Różne odsłony herbaty cz. 65 – Renegade Black i Imereti Summer, czyli zaskakujące oblicze herbat z Gruzji cz. 3

W dzisiejszym wpisie z cyklu pt. „Różne odsłony herbaty” przedstawię Wam kolejne dwie herbaty z gruzińskiej plantacji Renegade Tea Estate: czarną Renegade Black oraz białą Imereti Summer, które tym razem pochodzą ze zbioru letniego, a nie wiosennego. Ten wpis zakończy cykl wpisów poświęconych herbatom ze wspomnianej wyżej plantacji.

Renegade Black

Renegade Black to czarna herbata, która pochodzi z Rioni Tea Estate. Listki krzewu herbacianego zostały zebrane na początku sierpnia tego roku, a następnie poddane takim procesom produkcji, jak: więdnięcie, zwijanie, oksydacja, prażenie i suszenie. Ostatecznie herbata ma postać dosyć długich poskręcanych listków w ciemnobrązowym kolorze. Wygląda ona następująco:

Listki tej herbaty mają owocowy aromat. Napar z Renegade Black ma brązowawy kolor i owocowy zapach. Możecie zobaczyć go na zdjęciu poniżej (przedstawia ono napar z pierwszego parzenia):

Co do smaku naparu z tej herbaty, to przyznam szczerze, że jest dość zaskakujący dla kubków smakowych :). Na początku wyczuwalne są nuty cierpkich owoców, które po chwili zamieniają się w słodkawy posmak. To trochę tak, jakby do cierpkawego naparu z czarnej herbaty dodać odrobinę słodkawego miodu. Co ciekawe, napar z Renegade Black nie pozostawia żadnego uczucia „ściągania” w ustach. Napar z czarnej herbaty, który jest cierpko-słodkawy, ale nie pozostawia żadnej nieprzyjemnej suchości w ustach, to doprawdy wyjątkowo niespotykane połączenie.

Co do sposobu przyrządzania, to myślę, że najlepiej zaparzyć listki Renegade Black wodą tuż po zagotowaniu (o temperaturze ok. 95 stopni Celsjusza) i parzyć 2,5 minuty. Te same listki można wykorzystać nawet dwukrotnie, z tym że każde kolejne parzenie dobrze jest wydłużyć o ok. minutę.

Na koniec opisu Renegade Black wspomnę o listkach tej herbaty po parzeniu. Są one raczej dobrze zachowane – część jest w całości, a pozostała część w dość dużych fragmentach. Możecie zobaczyć je na zdjęciu poniżej:

Imereti Summer

Imereti Summer to biała herbata, która pochodzi z Renegade Tea Estate. Pączki i listki krzewu herbacianego zostały zebrane w pierwszej połowie sierpnia tego roku, a następnie poddane więdnięciu, potrząsaniu i suszeniu. Ostatecznie herbata ma postać listków o nieregularnym kształcie w różnych odcieniach zieleni i brązu. Wygląda ona następująco:

Listki tej herbaty wydzielają ziołowy aromat. Napar z Imereti Summer ma słomkowy kolor i ziołowo-kwiatowy zapach. Możecie zobaczyć go na zdjęciu poniżej (przedstawia ono napar z drugiego parzenia):

W smaku naparu z tej herbaty dominują przede wszystkim nuty kwiatowe (głównie kojarzące się ze słonecznikiem) i ziołowe. Tak jak było w przypadku naparu z recenzowanej wcześniej białej herbaty Cold Spring, również i napar z tej herbaty jest niezwykle zrównoważony. Nie ma w nim żadnych nachalnych nut ziołowych czy trawiastych, co bardzo mi się podoba. Lubię, jak napar z białej herbaty jest „gładki” i nienachalny w smaku.

Co do sposobu przyrządzania, to myślę, że najlepiej zaparzyć pączki i listki Imereti Summer nieco ostudzoną wodą (o temperaturze ok. 90 stopni Celsjusza) i parzyć 2,5 minuty. Te same pączki i listki można wykorzystać nawet trzykrotnie, z tym że każde kolejne parzenie dobrze jest wydłużyć o ok. minutę. Warto wiedzieć też, że Imereti Summer nieźle smakuje również na zimno. Smak takiego „naparu” na zimno jest zbliżony do tradycyjnego naparu.

Na koniec opisu herbaty Imereti Summer wspomnę co nieco o pączkach i listkach tej herbaty po parzeniu. Są one bardzo dobrze zachowane, praktycznie w całości, chociaż można też napotkać większe fragmenty. Możecie zobaczyć je na zdjęciu poniżej:

Na sam koniec recenzji pokażę Wam na zdjęciach etykiety na opakowaniach opisanych herbat (kolejno etykietę herbaty Renegade Black i Imereti Summer):

Podsumowując, Renegade Black i Imereti Summer to kolejno czarna i biała herbata, które pochodzą z gruzińskiej plantacji Renegade Tea Estate. Ta pierwsza daje napar o zaskakującym cierpko-słodkawym owocowym smaku. Z kolei ta druga daje napar o ziołowo-kwiatowym smaku, kojarzącym się ze słonecznikiem. Polecam obie herbaty wszystkim miłośnikom herbaty, nie tylko tym, którzy lubią gruzińskie herbaty, ale także tym, którzy szukają nietypowych połączeń smakowych w herbacie.

