jej najwyższej jakości. Wysoka jakość listków Assam dekorai sprawia, że ta herbata jest często stosowana do wzbogacania mieszanek innych herbat niższej jakości.

Assam dekorai wytwarza się z odmiany krzewu herbacianego zwanej assamica. Sam proces produkcji wygląda następująco: latem, a konkretniej w czerwcu i lipcu, ręcznie zbiera się listki wraz z pączkami. Jest to tzw. „second flush”, czyli drugi zbiór. Co ciekawe, herbaty pochodzące z tego drugiego zbioru są bardziej cenione niż te z pierwszego. Następnie zebrane listki poddaje się takim procesom, jak: więdnięcie, zwijanie, fermentacja oraz suszenie. Ostatecznie herbata ma postać niewielkich poskręcanych kawałków w kolorze ciemnozielonym lub jasnobrązowym. Prezentuje się ona tak, jak na zdjęciu poniżej:

Assam dekorai - listki

Napar z Assam dekorai ma ciemnoburszynowy kolor i słodkawy zapach. Wygląda on następująco:

Assam dekorai - napar

Ogólnie smak tego naparu jest słodkawy, określany mianem „słodowego”, ale po chwili od wypicia wyczuwalna jest także słodycz, która bardzo kojarzy mi się ze smakiem jagód. Całość jest przyjemnie słodka, a do tego pobudzająca, co sprawia, że Assam dekorai to idealna herbata śniadaniowa.

Jeżeli chodzi o przyrządzanie Assam dekorai, to wydaje mi się, że najlepiej jest zalać listki wodą tuż po przegotowaniu (o temperaturze około 95 stopni Celsjusza) i parzyć przez 2 minuty 30 sekund, bo taki sposób przygotowania tej herbaty pozwala wydobyć z niej pełnię smaku. Nie zaleca się zaparzania listków dłużej niż przez 5 minut, bo po tym czasie napar staje się zbyt mocny i cierpki. Co więcej, można dodać do naparu odrobinę cukru lub miodu, ponieważ Assam dekorai świetnie komponuje się z tego typu dodatkami (sprawdziłam to, dodając odrobinę cukru – faktycznie takie połączenie smakowało nieźle, ale jednak wolę napar bez dodatków ;)). Tak jak zdecydowana większość czarnych herbat Assam dekorai to raczej herbata jednorazowego użytku, chociaż jeżeli ktoś bardzo się uprze, to w sumie może przyrządzić ją dwa razy z tych samych listków, z tym, że oczywiście taki drugi napar będzie słabszy.

Warto wiedzieć, że herbaty pochodzące z drugiego zbioru z prowincji Assam, czyli takie, jak np. Assam dekorai, to tzw. ortodoksyjne herbaty assamskie, które są produktami z chronionym oznaczeniem geograficznym. W praktyce to oznacza, że wyłącznie herbaty powstałe przede wszystkim z odmiany krzewu herbacianego zwanej assamica na plantacjach w indyjskiej prowincji Assam mogą być określane prawdziwymi herbatami assamskimi.

Podsumowując, Assam dekorai to indyjska czarna herbata, która daje pobudzający napar o słodkawym smaku i ciekawym jagodowym posmaku. Przyznam szczerze, że mimo tego, że jestem zdecydowaną miłośniczką zielonych i białych herbat, sięgam po tę herbatę z przyjemnością. Gorąco polecam wszystkim amatorom herbaty (nie tylko czarnej) :).

Pozdrawiam 🙂

PS. Przy przygotowywaniu wpisu korzystałam z następujących źródeł internetowych:

http://teaart.com.pl/pl/p/Assam-Dekorai/141

https://www.krainaherbaty.pl/herbata-czarna/assam-tgfop-dekorai

http://e-herbata.net/pl/p/Herbata-czarna-Assam-TGFOP-Dekorai/2896

http://www.czasnaherbate.net/assam-tgfop-dekorai-p-370.html

http://www.amazon.co.uk/Assam-TGFOP-Dekorai-black-Kilo/dp/B007N631M8

http://www.arborteas.com/pages/tea-grading.html

http://www.imperialteas.co.uk/tea/assam-tea

http://www.cupoftea.uk.com/assam/c22

http://eherbaty.pl/old/index.php?option=com_content&view=article&id=14&Itemid=14

http://www.wilkinsonsofnorwich.com/News-10/Descriptions+of+Tea+Types.aspx

http://steepster.com/teas/teasource/29856-assam-dekorai-estate-ftgfop1

http://www.wollenhaupt.com/web-catalogue/assam-tgfop-dekorai.html

http://www.teabox.com/black/assam

http://www.czajnikowy.com.pl/oznaczenie-lisci-herbaty/

http://en.wikipedia.org/wiki/Assam_tea

http://www.indiatea.org/tea_growing_regions.php

http://teaboard.gov.in/inner1.asp?param_link_id=31030

http://assamtourism.gov.in/tea.php

http://www.ecoindia.com/tea-gardens/assam1.html

http://www.thedailytea.com/travel/assam-tea-estates/