Test czterech wybranych herbat Matcha

Dzisiejszy wpis będzie testem czterech herbat Matcha: Matcha Kotobuki Organic (z eherbata.pl), Matcha Premium Yamecha (z Galerii Japońskiej Nagomi), Moya Matcha Luksusowa (z Moya Matcha) oraz Matcha Kyoto Bio (z Czajowni). Te herbaty często są polecane w facebookowych grupach dla miłośników herbat. Tylko część z nich była mi wcześniej znana, więc postanowiłam, że przetestuję je wszystkie, aby przekonać się o tym, które z nich są rzeczywiście warte polecenia. Warto tu zaznaczyć, że nie jest to wpis sponsorowany, wypróbowuję i recenzuję te herbaty na własną rękę.

Jako że w jednym ze wcześniejszych wpisów omówiłam już takie kwestie jak proces produkcji herbaty Matcha czy zalecany sposób przyrządzania tej herbaty (11 faktów o herbacie Matcha, które warto znać – mycupofgreentea), w dzisiejszej recenzji skupię się wyłącznie na testowaniu wybranych herbat.

Zanim jednak przejdę do właściwej recenzji, przedstawię krótko herbaty, które będą próbowane.

Matcha Kotobuki Organic ze sklepu eherbata.pl pochodzi z prefektury Kagoshima położonej w południowej części wyspy Kiusiu. Listki herbaty Tencha, z których powstała ta herbata, zostały zebrane w 2020 i 2021 roku. Zostały one zmielone w czerwcu 2021 r. Herbata ta jest pakowana w puszki zawierające 40 g herbaty. Puszka ta jest zabezpieczona dodatkowym wyjmowalnym plastikowym wieczkiem (poza wierzchnim nakładanym metalowym wieczkiem), a herbata znajduje się w torebce. Jedna taka puszka kosztuje 78 zł (czyli za 30 g tej herbaty wychodzi 58,5 zł), a więc jest to najtańsza z recenzowanych herbat Matcha.

Matcha Premium Yamecha z Galerii Japońskiej Nagomi pochodzi z miasta Yame w prefekturze Fukuoka położonej w północnej części japońskiej wyspy Kiusiu. Niestety nie wiadomo nic na temat terminu zbiorów czy mielenia listków. Herbata ta pakowana jest w puszki zawierające 20 g herbaty. Puszka ta jest zabezpieczona dodatkowym metalowym wieczkiem (poza wierzchnim nakładanym metalowym wieczkiem). Jedna taka puszka kosztuje 48 zł (czyli za 30 g wychodzi 72 zł).

Moya Matcha Luksusowa z Moya Matcha pochodzi z miasta Uji w prefekturze Kioto w środkowo-wschodniej części japońskiej wyspy Honsiu. Niestety nie wiadomo nic na temat terminu zbiorów czy mielenia listków. Herbata ta pakowana jest w puszki zawierające 30 g herbaty. Puszka ta jest zabezpieczona wyłącznie wyjmowalnym metalowym wieczkiem, a sama herbata znajduje się w torebce. Jedna taka puszka kosztuje 75 zł.

Matcha Kyoto Bio z Czajowni pochodzi od najstarszego japońskiego producenta herbaty Matcha – pana Marukyu Koyamaen. Kontynuuje on działalność firmy, której początki sięgają 1704 roku. Podobnie jak to było w przypadku herbaty Moya Matcha luksusowa, Matcha Kyoto Bio pochodzi z miasta Uji w prefekturze Kioto w środkowo-wschodniej części japońskiej wyspy Honsiu. Jest to herbata z uprawy ekologicznej, ze zbiorów z 2021 roku. Jest ona pakowana w puszki zawierające 30 g herbaty. Puszka ta jest zabezpieczona dodatkowym metalowym wieczkiem (poza wierzchnim nakładanym metalowym wieczkiem). Jedna taka puszka kosztuje 110 zł, a zatem jest to najdroższa z recenzowanych herbat Matcha.

Teraz przejdę do właściwego testu:

Wszystkie cztery herbaty zostały przygotowane w taki sam sposób. Najpierw odmierzyłam ok. 1,5 g każdej herbaty Matcha (jest to około pół łyżeczki lub 2 dość duże porcje odmierzone za pomocą specjalnej łyżeczki bambusowej zwanej chashaku), odłożyłam tę ilość na talerzyki, a następnie zaczekałam około godziny, aby wyjęta z lodówki herbata osiągnęła temperaturę pokojową.

Na pierwszy rzut oka widać, że herbaty te wyglądają bardzo podobnie – mają żywy jaskrawozielony kolor. Wydaje mi się, że herbaty Matcha Kotobuki Organic i Matcha Kyoto Bio są nieco ciemniejsze od pozostałych.