PS1 Przy opracowywaniu wpisu korzystałam ze wspomnianych w recenzji etykiet na opakowaniach herbat oraz strony internetowej plantacji: https://www.renegadetea.com.

PS2 Na zakończenie całego cyklu poświęconego herbatom z gruzińskiej plantacji herbaty Renegade Tea Estate przedstawię Wam moją subiektywną listę trzech ulubionych herbat pochodzących z tej plantacji. Zaznaczę, że zadanie nie jest łatwe, bo w sumie prawie wszystkie herbaty (poza wspomnianą we wcześniejszym wpisie czarną herbatą Berry Breeze) smakują mi i chętnie sięgam po nie, ale postaram się wyselekcjonować najprawdziwsze perełki, krótko wyjaśniając swój wybór. Oto ta lista:

1. Cold Spring – tak jak wspomniałam we wcześniejszej recenzji, jest to najsmaczniejsza herbata biała, jaką piłam. Zachwyca mnie jej wyjątkowa subtelność i „gładkość”.

2. Burnished Beauty – smak tej czarnej herbaty urzeka mnie intrygującym i raczej niespotykanym połączeniem nut czekoladowych i kwiatowych.

3. Prodigy Mesame – tego oolonga cenię sobie ze względu na wyjątkowo interesujące smaki (nuty słonecznikowe, herbatnikowe i orzechowe), a także za brak nachalnych akcentów prażonych.

Różne odsłony cz. 59 – Gezruli, czyli powiew wiosny w białej herbacie z Gruzji

W dzisiejszym wpisie z cyklu pt. „Różne odsłony herbaty” przedstawię Wam gruzińską białą herbatę zwaną Gezruli. Herbata ta została kupiona w sklepie eherbata.pl.

Gezruli to biała herbata, która pochodzi z okolic wioski Gezruli w rejonie Imeretia znajdującym się w zachodniej części Gruzji. Powstaje ona z dziko rosnących krzewów herbacianych, które wyrosły samoistnie z ziaren odmian krzewów herbacianych Camellia sinensis sprowadzonych w te rejony już 100 lat temu z Chin.

W skład Gezruli wchodzą pączki i dwa pierwsze listki herbaciane. Listki tej herbaty zebrane w trakcie zbiorów, które miały miejsce w maju tego roku, najprawdopodobniej przechodzą przez takie etapy produkcji typowe dla białej herbaty, czyli więdnięcie i suszenie. Ostatecznie herbata ma postać niewielkich zielonkawych listków i srebrzystoszarych pączków. Możecie zobaczyć je na zdjęciu poniżej:

Napar z tej herbaty ma delikatny, nieco słodkawy kwiatowo-ziołowy aromat. Ma on beżowawy kolor i prezentuje się następująco:

Smak naparu jest właściwie odzwierciedleniem aromatu – w naparze dominują akcenty kwiatowo-ziołowe. Kojarzy mi się z wiosenną łąką pełną ziół i kwiatów 😊 Zdarzało się, że wyczuwałam w nim również nuty warzywne (szczególnie przy dłuższym parzeniu). Ogólnie rzecz biorąc, jest delikatny i słodkawy, bez chociażby cienia goryczki.

Co do sposobu przyrządzania tej herbaty, to wydaje mi się, że najlepiej jest przygotowywać ją metodą zachodnią, tj. zalać listki wodą tuż po zagotowaniu i parzyć je przez 4 minuty. Te same listki można wykorzystać dwukrotnie, z tym, że za drugim razem dobrze jest wydłużyć czas parzenia do 8 minut. Co ciekawe, tej herbaty właściwie nie da się „przeparzyć” – nawet po oddzieleniu listków od naparu po 15-20 minutach od zalania ich wodą powstały napar wciąż będzie pijalny, a przy tym, co warto podkreślić, wciąż będzie pozbawiony jakiejkolwiek goryczki.

W opisie tej herbaty na stronie sklepu zaleca się spróbować zaparzyć Gezruli również metodą gongfu cha. Osobiście uważam, że zaparzenie Gezruli tym sposobem zdecydowanie nie służy tej herbacie – o dziwo w naparze znienacka pojawia się goryczka, która przytłumia całokształt smaku.

Na koniec warto wspomnieć coś na temat listków i pączków. Po dwukrotnym zaparzeniu widać, że są one zachowane w całości. Aż miło na nie popatrzeć 😊 Możecie je zobaczyć na zdjęciu poniżej:

Podsumowując, Gezruli to niezwykle przyjemna biała herbata z Gruzji, która dostarcza napar o kwiatowo-ziołowym smaku i aromacie kojarzącym się z wiosenną łąką. Przyjemnie jest sięgnąć po tę herbatę o tej porze roku, gdy na dworze często jest ciemno, zimno i mokro, i móc przenieść się na chwilę zmysłami do wiosny 😊 Serdecznie polecam spróbować tej herbaty, jeżeli tylko będziecie mieli okazję.

PS Przy przygotowywaniu wpisu korzystałam z opisu herbaty na stronie sklepu eherbata.pl:
https://eherbata.pl/gruzinska-biala-gezruli-2020-2178.html