Po około godzinie zagotowałam wodę, a w międzyczasie przygotowałam cztery czarki na herbatę. Po zagotowaniu wody każdą czarkę ogrzałam, wlewając odrobinę gorącej wody. Następnie odlałam wodę z każdej z tych czarek, a same czarki dokładnie przetarłam suchym ręcznikiem papierowym. Do każdej z tych czarek wsypałam herbatę (bez wcześniejszego przesiania przez sitko). Gdy zagotowana woda osiągnęła temperaturę ok. 75 stopni, do każdej z czarek wlałam po ok. 100 ml wody. Następnie w każdej czarce ubiłam herbatę miotełką zwaną chasenem, którą wcześniej przelałam wodą.

Ubite herbaty Matcha w sumie też niewiele różnią się wyglądem od siebie. Z kolei doznania zapachowo-smakowe dostarczane przez każdą z nich są już zupełnie inne.

Co do aromatu, to Moya Matcha Luksusowa ma intensywny morski zapach. Matcha Kotobuki Organic ma warzywno-morski aromat. Matcha Kyoto Bio ma nieco słodkawy mleczno-warzywny zapach z morskimi akcentami. Z kolei Matcha Premium Yamecha wydziela morski aromat ze słodkawymi zbożowymi nutami.

W smaku herbaty Moya Matcha Luksusowa dominują warzywno-morskie nuty, jest też obecna tutaj dość wyraźna goryczka, ale co ciekawe, po chwili pojawia się dość intensywne umami.

W smaku herbaty Matcha Premium Yamecha dostrzegalne są słodkawe zbożowe nuty, które „przytłoczyły” ogólne doznania smakowe. Typowe dla herbaty Matcha nuty warzywno-morskie są również obecne, ale jakby schowane w tle.

Z kolei smak herbaty Matcha Kotobuki Organic jest bardzo zrównoważony, można w nim wyczuć warzywno-morskie nuty. Jest tutaj obecna goryczka, ale jest ona bardzo delikatna, prawie niezauważalna. Trzeba przyznać, że naprawdę przyjemnie pije się tę herbatę.

Smak herbaty Matcha Kyoto Bio jest również niezwykle zrównoważony, można w nim wyczuć warzywno-morskie nuty. W odróżnieniu od wspomnianej powyżej herbaty Matcha Kotobuki Organic herbata Matcha Kyoto Bio jest całkowicie pozbawiona goryczki i jednocześnie nieco słodkawa, przez co jest wyjątkowo przyjemna w odbiorze.

Ogólnie rzecz biorąc, w opisywanym porównaniu najsłabiej wypadła herbata Matcha Premium Yamecha, ponieważ nie podobają mi się te zbożowe akcenty w aromacie i smaku. Co do pozostałych herbat, to najlepiej z nich wypadła Matcha Kyoto Bio. Na drugim miejscu plasuje się Matcha Kotobuki Organic – jej smak jest dość podobny do smaku herbaty Matcha Kyoto Bio, tylko tyle że w tej pierwszej wyczuwalna jest delikatna goryczka, której nie ma w tej drugiej, a poza tym ta druga jest nieco słodsza od tej pierwszej. Na trzecim miejscu znajduje się Moya Matcha Luksusowa – jej największym atutem jest dość intensywne umami, którego nie wyczułam w innych herbatach.

Na koniec jeszcze jedna uwaga na temat herbaty Matcha Premium Yamecha. W tej recenzji porównawczej wyszła dość słabo, ale myślę, że ogólnie nie warto skreślać tej herbaty. Przedwczoraj użyłam nieco mniejszej ilości proszku do przyrządzenia jej i mam wrażenie, że wyszła zdecydowanie lepiej, bo w smaku nie było czuć wspomnianych wyżej nut zbożowych, tylko te typowe warzywno-morskie akcenty, które są wyczuwalne w innych herbatach Matcha.

Podsumowując, z opisywanego w dzisiejszym wpisie testu czterech herbat Matcha wynika, że zdecydowanie najlepiej wypadają dwie herbaty: herbata Matcha Kyoto Bio z Czajowni oraz Matcha Kotobuki Organic z eherbata.pl, a najgorzej wypada herbata Matcha Premium Yamecha z Galerii Japońskiej Nagomi. Mimo dość słabych wyników w teście uważam, że warto dać szansę tej ostatniej herbacie i poeksperymentować z parametrami parzenia. Niemniej jednak muszę przyznać, że Matcha Kyoto Bio z Czajowni i Matcha Kotobuki Organic to moi zdecydowani faworyci 🙂

PS Przy przygotowywaniu wpisu korzystałam z następujących stron internetowych:

https://eherbata.pl/matcha-kotobuki-organic-40g-1900.html (wersja ze stycznia 2022 r.)

https://nagomi.pl/pl/herbata-matcha/1521-matcha-premium-20g-yamecha.html

https://moyamatcha.com/produkt/moya-matcha-luksusowa-organiczna-japonska-herbata/

https://www.czajownia.pl/matcha-kyoto-organiczna-japonska-herbata

https://www.marukyu-koyamaen.co.jp/english/company.html